Brzmisz jak zawodowy sekciarz.
Niestety ważne jest w co wierzymy, bo prawda jest tylko jedna. Ef 4:4-6; Gal1:9
Nie twierdzę że wszystko co piszę jest prawdą, ale wnikliwą próbą znalezienia sensu tego wszystkiego,
ale wersety coś znaczą (bo to Słowo od Boga Jehowy ) chociaż jedne traktujemy poważnie a drugie na "pół gwizdka"
Nie twierdzisz, ale trochę jednak twierdzisz. Żeby nie brzmieć jak zawodowy sekciarz, sugerowałbym unikać takich sformułowań. Znacznie bezpieczniej jest - a zarazem bliżej prawdy - w ogóle nie twierdzić, że cokolwiek się rozumie i wie. Taka jest właśnie prawda. Wierzysz, ale nie wiesz. Twoje najczystsze intencje nie sprawią, że będziesz mieć rację. Prawdziwa pokora wymaga, by to uznać i powiedzieć innym, że to tylko twoja wiara, a nie prawda. I choć prawda faktycznie jest jedna, to ani ty ani ja jej nie znamy. Takie podejście byłoby czymś, co odróżniłoby cię od sekciarza.
Poza tym, jak możesz pisać, że niektóre wersety traktujemy na "pół gwizdka"? Jeśli nie wiesz, jaka jest prawda, to skąd możesz wiedzieć, że akurat to, co wiesz o danym wersecie jest prawdą? Inaczej nie masz prawa twierdzić, że jakieś podejście do danego tekstu jest lepsze lub gorsze. Jeśli natomiast uważasz, że posiadłeś prawdę w stopniu, który pozwala to jednoznacznie twierdzić, to znów trafiasz do grona sekciarzy.
Wiarę, którą masz, miej przed sobą zgodnie ze swoim Bogiem. Pokazuj ludziom cnoty i zachęcaj ich do nich, ale nie stawiaj się w roli autorytetu.
Ale tutaj też pojawia się problem, bo tych braci Jezusa nie ma za wielu a ja osobiście nie mogę porozmawiać z żadnym bo mam status wykluczonego a ci którzy się podają za pomazańców wśród ŚJ nie szukają kontaktu ani nie wykazują specjalnej aktywności. Będę wdzięczny za wskazanie w kraju lub za granicą (jak pisze donadams są gdzieś w Amerykach) i nie koniecznie muszą być ŚJ ani się od nich wywodzić.
Pójdę w poprzek twojej prośbie i zachęcę cię, żebyś poczytał o tym, jak katolicyzm rozumie Królestwo Boże. Od razu dodam, że ani nie jestem katolikiem, ani z nimi nie sympatyzuję. Celowo jednak wybieram ich do tego przykładu, żeby pokazać, że ich rozumienie Królestwa Bożego w cale nie jest aż tak odległe od tego, jak rozumieją to świadkowie Jehowy. Obydwie grupy akcentują inne jego elementy w pierwszej kolejności, ale to nie jest tak, że katolicy nie uczą, że Królestwo Boże obejmie pełnię panowania w przyszłości... No uczą tak! Jasne, tam nie ma słowa "rząd" ani "realny", ale pominąwszy to, nauka w zasadzie zakłada takie samo działanie jak i skutek.
Myślę że potrzebny cytat z Biblii
Łuk1:8 "(...) Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?» wg BT”.
Chyba jednak nie bardzo
Zadawaj sobie to pytanie stojąc przed lustrem i myśląc wyłącznie o sobie, może ewentualnie o swoich najbliższych. Po to Chrystus mówił takie rzeczy - nie po to, by kierować je na zewnątrz.