Ja myślę, że on mógł być przez jakiś czas adwentystą (jak jego matka).
Jeśli go przezywali 'kotem' to wynikało to z tego, że ludzie myśleli, iż on jest ŚJ, choć był już adwentystą.
Ludzie nie rozróżniają tych grup wywodzących się z jednego pnia adwentowego.
Zresztą dla katolików jak ktoś był kiedyś ŚJ, to jest nim całe życie, tak jak niepraktykujący katolik sam się przedstawia jako katolik.
Ludzie nie wiedzą, że organizacja odcina się tak mocno od exów, że nie ma z nimi nic wspólnego.
Adwentyści chwalili się, że 10% u nich to exŚJ.