Z tym wyższym wykształceniem to taka ot historia która trwa nadal.
Młody chłopak po 30-stce już 3 razy w Skarbimierzu prawił jak to się nauczycielce postawił w średniej szkole i na studia nie poszedł.
Dumne z tego jest niezmiernie. Jakoś tylko prace których się ima nie zadawalają go zbytnio i przebywa on w krainie wiecznych łowów, w jego przypadku są to łowy pracy idealnej.
Ciekaw jestem czy czwarty raz wyrecytuje w Skarbimierzu jak to dzielnie na studia nie poszedł ?
Widzę, że mają w tym Skarbimierzu etatowego niewykształconego BOHATERA!
Ja kiedyś słyszłam jeszcze lepszy wywiad. Z chłopaczkiem około lat 18, który dumny i blady chwalił się, że po szkole podstawowej nie poszedł do liceum/technikum, ale wybrał zawodówkę.
Jako uzasadnienia swojej decyzji nie podał przyczyn typu: chciałem być pionierem, chciałem więcej głosić, chciałem więcej pomagać w zborze...
Jego uzasadnienie brzmiało: że on się nigdy nie lubił uczyć!
Wywiad ten przeprowadzał starszy z mojego zboru. Łebski facet, ale wywiadem tym (i doborem gościa) bardzo mnie zniesmaczył. Powiedziałam mu później przy jakiejś okazji, że dla mnie nie jest bohaterem ten, kto nic nie robi i nie uczy się z lenistwa, ale bohaterem jest ten, kto chodzi na studia, a dodatkowo potrafi to połączyć z głoszeniem, z pionierowaniem.
No i nie minęło 2-3 lata, a rzeczywiście był wywiad ze studentem (zaocznym... ale mniejsza z tym), który dodatkowo był pionierem.
Inny genialny przykład wywiadu na Zgromadzeniu to wywiad z chłopaczkiem lat 18-19 (syn starszego), który dumny i blady mówił o tym, że dobrze gra w piłkę nożną, miał propozycje z klubu sportowego, ale bohatersko je odrzucił. Odrzucił i żył na cycku swoich rodziców nie robiąc kompletnie nic - ledwo skończył zawodówkę, ale później ani nie pracował, ani nie pionierował, w zborze nie usługiwał!
Jak człowiek poznaje takich "bohaterów" na Zgromadzeniu, to aż nóż się w kieszeni otwiera!