Ja na ostatnim zgromadzeniu, nie mogąc słuchać *****olenia wyszedłem z sali aby bardziej produktywnie spędzić czas i "grać w telefon". Siadłem na ławeczce, dosiadła się siostra, która też jest PIMO i wyobraźcie sobie, że szefu porządkowych nas szpiegował. Normalnie chodził dookoła udając, że robi zdjęcia sali, a ewidentnie widziałem, że robi zdjęcia tak aby przednim aparatem łapać nas w obiektywie.
Na zebrania nie potrafię chodzić, słuchać na zoomie również. Na zgro i pamiątki jeszcze chodzę dla rodziny ale krew gotuje się za każdym razem.
Najgorsze są zgromadzenia, bo tam papka jest tak bardzo przemielona przez osoby które to przygotowują, że nie ma tam ani jednego naturalnego słowa (no może czasem jak Szymczak przyjedzie to sobie może pozwolić) - miałem jakiś pokaz na zgro i pamiętam, że każde słowo sprawdzane było po 2 razy i weryfikowane czy można, czy wypada itp.