Moje zdanie dotyczące nowych świateł tego typu, a więc nazwijmy to kwestii kulturowych, jest takie, że one są już gotowe w zakresie kilku a może kilkunastu i tylko czekają na ogłoszenie (a czy to będzie jedna zmiana czy cały pakiet, to będzie zależeć od potrzeb). Historia ostatnich działań pokazuje, że nowych świateł się "nie marnuje" ot tak, żeby komuś żyło się lepiej. Potrzebny jest jakiś wstrząs, mniejszy lub większy, który będzie wymagał odwrócenia uwagi. Ostatnio była nim Norwegia, która wymagała dostosowania się w zakresie ram prawnych, co poskutkowało zmianą w postaci wykluczania, które stało się "usuwaniem ze zboru" oraz witania się i utrzymywania kontaktów, które to kontaktami nie są, ale mniejsza o to.
Najważniejsze jest to, że na odwrócenie uwagi, w gratisie, poszły brody i spodnie.Wobec tego jeśli organizacji się oberwie z jakiegoś kierunku, który już jest na horyzoncie lub jeszcze go nie ma, urodziny mogą okazać się świetnym odwróceniem uwagi głosicieli od tego, co się dzieje. A może trzeba będzie zrobić porządek z pokoleniem? Wiecznie nie będzie można utrzymać tego, w co teraz wierzą. Może się okazać, że już niedługo okaże się, że co prawda głosiciele mogą zapomnieć o zazębiających się pokoleniach i nadziei, że gdzieś do 2030 roku nadejdzie koniec, ale za to będą mogli zdmuchiwać świeczki z tortów

Czas pokaże.