Strzelam,że miał na myśli zaangażowanie dwa razy w roku na święta.Polega na posprzątaniu mieszkania,przygotowaniu posiłków,ozdobienia choinki.W te dni są najbardziej zaangażowani.
Nie mają już czasu ze zmęczenia otworzyc biblii przy stole.
Jakby katolicy byli zaangażowani w swoją wiarę to mielibyśmy cudowny kraj.Wszak wiekszość z nich to katolicy.A tak tylko na ulicy słyszy sie psioczenie na wszystko i wszystkich.Kto do tego doprowadzi?Mała garstka ateistów i innowierców?