Izaaa, założyłaś wątek ,,Byłam zainteresowana" [śJ], ale myślę, że nadal jesteś zainteresowana, tylko innym sposobem dochodzenia sposobu poznania Boga. Ja przeszedłem praktycznie katolicyzm i śJ i po uzyskaniu internetu wiele innych poglądów w sposób teoretyczny. Dokąd mnie to zaprowadziło? Obecnie oceniając siebie samego, doszedłem do agnostycyzmu. I co z tego wynika? Wynika, że nadal
jestem zainteresowany powstaniem złożoności bytów widzialnych, słyszanych, namacalnych na ziemi. Tych poza naszym doświadczenie i poza Ziemią nie jestem w stanie potwierdzić, ale nie zamykam swego umysłu i innych potrzebnych mych funkcji do uzyskania odpowiedzi, która by mnie zadowoliła. W każdej religii i niereligijnych tkwi ciekawość, jak doszło do tak skomplikowanych procesów, które ukształtowały tak złożone byty, mające inteligencję, lub instynkt potrafiący pokonywać przeróżne przeszkody, a zarazem organizować sobie egzystencję na wyższy poziom.
Zbliżam się już do 70-tki. Cały czas szukałem Boga biblijnego szczerze, rezygnując z wielu doczesnych uciech i cementowania rodzinnych więzi, na rzecz słów Jezusa "kto kocha bardziej ojca i matkę, nie jest mnie godzien". Szukając odpowiedzi u Boga na nurtujące mnie pytania, nigdy nie uzyskałem odpowiedzi, prócz różnych interpretacji ludzkich i swych. Ale Bóg biblijny, ani sam, ani przez swych posłańców nie zawitał do mnie z jawnym dowodem. Wielu mówi, że trzeba otworzyć "Jemu drzwi", a ja ich nie otwieram. Ja z kolei uważam, że otwieram, choćby przez to, że uczestniczę w tych dyskusjach. Ale nawet, gdyby przyjąć, że moje nastawienie jest przeciwne Bogu, co należy rozumieć przez zamykanie drzwi przed Nim, to i tak nie rozwiązuje problemu. Jezus wchodził przez zamknięte drzwi jako niespodziewany i nieproszony gość i stanął przed niewierzącym Tomaszem w zmartwychwstanie Jezusa
Ja 20:25-27. Ten sam Bóg potępiając stronniczość u innych
Pwt 16:19, a dlaczego nie stosuje wobec mnie dowodu, nawet gdybym te "drzwi serca miał zamknięte?