@annasiergiejewicz5552
Skoro Pani mówi że tam jest bezpiecznie. Wiedząc że bycie tam wiąże się z pracą nad werbowaniem kolejnych, zwiększaniem liczby historii ludzi skupionych na lęku przed armagedonem, to po co opuszczała Pani te organizacje i dlaczego ta 70 latka nie ma prawa uwolnić się od strachu i choćby rok przeżyć wśród takich jak ja czy Pani?
@krystynapolaszewska6945
To bezpieczeństwo jest iluzoryczne, bo wynika z nieświadomości. Czasem dla dobra innych, żeby ich chronić lepiej ich nie uświadamiać, z prostego powodu; budzenie kogoś ,,na siłę" może być niebezpieczne lub oni mogą tego nie chcieć. Myślę, że Pani to doskonale rozumie.

@e.m.blaszczak
Jest różnica między JEST bezpiecznie, a CZUJĄ SIĘ bezpiecznie. Na jednych przychodzi moment obudzenia się, inni świadomie podejmują decyzję, żeby zostać. Chociażby z tego względu, że nie wyobrażają sobie innego życia.
NNNNie wiem co to za obawy, czy to już może mania, albo wymówka że przeważnie osoby, które jeszcze nie kiwnęły w sprawie najmniejszym paluszkiem, a ciągle powtarzają o jakimś wybudzaniu "na siłę". Kto rozsądny, znający się trochę na psychomanipulacji lub na metodach działania liderów grup "wysokiej kontroli" myśli o wybudzaniu na siłę. Zdaje się, że to osoby, które wyszły niedawno z kultu destrukcyjnego, jeszcze nie mają wiedzy, a już mają ogromne obawy przed takimi działaniami. Nawet pani terapeutka straszy przed wychodzeniem z sekt po 76 roku życia (po 7 min. 30 sek.). Znam sporo osób, które opuściły org. Św. J. sporo po 50-tce jak również zdarzyło się, że i po 80-tce i były z tego swojego wyczynu bardzo zadowolone i radosne. Są to osoby bardzo samodzielne i zaradne. W każdym przypadku ktoś im w tym pomógł. A w zeszłym roku rozmawiałem osobiście z małżeństwem, którym ktoś pomógł się wyzwolić, on 75 lat i 18 lat starszy zboru, jego żona chyba ciut młodsza. Miesiąc temu opuścili orga, a już byli po rozmowie ze swoimi dziećmi, które mieszkały poza domem rodzinnym (nawet za granicą) umiejąc dzieciom wytłumaczyć całą sytuację. Z tego co wiem, dzieciak z zagranicy zadeklarował pozostanie w orgu, a nawet rozważał powrót do kraju rodzinnego ale wcale nie było mowy o tym, by się dystansował od rodziców.
Polecam przeczytanie książki Stevena Hassana "Jak uwolnić się od manipulacji psychicznej w sekcie. Poradnik dla rodzin i przyjaciół członków destrukcyjnych kultów." (jest w Internecie wersja elektroniczna). Jest tam rozdział "Wnioski - Wszyscy musimy pomagać!" Nie "możemy"- "musimy!" i z wykrzyknikiem.