Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Zwykłe...dzień dobry.  (Przeczytany 13672 razy)

Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Zwykłe...dzień dobry.
« dnia: 13 Wrzesień, 2015, 21:50 »
Zawsze interesowała mnie taka hipotetyczna sytuacja: były śJ który sam odszedł z organizacji jest urzędnikiem państwowym. Ma swój gabinet w urzędzie i załatwia sprawy petentów. Kiedy ortodoksyjny śJ musi załatwić sprawę z urzędową w gabinecie tego właśnie "byłego brata" to czy wchodząc do biura w/w powie "dzień dobry"?
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Córka Weterana

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:01 »
Zawsze interesowała mnie taka hipotetyczna sytuacja: były śJ który sam odszedł z organizacji jest urzędnikiem państwowym. Ma swój gabinet w urzędzie i załatwia sprawy petentów. Kiedy ortodoksyjny śJ musi załatwić sprawę z urzędową w gabinecie tego właśnie "byłego brata" to czy wchodząc do biura w/w powie "dzień dobry"?

Sytuacja z prawie autopsji - śJ prowadzący sklep z pewnym specjalistycznym sprzętem obsługiwał klienta exśJ, na tematy sprzętowe rozmawiali normalne, na tematy religijne tamten wyraźnie zesztywniał.
ŚJ małżeństwo właściciele firmy robiącej kuchnie, montowali moim rodzicom kuchnię jak jeszcze byli śJ, o ile dobrze wiem, jak już byli exśJ w sprawie jakichśtam szczegółów kuchni rozmawiali z nimi przez telefon normalnie. 


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:08 »
Sytuacja z prawie autopsji - śJ prowadzący sklep z pewnym specjalistycznym sprzętem obsługiwał klienta exśJ, na tematy sprzętowe rozmawiali normalne, na tematy religijne tamten wyraźnie zesztywniał.
ŚJ małżeństwo właściciele firmy robiącej kuchnie, montowali moim rodzicom kuchnię jak jeszcze byli śJ, o ile dobrze wiem, jak już byli exśJ w sprawie jakichśtam szczegółów kuchni rozmawiali z nimi przez telefon normalnie.
Ok. Przytoczyłaś sytuacje kiedy to do śJ przychodzi z interesem exśJ. Mnie interesuje sytuacja odwrotna.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:09 »
Nie widzę przeciwwskazań, by w powyższych sytuacjach unikać kontaktów drodze służbowej, czy urzędowej.  Obojętnie, czy chodzi o burmistrza czy o inkasenta.

Zobaczcie zresztą jakie to durne: jak za identyczne przewinienie traktuje się nieochrzczonego głosiciela, już utożsamianego przecież oficjalnie z org. ŚJ, a ochrzczonego świadka. W pierwszym wypadku praktycznie nic się nie dzieje, w drugim pojawia się cała litania czego odtąd nie wolno robić, oraz jeszcze dłuższa lista wątpliwości..... Choreeeee....


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:29 »
Nie widzę przeciwwskazań, by w powyższych sytuacjach unikać kontaktów drodze służbowej, czy urzędowej.  Obojętnie, czy chodzi o burmistrza czy o inkasenta.


No tak, ale jak to sobie to wyobrazić: wchodzi śJ do biura i mówi od progu "przyszedłem w sprawie takiej i takiej" Bez żadnego przywitania... przecież to jest chore i jak dla mnie poniżające dla urzędnika. Osobiście takiego wyprosiłem kiedyś za drzwi (tylko, że ja prowadzę własną działalność) ze słowami: Mój światopogląd nie pozwala mi na wykonywanie usług dla ludzi którzy mnie lekceważą nie podając mi ręki, albo nie mówiąc zwykłego "cześć" lub "dzień dobry" Wyraz jego twarzy...bezcenny
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:33 »
No tak, ale jak to sobie to wyobrazić: wchodzi śJ do biura i mówi od progu "przyszedłem w sprawie takiej i takiej" Bez żadnego przywitania... przecież to jest chore i jak dla mnie poniżające dla urzędnika. Osobiście takiego wyprosiłem kiedyś za drzwi (tylko, że ja prowadzę własną działalność) ze słowami: Mój światopogląd nie pozwala mi na wykonywanie usług dla ludzi którzy mnie lekceważą nie podając mi ręki, albo nie mówiąc zwykłego "cześć" lub "dzień dobry" Wyraz jego twarzy...bezcenny

Urzędnik państwowy jest osobą publiczną. Prywatny przedsiębiorca już nie. Dla mnie sprawa jest jasna.
 


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #6 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:35 »
Pracuje śj. Ludzie czesto życzą "szczesliwego nowego roku" na odchodne (gdy zbliza sie ten okres) . On nic nie odpowiada albo mowi "do widzenia". Obciach..... co sobie taki człowiek pomysli.
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #7 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:35 »
Ja nigdy nie wyczytałem żadnych sugestii, by w taki czy inny sposób odpowiadać na życzenia. Zgadzam się, obciach i buractwo.
« Ostatnia zmiana: 13 Wrzesień, 2015, 22:37 wysłana przez Dietrich »


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #8 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 22:48 »
Zwyłe "wzajemnie" i juz jest miło.... :)
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 553
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Wrzesień, 2015, 23:16 »
Zwyłe "wzajemnie" i juz jest miło.... :)
Albo "dziękuję"
Urzędnik państwowy jest osobą publiczną. Prywatny przedsiębiorca już nie. Dla mnie sprawa jest jasna.
 
I tu, taki urzędnik ma przegwizdane, bo nie może w jakikolwiek sposób zareagować na całkowity brak kultury u petenta. A cyrk się zaczyna, kiedy w jednym pomieszczeniu są inne osoby. Co ma taki urzędnik odpowiedzieć wtedy na pytanie:"ty a czemu ten co właśnie wyszedł nie powiedział ci dzień dobry"/ Kiedy jeszcze pracowałem na etacie, musiałem kilka razy odpowiadać na takie pytanie współpracowników. Zwykłym ludziom, którzy kontakt ze śJ mają tylko przy drzwiach kiedy mówią:"nie, dziękuję, nie mam czasu itp." a potem zamykają drzwi, bardzo trudno jest wyjaśnić zjawisko ostracyzmu.
« Ostatnia zmiana: 13 Wrzesień, 2015, 23:36 wysłana przez Nemo73 »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #10 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 06:53 »
Zwyłe "wzajemnie" i juz jest miło.... :)

Za "wzajemnie" już byś miał rozmowę dyscyplinującą ;)
Bo jest to postrzegane w ten sposób, że popierasz te święta :)
Znajoma mówiła, że jak "poznawała prawdę" została skarcona za mówienie "na zdrowie" jak ktoś kichnął jak również za odpowiadanie "dziękuję" gdy ktoś jej powiedział "na zdrowie" po kichnięciu :)
Ale nie pamiętała dlaczego. Chyba coś o zwyczajach "babilońskich".
Paranoja, jak trzeba się pilnować!
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #11 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 07:05 »
Szczesliwego nowego... chodzi mi o nadchodzący rok a nie swięto :) Jak rozmawiam se sj to na koniec rozmowy im zdrowia życzę. Zawsze odpowiadają dziekuje .... :)
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),


Offline Dietrich

Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #12 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 09:07 »
Za "wzajemnie" już byś miał rozmowę dyscyplinującą ;)
Bo jest to postrzegane w ten sposób, że popierasz te święta :)
Znajoma mówiła, że jak "poznawała prawdę" została skarcona za mówienie "na zdrowie" jak ktoś kichnął jak również za odpowiadanie "dziękuję" gdy ktoś jej powiedział "na zdrowie" po kichnięciu :)
Ale nie pamiętała dlaczego. Chyba coś o zwyczajach "babilońskich".
Paranoja, jak trzeba się pilnować!
W takich i podobnych wypadkach zawsze pytałem o konkretne źródło takich sensacji.  W przeciwnym razie odpowiadałem, że science fiction to ja wolę w kinie lub TV.
Swoją drogą to strasznie męczące tak do wszystkiego dorabiać demoniczne powiązania.
« Ostatnia zmiana: 14 Wrzesień, 2015, 09:17 wysłana przez Dietrich »


Offline Tadeusz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 348
  • Polubień: 2703
  • Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane...
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #13 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 10:10 »
Cyt:
"W książce How Did It Begin? (Jak się to zaczęło?) R. Brasch wyjaśnia, że w starożytności wierzono, iż kichający niemal ociera się o śmierć. Dalej czytamy:
„Obawy te opierały się na błędnym, choć rozpowszechnionym poglądzie. Duszę ludzką uważano za pierwiastek życia. Ponieważ zmarli nie oddychają, wysnuwano stąd fałszywy wniosek, że dusza i oddech to jedno i to samo. (...) Nic więc dziwnego, iż od dawien dawna kichanie budziło niepokój, a kichającemu gorąco życzono, by Bóg mu dopomagał, zapewnił pomyślność i zachował przy życiu. Gdzieś w średniowieczu chyba zapomniano o pochodzeniu tego obyczaju, bo panuje przekonanie, że to papież Grzegorz Wielki wprowadził zwyczaj mówienia ‛Pomyślności!’, gdy ktoś sobie kichnął”.
Świadkowie Jehowy starają się unikać wszelkich rzeczy mających swoje korzenie w praktykach i wierzeniach pogańskich. Pismo Święte mówi, że "cały świat podlega mocy niegodziwca (Szatana)" (1 Jana 5:19).
A Jezus o tym Bożym przeciwniku powiedział:"...nadchodzi władca świata. A on nic we mnie nie ma" (Jana 14:30). Oznacza to, że w postępowaniu Jezusa nie było nic, co umożliwiałoby Szatanowi rozciągnięcie nad nim kontroli.
Świadkowie Jehowy wychodzą z podobnego założenia. Kierują się tym, co jest napisane w 2 Koryntian 6:14-18: "Albo jakaż jest wspólnota światła z ciemnością? Ponadto jakaż jest zgoda między Chrystusem a Belialem? Albo jakiż dział ma wierny z niewierzącym? I jakąż ugodę ma świątynia Boża z bożkami? (...) Dlatego wyjdźcie spośród nich i się oddzielcie — mówi Jehowa — i przestańcie dotykać tego, co nieczyste’”; „‚a ja was przyjmę’”. „‚I ja będę dla was ojcem, a wy będziecie dla mnie synami i córkami’ — mówi Jehowa, Wszechmocny”.
Dotyczy to także obchodzenia imienin i urodzin."

Już starożytni Rzymianie w kichaniu widzieli zagrożenie. Zamiast ,,na zdrowie" mówili ,,abist omen" ( oby nie w złą godzinę ).W Persji wierzono, że kichnięcia wyrzuca z ciał złe demony. Zwyczaj mówienia ,,na zdrowie " i ,,oby Bóg strzegł" pochodzi z VI wieku po papieża Grzegorza Wielkiego.

Więcej: pytania czytelników jw.org w07 15.2 ss.30-31
Ktokolwiek bowiem ma, temu będzie dane i będzie miał w nadmiarze; ktokolwiek zaś nie ma, temu również to, co ma, zostanie odebrane.


Offline tomek_s

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 109
  • Polubień: 2041
  • Nigdy nie byłem ŚJ.... KRK
Odp: Zwykłe...dzień dobry.
« Odpowiedź #14 dnia: 14 Wrzesień, 2015, 10:35 »
Świadkowie Jehowy wierzą w to, że grupa 144 tys w momencie śmierci dostępuje przemienienia do życia w niebie, gdzie dalej egzystują.
Identyczna nauka była znana już w starożytnym Egipcie faraonom, którzy wierzyli, że w momencie śmierci dostąpią przemienienia do życia w niebie.
Kojarzenie wszystkiego co w niebie z boskością było obecne już w starożytnym Sumerze (Mircea Eliade -"Historia wierzeń i idei religijnych")

CZy to świadkom nie przeszkadza, że nauka o egzystencji w niebie była znana była juz w starożytnym Egipcie i Sumerze?

Tadeuszu, nie odrobiłeś zadania domowego nie czytając tego przebudźcia:

Istotą sprawy nie jest to, co ten zwyczaj oznaczał setki lat temu, ale jak jest postrzegany w danej okolicy obecnie. […] Dlatego mądrość nakazuje nie robić z tego kwestii. (Przebudźcie się!, 22 września 2003, str. 24).
« Ostatnia zmiana: 14 Wrzesień, 2015, 10:45 wysłana przez tomek_s »
„Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim” (Mt 8:11),