Dla Ciebie potrzeba wszystko pisać czarno na białym. Tutaj jest wszystko, jasny przekaz jak słońce. Tego rodzaju twórczość rządzi się swoimi prawami. Przekaz ma być krótki i oszczędny, i nie ma miejsca na dłuższe wywody. Chodzi o to, że obraz ma uzupełniać tekst i odwrotnie. Czego nie pokazano i nie napisano ma się domyśleć widz. On ma być pobudzony do myślenia i ewentualnie do działania.
Nawet przecież wyraźnie pisze, że chodzi o manipulowanie życiem innych. Jest to ostrzeżenie i dla świadków i dla ludzi z zewnątrz. Co prawda, więcej chyba tych plakatów będzie umieszczanych przy salach zebrań świadków, a ci chyba doskonale kojarzą Strażnicę. Ale i społeczeństwo doskonale kojarzy świadków ze Strażnicą i Przebudźcie się! Te dwa czasopisma znają także w Azji i w Afryce, zostały rozwleczone po całym świecie. A jeśli ktoś nie załapie to będzie pytał, a kto pyta nie błądzi. A wieżyczka strażnicza jest od zawsze właśnie na Strażnicy i przy tej nazwie, ale myślę, że ludzie i tak zapamiętali lepiej nazwę.
Poczytaj sobie komentarze na kanale "Światusy". Tam ludzie piszą, że nigdy nie byli świadkami, ale ci youtuberzy im się bardzo podobają. Jak oni trafili na ten kanał? Dzisiejsi ludzie lepiej serfują po internecie, a gorzej im idzie w realu.
Dzisiaj wieczorem właśnie zacząłem akcję z plakatami w tak zwanym realu. Byłem w miejscowości, o której mówią, że psy szczekają tam du...mi. Tam się droga urywa i zaczyna się las. Możesz i musisz tylko zawrócić. Są tam dwie tablice informacyjne drewniane, w metalowej oprawie. Przyszywam więc takerem plakaty do desek, aż echo odbija się od ściany lasu i niesie w kierunku domów, tak rezonują te tablice. Nie uszło to uwadze mieszkańców. Słyszę z lewej strony jak starszy człowiek mówi do drugiego, że idzie zobaczyć, co ja tam robię. Podchodzi,a na oko ma około 80 lat. Żwawy dziaduś! Tłumaczę mu co robię i dlaczego, że chcę, aby ludzie znali tę twarz świadków Jehowy, którą oni skrzętnie ukrywają. A on mnie zaskakuje takim tekstem: "Ja ich dobrze znam. Pracowałem przez parę lat z mężczyzną, którego cała rodzina była u świadków. Tylko on nie. Wyrzekli się jego. Rodzice wyrzucili go z domu. Tułał się po ludziach. Ze mną jeszcze sobie nigdy nie pogadali. Niech tylko do mnie przyjdą. Ja wiem, o czym z nimi gadać".
I niech to będzie puentą.
Jeszcze napiszę, że dotarłem i do sal królewskich (dwie sale pod jednym dachem). Powiesiłem dwa plakaty za żółte wstążeczki. Jak wracałem z tej leśnej miejscowości to jeszcze raz podjechałem, bo bardzo chciałem zobaczyć czy nadal wiszą. Wisiały. Jutro ludzie będą jechać do pracy, to sobie pooglądają, bo jest blisko przystanek autobusowy. Powiesiłem plakat ten z ucieczką z niebieskiego jworga i ten z ostracyzmem (pusta ławeczka i drzewo o wielkiej posturze). Mam fajne zdjęcia, ale musi mi ktoś je wstawić, ba ja się jeszcze tego nie naumiałem. Za krótko żyję.
Połączyłem przyjemne z pożytecznym. Zrobiłem rowerem ponad 10 kilosów. Z roweru nie spadłem, ale liczę na to, że spadnę z wagi.