W sekcie destrukcyjnej zawsze występuje kult jednostki. Jest nim guru. W moim przypadku był to jak wiecie moon. Różnica między takim guru a papieżem jest przeogromna. Nie chcę się tu zbyt rozpisywać , tylko krótko. Guru jest nie tylko autorytetem, jest przede wszystkim wyrocznią. Decyduje o twoim życiu, kontroluje je i podporządkowuje swoim interesom, wmawiając wyznawcy, że to dla jego dobra i dla jego zbawienia. Guru nie uznaje sprzeciwu, jest autorytarny, bezwzględny i ma na celu tylko własną chorą ambicję, ludzie są dla niego marionetkami. Nie spełniasz jego oczekiwań np. W kwestii finansów czy małżeństwa wylatujesz , sądząc że tracisz coś bezpowrotnie , swoje zbawienie, guru szantażuje emocjonalnie.
trudno tych cech szukać u papieża. Papież jest o tyle ,,guru,, na ile mu wyznawca pozwoli. Jeden będzie go wielbil bezkrytycznie, drugi nie. I nie ma konsekwencji. W sekcie jest inaczej, są konsekwencje, czasem bolesne, jest przemoc psychiczna i fizyczna