Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.  (Przeczytany 52263 razy)

Offline gedeon

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #45 dnia: 14 Czerwiec, 2015, 21:04 »
Jaka będzie, to już pozwolę sobie sam ocenić.

Przyłączysz się do dyskusji, czy uważasz że 'Lib' da sobie radę sam z takim opornym materiałem na odstępcę, jak ja? :)

Powiem Tobie Sabekk jak znam Marka to da sobie radę,  ;D ;D ;D powiedz sam jak gustownie można prowadzić kontrowersyjna dyskusję, Sabekk imponujesz mi. ;D


Offline sabekk

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #46 dnia: 15 Czerwiec, 2015, 00:08 »
Nie no... pełen szacun do Marka.
W sumie temat krwi jest dla mnie w pewnym sensie nowym, gdyż przetrawiam go od niedawna tak inaczej. Trochę jak studium osobiste, a nie takie tam tylko przeczytanie w Strażnicy. Chyba nie ma lepszej osoby pomocnej nad tymi rozważaniami, niż Marek. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni... czyż nie? :)
Dzięki 'gedeonie'.
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline Noc_spokojna

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #47 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:08 »
Cytat z
Cytuj
Świadkowie wierzą, iż krew po opuszczeniu organizmu musi być usunięta, i dlatego nie wyrażają zgody na przetaczanie krwi własnej oddawanej wcześniej na przechowanie. Ponowne wprowadzanie krwi wynaczynionej w trakcie operacji lub pobranej w związku z hemodylucją również jest dla nich nie do przyjęcia, jeśli jest ona przechowywana. Wielu Świadków nie ma jednak zastrzeżeń do zastosowania takich aparatów (wypełnionych płynem niekrwiopochodnym), jak sztuczna nerka
Nie wiem skąd pochodzi cytat, bo nie zapisałam, jednak mam spore wątpliwości co do "słuszności" takiego postępowania jako powstrzymywania się od krwi, w kontekście zakazu użycia krwi własnej.
Przecież w procesie hemodializy, krew krąży pozaustrojowo, łącząc się z płynem dializacyjnym, wymieniając i pobierając elektrolity, oddając toksyny, po przejściu przez dializator, wraca do organizmu z innym składem. Dlaczego zabroniona jest więc hemodylucja?
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #48 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:14 »
Cytat z Nie wiem skąd pochodzi cytat, bo nie zapisałam,

Cytat pochodzi z:
*** g83/3 s. 12 ***
Świadkowie wierzą, iż krew po opuszczeniu organizmu musi być usunięta, i dlatego nie wyrażają zgody na przetoczenie krwi autologicznej, czyli przetoczenie własnej krwi oddanej wcześniej na przechowanie. Metody zbierania krwi wysączonej w trakcie operacji i wprowadzania jej do krwiobiegu oraz rozcieńczenie krwi w związku z ponownym jej wykorzystaniem są dla nich nie do przyjęcia. Wielu Świadków nie ma jednak zastrzeżeń co do zastosowania takich aparatów, jak sztuczna nerka i sztuczne płuco-serce (wypełnionych płynem niekrwiopochodnym), jeżeli nie używa się przy tym dodatkowej krwi i jeżeli krwiobieg pozaustrojowy nie zostanie przerwany; za każdym razem lekarz powinien sprawdzić, co pacjentowi nakazuje jego sumienie.2


Offline Liberal

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #49 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:31 »
Dlaczego zabroniona jest więc hemodylucja?

To było stare światło. Teraz jest sprawą sumienia:

*** Strażnica z 15 sierpnia 1989, ss. 30,31 ***
A jak się ma sprawa z hemodylucją? Zdaniem niektórych chirurgów dobrze jest rozcieńczyć krew pacjenta poddawanego operacji. Toteż na początku zabiegu odprowadzają ją w pewnej ilości do pojemników poza ustrojem chorego i podają mu płyny niekrwiopochodne. Później krew odprowadzona spływa na powrót z pojemników do organizmu. Ponieważ chrześcijanie nie wyrażają zgody na przechowywanie własnej krwi, niektórzy lekarze zmodyfikowali tę metodę i zamiast pojemników stosują układ, który jest stale połączony z krwiobiegiem. Część chrześcijan godzi się na takie leczenie, część nie. I w tym wypadku każdy musi rozstrzygnąć, czy krew we wspomnianej aparaturze przypomina przepływającą przez płuco-serce, czy też opuściła organizm i należy ją usunąć.

Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #50 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:40 »
To jednak są jakieś plusy dodatnie w organizacji. :)

Można jednak Pana Boga oszukać przez układ zamknięty. ;)


Offline sabekk

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #51 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:42 »
Cytat pochodzi z:

*** g83/3 s. 12 ***
Świadkowie wierzą, iż krew po opuszczeniu organizmu musi być usunięta, i dlatego nie wyrażają zgody na przetoczenie krwi autologicznej, czyli przetoczenie własnej krwi oddanej wcześniej na przechowanie. Metody zbierania krwi wysączonej w trakcie operacji i wprowadzania jej do krwiobiegu oraz rozcieńczenie krwi w związku z ponownym jej wykorzystaniem są dla nich nie do przyjęcia. Wielu Świadków nie ma jednak zastrzeżeń co do zastosowania takich aparatów, jak sztuczna nerka i sztuczne płuco-serce (wypełnionych płynem niekrwiopochodnym), jeżeli nie używa się przy tym dodatkowej krwi i jeżeli krwiobieg pozaustrojowy nie zostanie przerwany; za każdym razem lekarz powinien sprawdzić, co pacjentowi nakazuje jego sumienie.2

To było stare światło. Teraz jest sprawą sumienia:

*** Strażnica z 15 sierpnia 1989, ss. 30,31 ***
A jak się ma sprawa z hemodylucją? Zdaniem niektórych chirurgów dobrze jest rozcieńczyć krew pacjenta poddawanego operacji. Toteż na początku zabiegu odprowadzają ją w pewnej ilości do pojemników poza ustrojem chorego i podają mu płyny niekrwiopochodne. Później krew odprowadzona spływa na powrót z pojemników do organizmu. Ponieważ chrześcijanie nie wyrażają zgody na przechowywanie własnej krwi, niektórzy lekarze zmodyfikowali tę metodę i zamiast pojemników stosują układ, który jest stale połączony z krwiobiegiem. Część chrześcijan godzi się na takie leczenie, część nie. I w tym wypadku każdy musi rozstrzygnąć, czy krew we wspomnianej aparaturze przypomina przepływającą przez płuco-serce, czy też opuściła organizm i należy ją usunąć.

Chyba nic się nie zmieniło. Raz, że obieg zamknięty, dwa kwestia sumienia. Każdy sam musi zdecydować.
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #52 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:46 »
Szkoda że nie jestem fachmanem od krwi bo bym pogrzebał głębiej. :-\
Ale fakt że we wcześniejszej wypowiedzi też pada słowo sumienie.
Ale czy nie w innym znaczeniu?
Że lekarz ma uwzględnić sumienie pacjenta, które może wtedy było jednoznacznie ukierunkowane. 8)


Offline sabekk

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #53 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:46 »
Można jednak Pana Boga oszukać przez układ zamknięty. ;)

Ciekawe, jak potraktuje to na sądzie ostatecznym?  :)
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline sabekk

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #54 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:48 »
Ale fakt że we wcześniejszej wypowiedzi też pada słowo sumienie.
Ale czy nie w innym znaczeniu?
Że lekarz ma uwzględnić sumienie pacjenta, które może wtedy było jednoznacznie ukierunkowane. 8)

Nie, znaczenie będzie to samo, wszak dotyczy to sumienia pacjenta, a nie lekarza.
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #55 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:49 »
Ciekawe, jak potraktuje to na sądzie ostatecznym?  :)
Powie, dobrze synu wierny, dobrze kombinowałeś. Ustanowię cię nad wieloma w klinice nowego świata. ;D
No bo nie raz pracując z haczką czy łopatą na polu ktoś z was się skaleczy czy przetnie żyłę czy tętnicę.


Offline Liberal

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #56 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:50 »
Problem tylko w tym, że hemodylucja to nie do końca "układ zamknięty" ;)
Ktoś w Brooklynie niedokładnie odrobił lekcje albo liczył na ignorancję czytelników :)
Marek Boczkowski

Viva la Apostasía!


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #57 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:50 »
Nie, znaczenie będzie to samo, wszak dotyczy to sumienia pacjenta, a nie lekarza.

Zgoda, ale jak wtedy było to sumienie ukierunkowane organizacyjne?
Trzeba wczesniejsze wypowiedzi znaleźć, jeśli takie były.


Offline sabekk

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #58 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:53 »
Powie, dobrze synu wierny, dobrze kombinowałeś. Ustanowię cię nad wieloma w klinice nowego świata. ;D
No bo nie raz pracując z haczką czy łopatą na polu ktoś z was się skaleczy czy przetnie żyłę czy tętnicę.

Klinika nie będzie już potrzebna. To będą czasy gdzie już "nikt nie zrani stopy o kamień". Puki co... kombinujemy :)
Każdy głupi ma swój rozum... samo życie.
---
Ignorowani: NiepokornaHadra


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy a kwestia krwi.
« Odpowiedź #59 dnia: 20 Czerwiec, 2015, 11:56 »
Klinika nie będzie już potrzebna. To będą czasy gdzie już "nikt nie zrani stopy o kamień". Puki co... kombinujemy :)

Skoro w 1000 leciu można zgrzeszyć to i skaleczyć się pewnie też. ;)
O kamień pewnie nie, ale haczką jako dzieciak na bosaka sam prawie sobie uciąłem palec u nogi. :-\