6. BIP …
Korzystamy z Internetu, mediów społecznościowych, chodzimy do kina, oglądamy telewizję i czytamy książki oraz prasę.
- I to jest półprawda, żeby nie powiedzieć, iż BIP dopuszcza się ordynarnej manipulacji. Trzeba stwierdzić tutaj, że przez wiele lat korzystanie z tych dobrodziejstw cywilizacyjnych było mocno ograniczane, wręcz zakazywane. Zarówno telewizja, jak i kino, Internet to były „narzędzia szatana”. Do dzisiaj do nich wierni mają ograniczany dostęp i mają bardzo wybiórczo korzystać z nich, pod takim strachem, żeby zawsze zastanawiali się kogo wpuszczają do swojego domu, bo i w ten sposób „mogą być pod wpływem złego towarzystwa”. Internet bardzo był demonizowany, aż do czasu pojawienia się strony Jw.Org. Niektóre starsze osoby do dzisiaj korzystają tylko z tej strony, natomiast młodzi po wielu latach w zasadzie praktycznie wymusili na liderach kultu zgodę na czynny udział w mediach społecznościowych, poprzez wcześniejszy „nielegalny”, ale masowy w nich udział. Jednak za wchodzenie na strony tak zwane odstępcze, od zawsze grozi wywalenie z kultu i napiętnowanie poprzez traktowanie każdego takiego „karaniem ciszą”, czyli „wykluczeniem społecznym”, nazywanym także izolacją społeczną. Takiemu nawet nie mówi się dzień dobry.
Do dzisiaj nadal pewne książki są zakazane, jak np. książka „Paście trzodę Bożą”, która jest tylko dla starszych zborowych, czy książki dla pionierów i misjonarzy. Znam także osoby, które wyleciały karnie z kultu za przynoszenie na zebranie i cytowanie w swoich wypowiedziach z Pisma Świętego, innych przekładów, a nie z przekładu Nowego Świata, czyli świadkowego, tylko tego zatwierdzonego przez ich ciało rządzące do egzegezy na zebraniach. Na komitecie sądowniczym zapytano delikwenta, dlaczego nie lubi Przekładu Nowego Świata. Wiele osób wyrzucono za czytanie książki byłego członka Ciała Kierowniczego Rajmonda Franza pod tytułem „Kryzys sumienia”, albo jego drugiej „W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”. Jedną osobę, którą znam wyrzucono z kultu tylko dlatego, że na forach społecznościowych zamieściła zdjęcie swojego regału z książkami, gdzie okazało się, że wśród innych książek jest też „Kryzys sumienia”. Wszystkie książki napisane przez byłych świadków są zakazane, a oni są nazywani odstępcami i są unikani jak trędowaci.
Międzynarodowe korporacje powiązane jakoś biznesowo z przywódcami kultu, a drukujące dotychczas dla Świadków Jehowy miliony ton literatury papierowej po 2000 roku prawie całkowicie z tego zrezygnowały, uruchamiając studia telewizyjne i zakładając tak zwaną telewizję JW Broadcasting, gdzie nawiedzeni telewizyjni kaznodzieje spod znaku Ciała Kierowniczego i ich „pomocnicy” non stop są obecni na zebraniach religijnych, kongresach i w domach prywatnych wiernych. Wszystko to się odbywa w postaci bardzo uzależniającego „ nauczania obrazkowego” i każdy Świadek Jehowy jest więc już dawno uzależniony od wszelkiej maści elektronicznych odtwarzaczy, telebimów, smartfonów, tabletów, laptopów i innych elektronicznych gadżetów. Większość już na nic nie ma czasu, nie umie już nic znaleźć w Biblii papierowej, jeżeli coś czyta, to tylko na ekranach i 99% to materiały rodzimego kultu, nie znajdując już czasu ani na kino, ani na książkę. Wszystko co im potrzeba do wielbienia ich Boga Jehowy mają w urządzeniach elektronicznych, zapominając, że one są przecież wytworem tego znienawidzonego przez nich „starego, zepsutego świata” i jak on upadnie, to razem z ich telewizją internetową.
W 2008 roku przywódcy z ciała rządzącego Świadkami Jehowy wydali dwustronicowy traktat mający służyć celom werbunkowym zatytułowany
Czy chciałbyś poznać prawdę. Już na pierwszej stronie piszą tak:
W bibliotekach i księgarniach znalazłbyś tysiące książek rzekomo zawierających rzetelne odpowiedzi. Ale wiele podręczników zaprzecza sobie nawzajem. Inne w danym momencie wydają się aktualne, lecz wkrótce trzeba je rewidować lub zastępować nowymi.
Czy takie nauczanie zachęca członka kultu do sięgania po jakąkolwiek książkę? Czy uczy zaufania dzieci i ich rodziców do podręczników szkolnych?
A tymczasem wkrótce po roku 2008 zaczęli sami masowo rewidować swoje publikacje, zmieniać ich wygląd i treść, usuwając ich stare pliki z wersji elektronicznych, mało tego, posunęli się nawet do niszczenia wersji papierowych w niszczarkach lub je spalając w piecach co, albo w ogniskach w przydomowych ogródkach. Posunęli się nawet do niszczenia swojego wydania „Chrześcijańskich Pism Greckich w Przekładzie Nowego Świata” drukowanego Nowego Testamentu w Polsce z 1994 roku. A w roku 2024, wydali właśnie
całe Pismo Święte kolejny raz zrewidowane i z tym rewidowaniem wcale się nie kryją. Widocznie ta kłamliwa dwubiegunowość Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy wcale im nie przeszkadza, a szeregowi głosiciele tej organizacji muszą mieć bardzo słabą pamięć.
List do wszystkich Gron Starszych z 17 listopada 2012 roku dotyczący niszczenia starszych publikacji zmagazynowanych w zborze, drukowany na papierze firmowym, który tak naprawdę uruchamia działania, by zrobiło się miejsce w zborach na prywatną literaturę przynoszoną z domów wiernych, z nadrukiem:
Chrześcijański Zbór Świadków Jehowy 05-830 Nadarzyn, ul. Warszawska 14, tel. (22) 739-16-00, fax (22) 739-17-00 podpisany pod treścią: „Wasi bracia” i poniżej: Chrześcijański zbór Świadków Jehowy.
(
https://wtsarchive.com/letter/20121117-p_dot-niszczenia-starszych-publikacji-zmagazynowanych-w-zborze )
Parę cytatów:
Zauważyliśmy jednak, że niektóre zbory wciąż mają nadmiar starszych publikacji, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną wykorzystane. Aby pomóc zborom znajdujących się w takiej sytuacji, udostępniamy nowy formularz ‘Lista publikacji zatwierdzonych do zniszczenia’ (S-60). Lista będzie co pewien czas aktualizowana. (podkreślenie autora opracowania).
(
„Lista publikacji zatwierdzonych do zniszczenia” )
Kolejny list z 10 września 2014 roku do wszystkich zborów dotyczy osobistych zapasów literatury. Również napisany na papierze firmowym, z identycznym nadrukiem jak poprzedni, którego treść tak naprawdę jest skokiem na prywatne zapasy literatury znajdujące się w domach wiernych, za które zapłacili oni ze swoich poborów.
(
https://wtsarchive.com/letter/20140910-2-p_dot-osobistych-zapasow-literatury )
Parę cytatów:
W sytuacji, gdy treść danej publikacji zostaje zrewidowana, zazwyczaj wykorzystuje się bieżący zapas jej starszych wydań, a dopiero później korzysta się z tych nowszych. Zmniejszenie zapasów literatury zgromadzonej w zborach lub w domach przyczyni się do tego, że w służbie kaznodziejskiej będzie można szybciej korzystać ze zrewidowanych wydań publikacji. W związku z tym z przyjemnością informujemy, że w przyszłości zostaną wydane zrewidowane książki ‘Czego naprawdę uczy Biblia’ i ‘Trwajcie w miłości Bożej’. W publikacjach tych zostanie uwzględnione nasze aktualne zrozumienie prawd biblijnych. Ponadto w treści książki te będą się odwoływać do zrewidowanego angielskiego wydania ‘Pisma Świętego w Przekładzie Nowego Świata’. (podkreślenia – autor opracowania).
Zastanówmy się, ile razy można zrewidować Pismo Święte żeby ono nadal zachowywało "
prawdę biblijną"? Co to znaczy "
nasze aktualne zrozumienie prawd biblijnych"? To znaczy, że poprzednie zrozumienie nie było aktualne? A jak nie było aktualne, to znaczy że było nieprawdziwe, czy teraz jest uznawane za nieprawdziwe? A czy to dzisiejsze już z aktualizowane, czy zrewidowane, czy zreinterpretowane po raz kolejny "zrozumienie prawd biblijnych" pozostaje nadal "prawdą" w zrozumieniu nie ludzkim, jakie posiada niewątpliwie CK, ale "biblijnym" i "Bożym"? Czy Pismo Święte Świadków Jehowy wielokrotnie rewidowane jest jeszcze nadal Pismem Świętym?
W książce "Manipulacja Biblią" (praca zbiorowa pod redakcją Wojciecha Macieja Stabryły. Maternus Media 2011), właśnie Pan Stabryła na stronie 216 pisze tak:
Współczesna biblistyka ma charakter interdyscyplinarny i posiłkuje się nie tylko najnowszymi osiągnięciami filologii czy teorii literatury, ale także historią, archeologią, a nawet psychologią i socjologią, aby wymienić tylko niektóre dyscypliny ją wspierające. Podstawowym błędem interpretatorów Biblii w środowisku Świadków Jehowy jest całkowite ignorowanie gatunków literackich obecnych w Piśmie Świętym. Każdy tekst musi być interpretowany zgodnie z prawami gatunku literackiego, w jakim został napisany. (...) Zignorowanie tak podstawowej zasady interpretacji tekstu nie może pozostać bez wpływu na to, jakie wnioski końcowe wyciąga się z niego samego czy Biblii jako całości. Co więcej, choć Biblia wydaje się być obecna w życiu Świadków Jehowy, to traktowana jest ona wyłącznie instrumentalnie, tj. jako uzasadnienie przyjmowanych tez. W momencie, gdy tekst stanowi problem interpretacyjny i zdaje się przeczyć przyjmowanym tezom, dokonuje się jego "reinterpretacji" czy zmiany (często właśnie na etapie tłumaczenia), tzn. ucieka się do swoistego podstępu, a to jest już czysta manipulacja. Uczciwość tłumacza- interpretatora Biblii wymaga, aby przez swoją pracę wprowadził czytelników w świat tekstu, a także, aby wprowadził ów tekst w świat czytelnika. To dwubiegunowe zadanie nie jest łatwe. Wymaga ono nie tylko gruntownych studiów i przygotowania, ale wiąże się ono także z ogromną odpowiedzialnością, aby ten, kto bierze do ręki przekład nie został podstępem wprowadzony w świat, który kreuje dla niego jedynie sam tłumacz. (podkreślenia autor opracowania).
A może jest tak, że Ciało Kierownicze przewodząc i nauczając Świadkom Jehowy wymyśliło taką furtkę, nazywając ją nowym, lub jaśniejszym światłem, aby ukryć fakt używania forteli psychomanipulacyjnych i wybiegów, a to wszystko po to, aby mózgi prostych głosicieli nie zauważały zwykłej żonglerki „Słowem Bożym” z ich strony, kiedy czas i życie boleśnie zweryfikuje ich wykładnię i kompetencje do bycia autorytetami w dziedzinie zastępowania Boga i Jego Syna
w zapewnianiu swoim prawdziwym naśladowcom… stałego dopływu aktualnego pokarmu duchowego przez cały okres dni ostatnich? Dosłownie dwa dni po wpisaniu do tego opracowania powyższego cytatu W. M. Stabryły przeglądałem Kwartalnik Informacyjno – Profilaktyczny „
Sekty i Fakty” (Nr 35; z 2/2008) i na stronie 24-27 znalazłem opracowanie Pana Stabryły pod tytułem:
Narzędziowe użycie Biblii u świadków Jehowy, które kończy się takimi słowami, a których nie ma w książce:
Niestety ‘Biblia Nowego Świata’ prowadzi czytelnika nie tam, gdzie chciał zaprowadzić go autor, ale w miejsce, które wybrało dla niego Towarzystwo Strażnica.-A jak twierdzi Ciało Kierownicze Świadków Jehowy Towarzystwo Strażnica jest ich narzędziem. Do czego?
CDN