Ale jest jeszcze coś takiego jak moralność. Czerpanie korzyści z handlu bronią czy banków krwi (przykłady) w sytuacji gdy się krytykuje taką działalność jest, delikatnie mówiąc, słabe. A mówiąc wprost jest to hipokryzja.
Czy WTS kieruje tym funduszem? Nie ma to znaczenia. Każdą darowiznę można odrzucić.
Owszem, jest coś takiego jak moralność. Pozwolę sobie ją zilustrować...
(Łukasza 7:36-40 NWT)
36. A któryś z faryzeuszy zapraszał go do siebie na obiad. Toteż wszedł do domu owego faryzeusza i ułożył się przy stole.
37. I oto
niewiasta, która w mieście była znana jako grzesznica, dowiedziała się, że on się ułożył do posiłku w domu faryzeusza, i przyniosła alabastrowe naczynie z wonnym olejkiem,
38. a zająwszy miejsce z tyłu u jego stóp, płakała i poczęła zraszać łzami
jego stopy oraz wycierała je włosami swej głowy. Czule też całowała jego stopy i nacierała je wonnym olejkiem.
39.
Na ten widok faryzeusz, który go do siebie zaprosił, rzekł sam w sobie: „Gdyby ten człowiek był prorokiem,
wiedziałby, kim i jakiego pokroju jest ta niewiasta, która go dotyka — że jest grzesznicą”.
40. A wtedy Jezus mu rzekł: „Szymonie, mam ci coś do powiedzenia”. Ten rzekł: „Nauczycielu, powiedz!”
Czy Jezus wiedział, że owa kobieta jest grzesznicą (czytaj prostytutką)? Oczywiście. Ale mimo to pozwolił się dotykać w sposób czuły, całować swoje stopy, wycierać je włosami. Z boku patrząc wątpliwości co do moralności Jezusa mogły goszczącemu go faryzeuszowi nasunąć się niejako z automatu. Czy jednak Jezus zdradził swoje zasady? Nie, do łózka z ową nie poszedł. Podobnie będziesz miał w omawianej przez nas sytuacji w kontekście WTS.
Cytat:
"
How a Christian puts his money to work is for him to decide personally, just as how he works for a living is for him to decide. There is nothing contrary to Scriptural principles for him to let his money help him earn a livelihood. If he invests in stocks, no one should criticize him. He should, of course, be discreet about what stocks or bonds he buys. When he knows that a corporation is devoted entirely to manufacturing merchandise that is used for a morally wrong purpose, it would be improper for him to violate his conscience by investing money in the stock of that company."
(Awake!, February 8, 1962, p. 23.)
Czy zatem WTS sprzeniewierzył się powyższym zasadom? Nie, wszak to nie WTS inwestował, mimo że wiedział... tak jak Jezus wiedział, że owa kobieta jest prostytutką, a jednak "profitów" wynikających z jej zachowania
nie odrzucił.
Swoją drogą, mam wrażenie, że w USA właśnie tak zdobywa się kasę - zakłada fundusze, które są "niezależne" i obsadza swoimi ludźmi. Fundusz zwrotnie przekazuje całe zyski temu kto go założył. Prawnie jest OK, powiązań finansowych nie widać, a wiadomo kto kieruje. Czy tak tutaj też nie jest?
Rozumiem, że raczej nie chodzi ci o ogólniki a masz na myśli konkretnie WTS. Jak juz rzekłem, omnibusem nie jestem. Czy mógłbyś zatem podać taki przykład? Najlepiej udokumentowany w podobny sposób, jak linkował 'M'.