film 12 - 1 od 60-tej sekundy "ulotki poszły w teren"
W tym filmie nie chodzi o ratowanie wątpiących.
To jest film o tym jak WTS idzie na wojnę.
Zwyczajne wytaczanie dział przeciwko problemowi ulotek odstępców, który w Polsce też istnieje.
Wiem, że bez tego filmu wielu do ręki nie weźmie nic co nie jest firmowane prze CK.
Teraz będą jeszcze bardziej wyczuleni. Chociaż z drugiej strony znajdą się tacy, których ciekawość będzie silniejsza.
Jestem całkiem odmiennego zdania, a nawet się zgadzam - parafrazując pewne słynne słowa
A konkretnie: uważam, że w niejednym przypadku ten filmik okaże się klasycznym "strzałem w stopę".
Czy potraficie cofnąć się pamięcią do czasów pełnej indoktrynacji? Jaki wtedy mieliście pogląd na odstępcze materiały doprowadzające do "upadku wiary"? Ja wyobrażałem sobie to tak: skoro moje obecne wierzenia są wynikiem "przestudiowania" nie setek, ale tysięcy stron rozmaitych książek, broszur, czasopism itd., to do obalenia tych wierzeń konieczne jest przeczytanie kolejnych tysięcy stron, które wchodziłyby w szczegółową polemikę z tymi pierwszymi.
Innymi słowy uważałem, że "wysłuchanie drugiej strony" wymagałoby gigantycznego wysiłku, przekopania mnóstwa materiału, wszędzie najeżonego zastawionymi przez diabła pułapkami (w postaci kłamstw, półprawd, nieudowodnionych twierdzeń naukowych itd.). Ostatecznie dochodziłem więc do wniosku, że ze względu na powyższe "Niewolnik" ma absolutną rację: NIE MA SENSU W OGÓLE TAM ZAGLĄDAĆ! Bo pobieżne zerknięcie i tak nie pozwoli na ustalenie prawdy, natomiast podczas wnikliwych, długotrwałych studiów mógłbym gdzieś dać wyprowadzić się "arcyzwodzicielowi" w pole, więc wyniku tych studiów i tak nie mógłbym uznać za w pełni wiarygodny. Brzmi szalenie? Wierzcie lub nie, ale to właśnie ten schemat myślowy przez wiele, wiele lat powstrzymywał mnie od wszelkich prób weryfikacji "prawdy".
Co natomiast pokazuje ten film? Otóż to, że
według samego CK wiara zbudowana w oparciu o tysiące stron "pokarmu duchowego" może zostać poddana drastycznej weryfikacji przy pomocy... jednej ulotki!!! Mnie to natychmiast rzuciło się w oczy. Nie zobaczyliśmy człowieka obłożonego opasłymi tomiskami słowników biblijnych i egzemplarzami Biblii w językach oryginalnych, ale wieloletniego ŚJ, który porzucił swe wierzenia po... zapoznaniu się z ulotką...
Podsumowując ten przydługi (przepraszam, nie potrafiłem krócej wyjaśnić, o co dokładnie mi chodzi) post: gdyby ktoś pokazał mi taki filmik kilkanaście lat temu (kiedy jeszcze byłem w pełni przekonany o prawdziwości "prawdy"), treść tej ulotki stałaby się dla mnie najbardziej intrygującym fragmentem tekstu we wszechświecie
Oczywiście mam świadomość, że jesteśmy różni, nie wszyscy myślą tak, jak ja, nie wszyscy "wyznawcy" rzucą się natychmiast do Gedeona i wyczerpią cały nakład
Ale WSZYSCY, nawet "najtwardszy beton", który po obejrzeniu filmu będzie jeszcze bardziej zdecydowany wystrzegać się wszelkich odstępczych materiałów, WSZYSCY otrzymają od Niewolnika jasny (choć zupełnie nie zamierzony) przekaz:
ich wiarę można zburzyć jedną ulotką! To przynajmniej niektórym musi dać do myślenia. Ufam, że ziarno niepewności (zasiane przez samo CK
) wcześniej, czy później wyda swój plon