Ale cytujesz Mt24:36 - nie wiem dlaczego ? Moje pytanie nr 26 dotyczy tysiącleci , tutaj Jezus mówi o dniu i godzinie - nie sądzę żeby nie rozumiał znaczenia tych terminów .
Ale jeśli już to czego dotyczy Mt24:36 O dniu owym i godzinie+ nie wie nikt — ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec.+- werset 23,30, 37, 50 wskazuje wyraźnie że chodzi o datę wers 44 gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie. Ale nawet ten dzień podlega wnikliwości i dociekań kiedy wystąpi
wers 32,33 wskazuje na DOCIEKANIE przynajmniej tysiąclecia czy roku czy miesiąca bo dnia i godziny nie zna nikt.
Nie wątpię, że Chrystus rozumie terminy, których używa, ale pozostaje pytanie, czy używa ich z zegarmistrzowską precyzją, ponieważ to zależy od kontekstu, a kontekst przeczy temu, żeby miał to robić.
1. Słownictwo użyte w wersecie 36 znajduje swoje odbicie w wersetach 42 i 43, gdzie pojawiają się przykłady z życia codziennego i właśnie kontekst cyklu dobowego jest tym, co sprawia, że Jezus mówi o godzinie. Podobnie wskazuje na to początek rozdziału 25 z następną przypowieścią. Co więcej, w przykładzie o złodzieju kontekst wskazuje na to, że dzień jest znany, natomiast pora nie jest znana (podobnie z resztą z przykładem z początku 25 rozdziału). Wobec tego tutaj nie ma precyzji, która pozwalałaby na uznanie, że dnia i godziny nie możemy znać, ale "miesiąc", "rok" albo "tysiąclecie" już tak.
2. Gdyby spojrzeć na przykład o złodzieju, w którym "dzień" jednak jest znany, a ty uważasz, że Jezus precyzyjnie używa określeń w taki sam sposób, w jaki ty je rozumiesz, to jeśli ten "dzień" nawet miałby tysiąc lat (w kontekście pozostałych rozważań), to jedna jego "godzina" wynosiłaby jakieś 42 lata - a "godziny" przecież nie znamy. Poza tym, nawet gdybyśmy ją znali, to trwałaby 42 lata... Sprowadzam to celowo do absurdu, bo domysłów można mnożyć, a kontekst wprost wskazuje, że domysły mają być ucięte - poza tymi, które wskazano np. w wersetach 32 i 33, które sam wskazujesz.
3. Rzecz jednak w tym, że zarówno wersety 32 jak i 33 odnoszą się do obserwacji otoczenia i pewnych zjawisk, nie mając NIC wspólnego z czasem.
4. Nie jesteś sam, ponieważ uczniowie Jezusa pochodzenia Żydowskiego najwyraźniej też próbowali liczyć i bardzo chcieli wiedzieć KIEDY. Cytowany w 1 rozdziale Dziejów Chrystus znów jednak uciął temat mówiąc: "Nie wasza to rzecz znać czasy i pory (...)".
5. Co prowadzi do wniosku, że w 24 rozdziale Mateusza ani nigdzie indziej Jezus nie nakreśla kontekstu czasu i nie daje podstaw do odnoszenia się do jakiejkolwiek chronologii. Natomiast celem wersetów 32 i 33 jest zachęta do czuwania na podstawie określonych zjawisk. Ale dlaczego ta zachęta do czuwania i trwania jest potrzebna? Bo czas nie jest znany! Gdyby był znany, to jakakolwiek zachęta do czuwania i trwania nie miałaby sensu. Jeśli wiem, że o 3 nad ranem przyleci ciocia, którą mam odebrać z lotniska, do lotniska mam 45 minut jazdy samochodem, to nie muszę stać na lotnisku od dwóch dni. Mogę iść spać, nastawić budzik na 2 nad ranem i wszystko będzie w porządku. Czuwanie i wyczekiwanie w tej sytuacji jest pozbawione sensu. W przeciwieństwie jednak do tego, co wynika z przytoczonych fragmentów.
Wers 25:1 Wtedy królestwo niebios stanie się (...) czyli moim zdaniem rozpocznie się właśnie 1000 letnie Królestwo
Cytowany przez ciebie fragment jest przypowieścią. Nie można zakończyć zdania w tym momencie i uznać, że to zapowiedź, że właśnie wtedy "stanie się"... bo "stanie się podobne do". Czyli jeśli stanie się "podobne", to ono już istnieje w trakcie trwania tej wypowiedzi, ale jeszcze nie jest "podobne", bo takie dopiero ma się "stać". W wielu fragmentach Jezus wskazywał na to, że Królestwo Boże "już jest" czy "jest pośród was", co oznacza, że rozumiał je znacznie szerzej, niż ty próbujesz je zdefiniować, co swoją drogą też nieco zmienia spojrzenie na precyzję używanych przez Jezusa sformułowań, ponieważ tak jak pisałem wcześniej, precyzja nie zawsze jest wymagana, a po drugie, nawet jeśli pojawia się jakieś precyzyjne pojęcie, może być ono po prostu rozumiane przez niego inaczej, tak jak jest właśnie z Królestwem Bożym.