Ale on nie napisał, że jest ŚJ.
Zwrot bracia i siostry stosuje się też w KK.
To po prostu ktoś kto szuka gdzie popadnie pomocy.
W kościele też się mówi bracia i siostry? Ja raczej słyszałam to określenie tylko z ust księdza, ale żeby współwyznawcy wzajemnie się tak do siebie zwracali, to raczej nie słyszałam. No ale mniejsza z tym.
Co do tych zbiórek pieniędzy... Myślę, że w trudnej sytuacji materialnej jest co najmniej połowa Polaków w Polsce, ale nie każdy ma taki pomysł żeby pisać o tym w Internecie (nie każdego też stać na komputer i abonament za Internet).
Bywały chwile, gdy z mężem żeśmy niedojadali, na życie zostawały nam marne grosze, ale rachunek za mieszkanie był dla nas na pierwszym miejscu i zawsze go opłacaliśmy. Dzięki temu nigdy nas nie ścigał komornik. Żeby narobić długu 35 tysięcy zł, to trzeba nie płacić czynszu co najmniej przez kilka lat!
A osobom, które nie stać na czynsz pomaga MOPS i daje im spore dopłaty.
Ja z jednej strony współczuję temu panu, a z drugiej strony uważam, że sam się przyczynił do obecnej sytuacji.
P.S. Wiele razy spotykałam się z taką postawą osób bezrobotnych, którzy jeździli autobusami bez biletu, bo uważali że z powodu "biedy" im się należy. A ja takim powtarzałam, że jak mój mąż był bezrobotny, nie miał pieniędzy i szukał pracy, to chodził NA PIECHOTĘ nawet po kilka kilometrów albo jechał na rowerze.