Widzę,że potwierdza się moje przypuszczenie,że niezależnie co,niezależnie jak i tak napiszę źle,niepotrzebnie itp.
Oczywiście,że nie wypełniły się wszystkie nasze przypuszczenia itp.
Nie tyle "przepowiednie",co interpretacje przepowiedni.
Nie jest tak,że swoimi argumentami "pogarszam sytuacji".
Jak pisałem metodologia jako taka usprawiedliwia potrzebę zmian,i jednocześnie je tłumaczy.
I nie jest tak,że "tylko krowa nie zmienia poglądów".
Tych nie zmieniają ci,którzy zostali pożarci przez dogmatyzm.
I nie idzie o wykluczenie,ponieważ...
Tak naprawdę nie podzielający naszych poglądów wykluczyli się sami,my dokonujemy tylko tego ,że tak napisze administracyjnie.
I tak nie są już z nami,to niech już tak zostanie uprawomocnione.
I jeżeli idzie o liczbę z Apok.14:1-5,to niezależnie od jej dosłowności ,jest to liczba ograniczona,czy ograniczająca liczbę tych:"wykupionych z ziemi".
W przeciwieństwie do "wielkiej rzeszy",nieograniczonej.
I o to idzie.
I idzie o to,czy można podać [podasz,podacie] takie wyjaśnienie ,interpretację,którą uznasz,wszyscy tak uczynią,i nikt nie będzie musiał,czy mógł udzielić odpowiedzi "innej,ściślejszej,lepszej".
Jeżeli nie to musicie uznać,że mamy prawo,czy nawet obowiązek podawać "nowe wyjaśnienia".
Należy uznać,że podajemy wyjaśnienia,"które odzwierciedlają rzeczywistość w sposób zadawalający praktykę ludzką na pewnym szczeblu rozwoju,ale muszą się z m i e n i a ć,ulec k o r e k t u r o m w toku rozwoju poznania".
Tak,czy nie?