W hotelu dla cudzoziemców:
"Na ich terenie znajdował się hotel, w którym mieszkali uchodźcy polityczni oraz młodzi robotnicy cudzoziemscy. Małżonkowie opowiadają: „Zastanawialiśmy się, jak wejść do środka, kiedy nikt nas nie zaprosił, i postanowiliśmy nawiązywać z mieszkańcami tego domu rozmowy na ulicy. Mieliśmy nadzieję, że ktoś zaprosi nas do swego mieszkania. Skwapliwie przyjął czasopismo młody człowiek, który powiedział, żeby do niego przyjść.
„Złożyliśmy mu wizytę i natychmiast rozpoczęło się studium..." Strażnica Nr 12, 1988 s. 8
W sklepiku:
"Nadzorca podróżujący nawiązał rozmowę z właścicielem sklepiku spożywczego i chciał mu pokazać, jak wygląda studium biblijne. Na pytanie, ile czasu to zajmie, wyjaśnił, iż zaledwie kwadrans. Wówczas sprzedawca wywiesił w drzwiach tabliczkę: „Wracam za 20 minut”, wyciągnął dwa krzesła i omówili pierwsze pięć akapitów z książki Wiedza." NSK 3, 1997 s. 6
U biznesmena:
"Na Cyprze pewien biznesmen regularnie otrzymywał czasopisma od pioniera specjalnego. Kiedyś je pochwalił, więc brat pokazał mu na podstawie broszury Wymagania, jak wygląda studium. Odtąd systematycznie odbywa się ono w miejscu pracy tego człowieka, choć ze względu na okoliczności ów pionier dba o to, by nie trwało dłużej niż 10—15 minut" Rocznik ŚJ 2000 s. 62
W banku:
"Na Tajwanie siostra pracująca w banku postanowiła spróbować w nowy sposób zainteresować Słowem Bożym swoje 20 współpracowniczek. W trakcie południowej przerwy przygotowała pisemne zaproszenia na „bezpłatne omawianie Biblii przez 30—45 minut tygodniowo podczas przerwy na lunch”. Jak dalej wyjaśniła, dzięki takim rozważaniom „można zdobyć podstawową wiedzę biblijną”. Podpisała się na zaproszeniach, po czym na każdym biurku położyła po egzemplarzu. Jeszcze tego samego popołudnia jej propozycję przyjęły cztery osoby" Rocznik ŚJ 2003 s. 50
W zakładzie krawieckim:
"Innym zainteresowanym Corwinów był Marc-Aurel Jean, a studium odbywało się w jego zakładzie krawieckim" Rocznik ŚJ 1994 s. 138
Przez telefon komórkowy o g. 3 w nocy:
"W całej Afryce coraz powszechniejsze stają się telefony komórkowe; mówi się wręcz o „komunikacyjnej rewolucji”. Aby przyciągnąć klientów, wiele sieci komórkowych oferuje darmowe minuty w godzinach nocnych. Siostra Grace robi z nich dobry użytek. Miała trudności z prowadzeniem studium z Moniką, która zawsze była czymś zajęta. Grace starała się, jak mogła, by regularnie się z nią spotykać — na przykład umawiała się z Moniką w jej domu o 5 rano. Ale plan zajęć Moniki uległ zmianie i nawet ta pora przestała jej pasować. Grace wpadła wtedy na pomysł, by wykorzystywać nocne darmowe minuty. Monica się zgodziła i umówiły się na studium przez telefon o 4 rano. Niestety, o tej porze sieć była tak obciążona, że uzyskanie połączenia graniczyło z cudem. Dlatego postanowiły wstawać jeszcze wcześniej, o 3 nad ranem, chociaż dla obu pracujących matek stanowiło to spore wyzwanie." Rocznik ŚJ 2010 s. 45