Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik  (Przeczytany 91427 razy)

Offline salvat

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #330 dnia: 11 Lipiec, 2018, 14:45 »
I proponuję nie komentować oczywistych faktów.
Danusia zrobiła jak chciała. Wyszło jak wyszło.
Jeśli pojawią się nowe okolicznosci w temacie to pewnie da znać.
Jak nazwać człowieka, który mając trochę władzy mówi jedno, a robi coś co tym słowom zaprzecza?

https://www.youtube.com/watch?v=cZMCsCO9hYw


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 218
  • Polubień: 8691
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #331 dnia: 11 Lipiec, 2018, 16:56 »
Jatiw-Roszada
Przepraszam nie zwróciłem dokładnie uwagi  :o


Offline Roszada

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #332 dnia: 11 Lipiec, 2018, 18:07 »
Nie wiem czy naprawdę chcielibyście by owcaJehowy wygrała proces i stała się pełnoprawnym ŚJ, który może się zgłaszać i odpowiadać na pytania?

Czy naprawdę zależy Wam exŚJ by ona znów pełniła służbę dla organizacji?
Bo przecież ten proces sądowy taki ma cel.

Ja zadałem wcześniej kilka pytań. Bez odpowiedzi. :-\

Kolejne:

czy owcaJehowy chce być exŚJ czy ŚJ? :-\


Offline ewa11

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #333 dnia: 11 Lipiec, 2018, 20:24 »
Do tego z komitetu, czyli "spowiedzi", sporządza się jakiś druk i przekazuje do BO. Jeśli ktoś inny poza biorącymi udział w "spowiedzi" może przeczytać, co działo się podczas "spowiedzi", to gdzie tu tajemnica spowiedzi?

Małe sprostowanie: doczytałam, że teraz na druku S-77 nie opisuje się już sprawy. Pewnie odstępcy robili za duże larum, że co to za tejemnica spowiedzi, jak jej przebieg utrwalony jest na piśmie, i dlatego to zmienili.



Offline Sebastian

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #334 dnia: 11 Lipiec, 2018, 22:42 »
Bo przecież ten proces sądowy taki ma cel.
nie jestem rzecznikiem prasowym Danusi Kubik więc nie będę wypowiadał się w jej imieniu czego ona chce a czego nie chce (będzie miała ochotę to sama odpowie na te i/lub inne pytania), ale krótko sprostuję że celem procesu NIE BYŁ powrót do organizacji.

Proces dotyczył naruszenia dóbr osobistych i był próbą (niestety nieskuteczną) ukarania starszego zboru za to, że on wielokrotnie źle traktował Danusię i wyrządzał jej szkody na zdrowiu emocjonalnym.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Apostates

  • Gość
Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #335 dnia: 11 Lipiec, 2018, 22:46 »
Z mojej  Pani Danuta chce się sądzić, niech się sądzi. Ma ludzi, którzy ją w tym wspierają i wierzą w tę sprawę, niech tak będzie.

Oczywiście zgadzam się z Tobą i jeżeli Pani Danuta chce sądzić się - Pani Danuty sprawa i tak każdego indywidualną sprawą jest - czy ktoś pomaga Pani Danucie czy też nie pomaga , ale chciałabym zwrócić też uwagę aby nie oceniać pośrednio czy bezpośrednio tych którzy nie pomagają.

"Jest wiele osób, które chcą opowiadać mi swoje historie. Cenię to sobie. Chętnie je wysłucham, ale jeszcze nie teraz. Mam ogromne zaległości w różnych dziedzinach i chcę zadbać o siebie".

 I owszem inni też mają prawo zadbać najpierw o siebie i o swoich najbliższych – też mają sporo swoich zaległości i czasem problemów (pomyślałaś / – eś o tym ?) i nie są zobowiązani uciekać z jednej służby w drugą służbę , nie są też egoistami tylko rozsądnymi ludźmi.

DAWAJ , ALE NIE DAWAJ SIĘ WYKORZYSTYWAĆ !

"Przykro mi tylko, że  tak nieliczne osoby towarzyszyły mi podczas rozprawy". 

"Sprawa ta pochłania mi tak dużo czasu, środków materialnych i sił, że nie starcza mi czasu na wchodzenie na Forum, czytanie i odpowiadanie każdemu z osobna na nurtujące go pytania".


Pani ma prawo nie mieć czasu , ale wypadałoby żeby inni mieli ten czas dla Pani - tak to odbieram.

Sebastian pisze:
wszystkie zajęcia zawodowe przesunąłem na inny termin, będę na tej rozprawie


Pani Danuta odpowiada:
Witaj Sebastianie!

To się nazywa empatia i zorganizowanie oraz czyny zbożnego oddania. Bardzo mnie to cieszy, że po raz kolejny stawiasz się do dyspozycji osoby wspierającej pomimo kłopotów ze zdrowiem.
 Jedna osoba poprosiła o przesunięcie terminu własnej sprawy sądowej, by być obecnym i pokona ponad 500 km. Inne osoby obiecują przełożyć zaplanowane zabiegi lecznicze, by przyjechać aż z Lublina. Wiem, że planuje być kolejna osoba z Wrocławia, która wspiera mnie telefonicznie. Bardzo to sobie cenię 


Absolutnie nie mam nic do Sebastiana i jeżeli chciał i mógł przesunąć swoje zajęcia to nic mi do tego , ale Pani Danuty wypowiedź przypomina mi trochę treści z publikacji świadków Jehowy jak to niektórzy borykający się ze zdrowiem i jaką trudną i daleką  drogę mieli do pokonania a jednak przybyli na zebranie...... - to się nazywa zbożne oddanie.



"lecz dla osób, które prosiłam na świadków ważniejszy jest ich spokój w rodzinach i udawanie, że niczego nie wiedzą i nie słyszą. Kilka osób zasłoniło się swoim stanem zdrowia, by nie zeznawać w sądzie. Nie zachowali się jak biblijna Estera, która narażała swoje życie, by ratować swój naród".


Pani naraziłaby swoje życie....? Czy dla Pani nie jest pierwszeństwem najpierw zadbać o siebie?
Dziwi się Pani jednak , że dla innych ważniejszy jest spokój w rodzinach niż Pani osoba - wieczne problemy?

"Ja wiem, że dla niektórych odległość może problemem, ale na ostatniej rozprawie nie było nikogo nawet z Legnicy. Dlaczego miałabym wspierać wszystkich 'narzekających'? Wspieranie powinno być wzajemnie. Dziś ja potrzebuję wsparcia, jutro druga osoba. I na tym polega grupa wsparcia".

Nie kwestionuję  tego , że nie wspierała , nie pomagała Pani innym bezinteresownie i z wzajemnością ale proszę też pomyśleć, że takich "narzekających" jest wielu i nie wszystko kręci się wokół Pani ; a wie Pani ile dzieci głodnych , chorych potrzebuje wsparcia ?

Proszę wybaczyć za moją szorstkość  , ale ja też nie mogłam przejść obojętnie nad niektórymi Pani komentarzami i proszę nie zapominać, że w przyjaźni też potrzebna jest czasem asertywność co nie oznacza brak empatii ze strony tych osób.


Offline Roszada

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #336 dnia: 11 Lipiec, 2018, 23:23 »
Odnoszę wrażenie, że ten proces to jakby miałoby być centrum działań wszystkich exŚJ. Najlepiej by każdy przyjechał na proces i tam albo protestował, albo bił brawo. Kupą mości panowie?
Tymczasem to proces o naruszenie 'dóbr osobistych' jednej osoby. Tak wynika z komentarza Sebastiana. :-\
Że to tak długo trwa to dopiero paradoks.
Tu już się gubimy z nadmiaru informacji.


Offline Sebastian

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #337 dnia: 11 Lipiec, 2018, 23:31 »
Tymczasem to proces o naruszenie 'dóbr osobistych' jednej osoby. Tak wynika z komentarza Sebastiana. :-\
taka dokładnie była tematyka rozprawy

proces z powództwa osoby imię nazwisko przeciwko osobie imię nazwisko o naruszenie dóbr osobistych

stroną procesu NIE był związek wyznaniowy ani stroną procesu nie było żadne stowarzyszenie reprezentujące odstępców.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline ewa11

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #338 dnia: 11 Lipiec, 2018, 23:54 »
Proces dotyczył naruszenia dóbr osobistych i był próbą (niestety nieskuteczną) ukarania starszego zboru

Wcale nie taką nieskuteczną. Danusia jest jedyną osobą, przynajmniej w Polsce, którą organizacja przeprosiła za wykluczenie (ja w każdym razie drugiej takiej osoby nie znam). I bądźmy szczerzy: organizacja nigdy by się na to nie zdobyła, gdyby Danusia nie podjęła walki w sądzie.

A czy było warto? Nie nam to oceniać. Jedni uważają, że nie warto się sądzić, i dobrze, ich sprawa (już kilkaset lat temu jakiś poeta pisał, że szczęśliwy, kto z nikim nie ma sprawy).

Inni uważają, że warto, też ich biznes.

Mimo wszystko uważam, że Danusia bardzo dużo osiągnęła. Brawo! A czy chce być SJ, czy nie, to tylko jej sprawa, nikogo innego.

Cytuj
Że to tak długo trwa ro dopiero paradoks.

Ech, procesy w Polsce tyle trwają.

Poza tym należy brać pod uwagę to, że poglądy polskich sądów bywają jak światła CK - zmienne. Spotykałam się już z sytuacjami, że jakiś sędzia jednego dnia interpretował dany przepis prawa tak, za pół roku inaczej, a za kilka lat jeszcze inaczej (a już bardzo często jest tak, że w tym samym czasie jeden sąd interpretuje jakiś przepis w określony sposób, a drugi sąd ten sam przepis interpretuje zupełnie inaczej - to się nazywa niezawisłość sądów). Tak że generalnie trzeba mieć nerwy ze stali, by się z kimś w tym kraju sądzić.

Ja osobiście uważam, że do sądu należy iść wtedy, kiedy nie ma już innego wyjścia, np. rodzice nie chcą utrzymywać dziecka, dłużnik nie płaci długów etc. (poza tym uważam, że jeśli już ktoś chce wytoczyć sprawę, to powinien przed zebrać solidne argumenty i dowody). No, ale to moja opinia.

Jak powiedziałam, moim zdaniem Danusia i tak dużo osiągnęła.

Pozdrawiam


DeepPinkTool

  • Gość
Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #339 dnia: 12 Lipiec, 2018, 07:31 »
Czy tym dużym osiągnięciem Pani Danuty są takie stwierdzenia z wyroku sądu?

Na podstawie powyższych okoliczności Sąd I instancji ocenił powódkę jako osobę zaborczą, ślepo przekonaną o swoich racjach, a także całkowicie niezdolną do kompromisu Powódce nie zależało na niezegnaniu konfliktu Uważała, ze tylko ona ma rację i każdy kto jej nie podziela lub wyraża inny pogląd zniesławia ją, narusza dobra osobiste i krzywdzi. Widziała możliwość rozwiązania trwającego konfliktu jedynie na własnych, ściśle określonych przez nią warunkach. Powyższe okoliczności, w ocenie Sądu, a nie działania pozwanego, były powodem, dla którego pozostali członkowie wspólnoty odsunęli się od powódki.
Powódka nie wykazała również, aby jej aktualne problemy zdrowotne wynikały z działań pozwanego, a także innych członków zboru. Być może sposób postępowania członków Wspólnoty, do której powódka należała potęgował poczucie krzywdy powódki, wykluczenia, osamotnienia, jednakże dokumentacja medyczna przedstawiona przez powódkę wskazuje, iż jej dolegliwości mają źródło w relacjach rodzinnych, przeżyciach z dzieciństwa, a konieczność leczenia zaistniała już po ślubie. Trudno zatem uznać, aby jej stan psychiczny wynikał jedynie z krzywdy jaka w jej ocenie została jej wyrządzona przez członków wspólnoty.

Wiem, że łatwiej jest oceniać postępowanie czyjeś niż swoje, ale ja podobnie jak Pani Danuta też przez kilkadziesiąt lat tkwiłem w organizacji mając w niejednokrotnie poczucie wyrządzonej mi krzywdy. Nie będę jednak dochodził przed sądem zadośćuczynienia za soje źle ulokowanie nadzieje, marzenia, urojenia ...


Offline Roszada

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #340 dnia: 12 Lipiec, 2018, 09:20 »
Już dla mnie wszystko jasne DeepPinkTool. :)
Dzięki.
Już nie mam nic do dodania w tym wątku, dlatego ewakuuję się z niego. :-\
« Ostatnia zmiana: 12 Lipiec, 2018, 13:29 wysłana przez Roszada »


Offline ewa11

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #341 dnia: 12 Lipiec, 2018, 11:12 »
Danusia jest jedyną osobą, przynajmniej w Polsce, którą organizacja przeprosiła za wykluczenie (ja w każdym razie drugiej takiej osoby nie znam). I bądźmy szczerzy: organizacja nigdy by się na to nie zdobyła, gdyby Danusia nie podjęła walki w sądzie.

Ech, jestem maniaczką dokładności, dlatego znowu prostuję swój wcześniejszy wpis: do przeprosin doszło jeszcze przed wytoczeniem powództwa. Mimo wszystko uważam, że gdyby nie determinacja Danusi, to nigdy by do nich nie doszło.

Całą resztę swojej wcześniejszej wypowiedzi podtrzymuję, zwłaszcza co do tego, czy było warto prowadzić tę sprawę. Dla jednych tak, dla drugich nie.

PS. Podtrzymuję też szczególnie to, co napisałam o wytaczaniu powództw: najpierw należy zebrać solidne argumenty i dowody, a potem iść do sądu.

Pozdrawiam


Apostates

  • Gość
Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #342 dnia: 12 Lipiec, 2018, 16:16 »
Pozwolę sobie jeszcze na komentarz.
W wyroku Sądu przeczytałam taką oto treść:

Wskazując na powyższe zarzuty powódka wniosła o: 

3/ nakazanie pozwanemu usunięcia skutków naruszenia poprzez umieszczenie w gazecie o zasięgu lokalnym „Głos Głogowa” oświadczenia przepraszającego o treści:

„Przepraszam Panią Danutę Kubik za bezprawne szkalowanie jej dobrego imienia przed członkami wspólnoty Świadków Jehowy w Głogowie, manipulowanie jej życiem oraz brak pomocy w rozwiązaniu jej trudnej sytuacji życiowej”


Pogrubienie moje , gdyż na tą treść chciałabym zwrócić uwagę.
Domyślam się, że nie chodzi tutaj o nieudzielenie pomocy z Art. 162 KK
Natomiast uważam,  że nie możemy zobowiązywać innych / wywierać presji (wykluczam tutaj prawa i obowiązki względem rodzić - dziecko , dziecko - rodzic) do tego aby udzielali nam pomocy w naszej trudnej sytuacji życiowej  (pytanie jeszcze - na czyich / jakich warunkach / oczekiwaniach?) gdyż jest to tylko i wyłącznie  naszą wolną / dobrą wolą i jeszcze oczekiwać za to przeprosin.
Czy nie jest to z Pani Danuty strony , tym czym nazywa Pani 'narzucanie' wobec drugiej strony aby udzieliła Pani pomocy i jeszcze w dodatku przeprosin za jej nieudzielenie? Hmmm....! Piszemy tak wiele o organizacji świadkow Jehowy - i słusznie , o próbie zniewolenia , manipulacji a tak mało w odwrotną stronę - ja również mam prawo do takiego odbioru więc bardzo proszę jeszcze mnie po Sądach nie ciągać  ;)   Czy ja mam np. przepraszać ludzi dookoła , że nie mogę wszystkich nakarmić i czuć się jeszcze z tego powodu winna? Czy jestem zobligowana pomóc np. sąsiadowi na jego warunkach bo jak dla Ferdynanda Kiepskiego nie ma pracy dla ludzi z takim wykształceniem? Uważam , że swoją życzliwością / dobrodusznością  jeszcze bardziej skaleczyłabym kogoś takiego.
Nie zawsze też potrafimy pomóc i uważam , że w niektórych przypadkach pomocą również jest wskazanie profesjonalnych instytucji z których niestety nie każdy chce skorzystać.

Żebranie o miłość to też  nękanie , stalking i nie mamy obowiązku kochać wszystkich , mamy też wolną wolę z kim chcemy przebywać.
Może czasem warto jest ignorować niż słuchać całe życie pretensji , że to nie tak powiedziałaś / - eś , zrobiłaś / eś , etc.

Jeszcze krótko na temat wykluczenia ogólnie.
Już wśród dzieci możemy spotkać się z pewnymi formami wykluczenia….. , wykluczenia z grupy , zabawy ponieważ nie chcemy bezmyślnie , bezwzględnie wykonywać poleceń lidera – a proszę mi wierzyć , że takowych wśród dzieci i młodzieży również nie brakuje i czasem całe podwórko jest w tzw. „paczce” a „ja” , „ty” czujemy się osamotnieni….. – od nas zależy wybór: Czy lepsza jest chwilowa samotność – bo z czasem poznajemy innych / nowych ludzi , czy tkwimy w „paczce” kosztem wykonywania czynności / zachowań wbrew własnej woli?

Jeszcze raz dziękuję za możliwość wypowiedzi.



Offline mav

  • Ja tu tylko sprzątam
  • Wiadomości: 1 228
  • Polubień: 6993
  • Nie sztuka się godzić, sztuką jest się wcale nie pokłócić.
Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #343 dnia: 19 Lipiec, 2018, 23:42 »
Na prośbę Danusi wrzucam skan artykułu z gazety:



Offline prot

Odp: Ucieczka z niewoli braci Świadków Jehowy - Danuta Kubik
« Odpowiedź #344 dnia: 20 Lipiec, 2018, 10:27 »
Ona walczy tych 20-kilka lat ze swoim byłym mężem, organizacja SJ to tylko tło w tym wypadku. To nie jest sprawa religijna.