Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Wyższe wykształcenie  (Przeczytany 53884 razy)

Offline Drengr

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #210 dnia: 27 Kwiecień, 2019, 21:30 »
Harnaś tez mam wrazenie ,ze masz jakiś problem ale chyba nie natury finansowej  :)

Proszę nie potraktować tego osobiście:

Problemem może być "Harnaś" a właściwie spożywanie go w nadmiernych ilościach. Mam takiego jednego kumpla - i jak zmienił pracę to przestawił się na Pilsnera - i chyba lepiej z nim 😂


Offline Terebint

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #211 dnia: 27 Kwiecień, 2019, 23:31 »
A ja spróbuję jakoś ostatecznie wyjaśnić, o co mi chodziło. Uważam, że wyższe wykształcenie nie jest magiczną różdżką i nie zmienia ot tak człowieka na lepsze tylko dlatego, że ten się wyedukował, ale może być asumptem, który spowoduje dobrą zmianę. Lecz do tego potrzebny jest jeszcze jakiś składnik, a może i nawet i składniki. Przede wszystkim chęć zmiany na lepsze oraz uczciwość intelektualna.

To trochę tak, jak z czytaniem literatury pięknej. Powinna być czytana, być może nawet i konsumowana już od najmłodszych lat. W późniejszym wieku jednak, jeżeli człowiek nie jest wrażliwy i nieoczytany z tym rodzajem literatury to ona sam już go nie zmieni. Może mu się nawet wydać dziwna i niepotrzebna. Zbyt nieekonomiczna.

A tak poza tym to oczywiście uważam, że warto mieć wykształcenie potwierdzone świadectwem jakiejś instytucji. Bo i w takich czasach żyjemy. Jak to pisał Myśliwski w "Traktacie o łuskaniu faosli"?: "Jeżeli człowiek nie posiada aktu narodzin to nikt mu nie uwierzy, że się narodził". Coś w tą (tę? - to efekt mojego braku wykształcenia) deseń. ;)
« Ostatnia zmiana: 27 Kwiecień, 2019, 23:33 wysłana przez Terebint »
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline prot

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #212 dnia: 27 Kwiecień, 2019, 23:33 »
Nie znam się więc się wypowiem .
 Żałuję , że nie poszedłem na studia . Pewnie nie miałbym tego statusu finansowego co obecnie ale nie mierzyłbym sie z problemami , które coraz częściej dają o sobie znać.

Wydaje mi się również, że masz jakieś problemy ze sobą, szukasz u innych dowartościowania, pogłaskania po główce itp. Wiemy już sporo z Twoich przechwałek o Tobie, Twoim statusie finansowym, Twoim barku, ilością sprzedanej kiełbasy, funkcji w firmie. Nie rób z siebie zapyziałego buraka. To nikomu nie imponuje, a forma w jakiej to robisz przybiera groteskę.


Offline pies berneński

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #213 dnia: 28 Kwiecień, 2019, 08:36 »
Problemem może być "Harnaś" a właściwie spożywanie go w nadmiernych ilościach.

O przepraszam ale w tej szerokości geograficznej to pojęcie nie istnieje.

 
Ludzie nie dlatego przestają się bawić, że się starzeją, lecz starzeją się, bo przestają się bawić.


Offline Terebint

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #214 dnia: 28 Kwiecień, 2019, 20:36 »
Jakby o wilku mowa. Fajny artykuł Tomasza Markiewki na temat polskiej inteligencji, co prostym ludem lubi pogardzić:

Cytuj
Wychowałem się na wsi. Większość mojej rodziny pochodzi ze wsi i mieszka tam. Nigdy nie przywiązywałem do tego większej wagi, ale od kilku lat coraz bardziej uderza mnie jedna rzecz. Jawna pogarda dla wiejskości jest niestety stałym i istotnym składnikiem tożsamości polskiego środowiska inteligencko-medialnego.

Klasycznym przykładem jest książka Piotra Nowaka, prawicowego profesora związanego z czasopismem „Kronos”, zatytułowana „Hodowanie troglodytów”. Nowak pisze w niej wprost, że ludem się „brzydzi”, a mówiąc dokładniej, brzydzi się jego „ciemnotą, brudem, nieludzką symbiozą z przyrodą”. Książka Nowaka wzbudziła swego czasu zachwyt u części środowiska akademickiego, bo autor tak ładnie bronił etosu inteligenckiego, a że przy okazji sięgał po klasyczne chwyty rasistowskiego języka (odczłowieczanie całych grup społecznych), to oj tam, oj tam, nie bądźmy już tacy wrażliwi.

Tę pogardę znajdziemy także z łatwością po stronie liberalnej. Klasykiem jest już felieton Jana Hartmana dla „Polityki” o tym, że z potomków chłopów i robotników nie będzie czytelników Żeromskiego ani nawet Masłowskiej, bo inteligenckość się dziedziczy. Kilka miesięcy temu Janusz Majcherek pisał w „Gazecie Wyborczej”, że wszystkie nieszczęścia, które spotykają Polskę, wypełzają ze współczesnej polskiej wsi. W ten sam trend wpisał się Przemysław Szubartowicz, pisząc na Twitterze: „Dziś prowadziłem spotkanie z Jerzym Stępniem, który zwrócił uwagę na zapomniany fakt. Otóż PiS przy władzy to w dużej mierze efekt kompleksu chłopa pańszczyźnianego. Dziś to niewolnik, któremu wystarczy 500+ od pana („pana” Kaczyńskiego) i który ucieka od wolności, bo za trudna”.

Nie chcę idealizować wsi, bo to byłoby naiwne. Ale przecież Hartmanowi, Majcherkowi czy Nowakowi nie chodzi o to, jaka naprawdę jest wieś, lecz o przeżywanie intelektualnych orgazmów, które zapewnia prosty podział: „my, elity duchowo-inteligenckie” vs „niewykształcony, głupi motłoch”. Lud, chłop, robotnik, wiejskość ogrywają rolę symbolów zacofania, na tle których polscy arystokraci ducha mogą zachwycać się własną postępowością.

Łatwo przy tym zapomnieć, że to nie chłop wystraszył się kobiety z bananem, tylko profesor socjologii, który ukończył Uniwersytet Warszawski. To nie potomek chłopów, ale szlachty (i przy okazji następny absolwent Uniwersytetu Warszawskiego) od lat tworzy różne partie, które spaja pogarda dla kobiet i wszelakiego rodzaju mniejszości, a także zabobonna wiara w wolny rynek. To nie członek prostego ludu pracował nad instytucjonalnym odrodzeniem się ruchów nacjonalistycznych w Polsce, tylko student kilku kierunków we Wrocławiu, Warszawie i Toruniu, uczestnik „Tańca z gwiazdami”. Jego protektorem był absolwent Uniwersytetu Adama Mickiewicza i wzięty prawnik z rodzinny profesorskiej. Jarosław Kaczyński też nie pochodzi z małej chłopskiej chatki, lecz z Żoliborza.

Więc na miejscu polski postępowej, wysublimowanej oraz inteligenckiej dałbym sobie na wstrzymanie i przestałbym się brandzlować przekonaniem o własnej wyższości duchowej. Nie ma nic wyrafinowanego w posługiwaniu się klasistowskimi przesądami. źródło
"Dusza jest całym światłem... Ciemność jest spowodowana martwym sercem, które ożywić może ból". Hazrat Inayat Khan


Offline Storczyk

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #215 dnia: 28 Kwiecień, 2019, 23:57 »
Ten  profesor,ktoremu przeszkadza brudny chlop..niech przepomni sobie powieść E .Orzeszkowej "Nad Niemnem".Arystokraci nic nie wnosili do spoleczenstwa oprocz wielkich slow i pogardy dla chlopa  i ojcowizny ..Ciężka Praca jest największą wartością dla spoleczenstw o tym przewija sie caly wątek ksiazki.Jak widać historia lubi się powtarzać.


Offline ewa11

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #216 dnia: 29 Kwiecień, 2019, 08:22 »
A ja spróbuję jakoś ostatecznie wyjaśnić, o co mi chodziło. Uważam, że wyższe wykształcenie nie jest magiczną różdżką i nie zmienia ot tak człowieka na lepsze tylko dlatego, że ten się wyedukował, ale może być asumptem, który spowoduje dobrą zmianę. Lecz do tego potrzebny jest jeszcze jakiś składnik, a może i nawet i składniki. Przede wszystkim chęć zmiany na lepsze oraz uczciwość intelektualna.
Jasne, że można mieć wyższe wykształcenie i generalnie niewiele sobą reprezentować. Można skończyć studia i wywozić śmieci do lasu, wynosić jedzenie ze stołówek hotelowych, patrzeć na innych z góry. Nie mówiąc o tym, że znam magistrów, którzy Żeromskiego nie czytają, tylko Pudelka i gazetki reklamowe z Lidla czy Auchan.
Jednak jeśli mówimy o wykształceniu i SJ (zwłaszcza takich, co mają rodziny w "prawdzie"), to moim zdaniem ważne jest jednak zdobycie takiego fachu, który w przyszłości pozwoli im się uniezależnić od świadkowskiej rodziny.

PS. Tylko żeby nie byĺo, że mam coś przeciwko gazetkom reklamowym. Nie mam. Gorzej, jeśli to jest czyjaś jedyna lektura.
« Ostatnia zmiana: 29 Kwiecień, 2019, 08:26 wysłana przez ewa11 »


Offline Trinity

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #217 dnia: 29 Kwiecień, 2019, 08:37 »
bo dla takich studia to tylko był cel
uczyli się na tzw 3 Z odtąd dotąd
żadnego patrzenia na sprawy szerszej głębiej, jakiejś refleksji

to można powiedzieć o wykształciuchach w org
niby mgr inż. a nie da sobie powiedzieć że jest robiony w bambuko
pudruje wszystko bo jest mu zwyczajnie wstyd za to.
a że jest elytą kraju to udaje że pada
pełno takich znam.
niestety nie ma z nimi żadnej dyskusji nikt im nie będzie mówił
że białe jest białe, zwłaszcza ktoś nie po studiach.



Offline Niezapominajka

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #218 dnia: 30 Kwiecień, 2019, 13:23 »

to można powiedzieć o wykształciuchach w org
niby mgr inż. a nie da sobie powiedzieć że jest robiony w bambuko
pudruje wszystko bo jest mu zwyczajnie wstyd za to.


To ubezwłasnowolnienie umysłu i wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy.
I nie obudzisz ich dopóki sam w doopę nie dostanie, tak jak ja, dlatego poniekąd ich rozumiem.
Nie wszystkie burze w Twoim życiu są po to by komplikować ci plany, niektóre mają oczyścić Twoją ścieżkę z tego co zbędne.


Offline LILY

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #219 dnia: 30 Kwiecień, 2019, 14:11 »
To ubezwłasnowolnienie umysłu i wykształcenie nie ma tu nic do rzeczy.
I nie obudzisz ich dopóki sam w doopę nie dostanie, tak jak ja, dlatego poniekąd ich rozumiem.

Zgadzam sie z Tobą. Inteligencja nie ma nic do tego, że ktoś wchodzi do sekty. Psychomanipulacja moze oddziaływac na kazdego bez względu na wykształcenie.


Offline nabal

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #220 dnia: 02 Maj, 2019, 20:11 »
(…) Praktyczne rzeczy to ma umieć rzemieślnik, mechanik, a nie magister inżynier. Ten ma wiedzieć dlaczego, po co i jak coś znormalizować, zmienić, w którą stronę iść, czyli gdzie. (…)

Nie zgadzam się. Dobry artysta musi być przede wszystkim dobrym rzemieślnikiem. Magister inżynier powinien znać swój zawodowy świat od kuchni, a nawet od spiżarni. Najlepsi specjaliści po Politechnice to ci, którzy mieli za sobą Szkołę Zawodową wraz z praktykami w zakładzie produkcyjnym, potem technikum, a następnie uczelnie wyższą. Taki artysta, a jednocześnie zaprawiony rzemieślnik łatwo dogada się z pracownikami niższego szczebla i szybko zaskarbi sobie ich uznanie, i dopiero wtedy - jako ekspert - wyznaczy im kierunek gdzie należy iść.
:)   "Tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie"   :)


Offline Adam_73

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #221 dnia: 02 Maj, 2019, 20:15 »
Nie zgadzam się. Dobry artysta musi być przede wszystkim dobrym rzemieślnikiem. Magister inżynier powinien znać swój zawodowy świat od kuchni, a nawet od spiżarni. Najlepsi specjaliści po Politechnice to ci, którzy mieli za sobą Szkołę Zawodową wraz z praktykami w zakładzie produkcyjnym, potem technikum, a następnie uczelnie wyższą. Taki artysta, a jednocześnie zaprawiony rzemieślnik łatwo dogada się z pracownikami niższego szczebla i szybko zaskarbi sobie ich uznanie, i dopiero wtedy - jako ekspert - wyznaczy im kierunek gdzie należy iść.

Panie, ale gdzie takich, ze swieca szukac, tacy szpece juz sa zagranica... niestety
jesteśmy wszyscy zwierzętami.. no ok, skrzyżowaniem zwierzęcia z aniołem Bożym ...


Offline ewa11

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #222 dnia: 02 Maj, 2019, 20:31 »
Zgadzam sie z Tobą. Inteligencja nie ma nic do tego, że ktoś wchodzi do sekty. Psychomanipulacja moze oddziaływac na kazdego bez względu na wykształcenie.
Jasne, że tak, że nawet z wyższym wykształceniem można wejść do sekty. Coś jednak musi być na rzeczy z tym wykształceniem, skoro WTS tak się go boi.


Offline Ruda woda

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #223 dnia: 02 Maj, 2019, 20:47 »
ja skończyłam studia. potem po kolei kilka podyplomówek
nigdy nie czułam się lepsza od innych pod żadnym względem

betonem byłam długo, wybudziłam się pod wpływem innych okoliczności
z tym, że jak wiecie ja w org od urodzenia

czy w życiu łatwiej? raczej tak. łatwiej o pracę
"Nigdy nie próbuj upodobnić kogoś do siebie. Ty wiesz - i Bóg wie to również - że jeden taki egzemplarz jak ty zupełnie wystarczy"  Ralph Waldo Emerson


Offline Storczyk

Odp: Wyższe wykształcenie
« Odpowiedź #224 dnia: 02 Maj, 2019, 21:29 »
W czasie kiedy ja konczylam podstawówkę ,wszyscy w zboże ,ktorych znałam szli do zawodowek ,krawcowe,fryzjerki,kucharki,handlowka(dostalam w kość jak trza bylo szrobrem dechy szorować caly dzień albo skrzynki po mięsie.I te kartki na mięso  i cukier za komuny☺) Nikt do liceum.Armagedon za plecami ,jak Jezus fach i aby przeżyć z pracy rąk . Poźniej poszłam do średniej szkoły jak mi troche w życiu sie ustabilizowalo.Teraz ucze sie dalej ,aby wypełnić czas i uwolnic sie od natarczywch myśli o sekcie. Zaraz kończę administrację i juz mam w planach nowy kierunek☺