mam pytanie: czy znacie jakikolwiek chociażby jeden pojedynczy przypadek (w Polsce lub w dowolnym kraju na świecie) gdy starszyzna zborowa faktycznie _zgłosiła_ władzy państwowej dowolnego państwa na świecie konkretny przypadek pedofilii i aktywnie wspierała dążenia prokuratora do ukarania zboczeńca?