Przez chwilkę dzisiaj pisałem z oddaną organizacji wyznawczynią.Dla niej jest wszystko super.To,że jest spadek,tzn.,że szatan przesiewa lud Boży.To,że buduje się mniej sal,to dlatego,że Armagedon tuż,tuż.
Wcale mnie to nie dziwi. Ja też miałam takie poglądy.
Żeby ktoś zaczął widzieć, że coś jest "nie halo" w organizacji, to musi go spotkać taka sytuacja, która jemu osobiście wyda się szokująca.
Pamiętam jak jeden brat bardzo się denerwował i emocjonował, że obwodowi będą nowymi autami z naszych składek jeździć i mi to przekazywał jako oburzające posunięcie w organizacji. A ja na to zero reakcji - mnie to w ogóle nie oburzało (zwłaszcza, że w zborze nam powiedzieli, że to posunięcie przyniesie duże oszczędności finansowe, bo nie trzeba będzie płacić za naprawę starych aut obwodowych).
Inny brat - budowlaniec z kolei bardzo się wkurzał budowami sal królestwa, bo słyszał, że niektórzy bracia mają firmy i na tych budowach zarabiają. Znów mną to nie wzruszyło, bo pomyślałam, że ów brat pewnie tak psioczy, bo jest zwyczajnie zazdrosny.
Kilkanaście lat temu - jeszcze jako zainteresowana - czytałam krytyczną książkę na temat Świadków. Ale nie zrobiła ona na mnie wrażenia, bo padały w niej zarzuty typu: Świadkowie jedzą kanapki podczas chrztu "prozelitów"; Świadkowie każą chodzić kobietom na zebrania w spódnicach. Nie przekonały mnie te argumenty, że ŚJ to zła religia.
A więc w ciągu swego życia czasem spotykałam się z jakimiś antyświadkowymi opiniami, ale żadne z nich nie robiły na mnie wrażenia. To co dopiero zrobiło na mnie wrażenie i przewróciło mój światopogląd do góry nogami, to słynna już afera pedofilska, o której pisałam już ze sto razy co najmniej. Dopiero to mnie wzruszyło i oburzyło.
I myślę, że każdy Świadek potrzebuje takiej jednej rzeczy, która JEGO OSOBIŚCIE zaskoczy, zdenerwuje, zszokuje. I dopiero wtedy można z takim rozmawiać o przekrętach CK, bo będzie w stanie wysłuchać tych informacji.