Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli  (Przeczytany 8902 razy)


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Sierpień, 2024, 19:56 »
"W poszukiwania włączyli się m.in. świadkowie Jehowy. Jak wynika z informacji udostępnionych w mediach społecznościowych zaginiona była właśnie członkinią tego wyznania.

"To jest nasza siostra Izabela Parzyszek, Zaginęła w piątek 9 Sierpnia 2024. Zbór Bolesławiec. Wczoraj bracia zorganizowali poszukiwania" - czytamy we wpisie."
link jw.


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #2 dnia: 13 Sierpień, 2024, 20:05 »
Na chwilę obecną chyba nie ma co spekulować. Insynuacje o ucieczce też mogą być nie na miejscu, biorąc pod uwagę mnogość możliwości.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Storczyk

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #3 dnia: 13 Sierpień, 2024, 23:17 »
W komentarzach ktoś napisał 'zaczyna nowe życie poza sektą, zostawiła telefon, aby nie mogli jej namierzyć "
To nie takie proste, rzucić pracę, rodzinę i uciec .
 Trzeba wszystko zaplanować, pieniądze odkładać, ale mąż by zauważył gdyby coś kombinowała i odkładała
Zresztą to nie pasuje do mentalności ś.j.
Chyba, że depresja...





Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #4 dnia: 13 Sierpień, 2024, 23:53 »
To nie jest też aż tak skomplikowane, ale na pewno nie należy do najprostszych. Bo czy trzeba mieć dużo pieniędzy? Swoje dorosłe życie zaczynałem z równowartością najniższej krajowej w ręku. Była praca, znalazł się pokój do wynajęcia. Praca nie była idealna, tak jak pokój, ale gdybym chciał przed czymś uciec, to nie jest tak, że latami musiałbym odkładać, żeby to zrobić.

Ale możliwości jest naprawdę dużo. Trochę liczę na to, że pojawią się dodatkowe informacje o niej, być może sytuacji rodzinnej. Nie to, żebym zakładał, że działo się coś złego, ale raczej dlatego, że często to najbliżsi są powodem, dla którego ludzie podejmują drastyczne kroki. To swoją drogą nie musi mieć nic wspólnego z byciem świadkiem. Przecież ludzie niebędący świadkami też postanawiają zniknąć.

Stan psychiczny pewnie wiele wnosi, ale kto by wiedział, jaki był w tym przypadku?

A co do mentalności świadka, to też ciężka sprawa, bo tak naprawdę to nie wiadomo jakim ona była świadkiem, a jak wiemy nawet pomiędzy aktywnymi i wierzącymi są znaczące różnice. Nie wspominając już o tym, że mogła być jakimś wariantem PIMO, czy czymś na pograniczu, co pewnie nie zdarza się rzadko, tylko o tym się zwyczajnie nie mówi z oczywistych przyczyn.

No i wiecie, mam takie wrażenie, że te komunikaty męża są nic nie warte. Niby nigdy nie można mieć pewności, czy ktoś mówi prawdę, ale w tym wypadku - czy powiedziałby o swoich problemach rodzinnych, skoro już wszyscy wiedzą, że są świadkami? A gdyby były pomiędzy nimi różnice na tle religijnym, to przecież tego też nie mógłby powiedzieć, ponieważ to byłby oczywisty motyw jej potencjalnych działań. Ludzie spoza orga mają wystarczającą motywację, by nie mówić o swoich problemach, a w tym wypadku ta motywacja jest wielopoziomowa, bo napędzana także praniem mózgu o "dobrym świadectwie" i tym podobnych.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline cichybob

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #5 dnia: 14 Sierpień, 2024, 08:06 »
Obawiam się, że bycie ŚJ to przypadek i po prostu ... no cóż... wiele niebezpiecznych osób mogło się zatrzymać by jej "pomóc". Obym się mylił.


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #6 dnia: 14 Sierpień, 2024, 08:46 »
Tak niestety też może być. Niestety nawet z dostępnych informacji ciężko cokolwiek wysnuć. Na przykład najczęściej pisze się, że porzuciła samochód, co mogłoby sugerować poważną awarię i porzucenie go na pasie awaryjnym autostrady, ale na jednym z portali napisano, że "pozostawiła samochód na parkingu". Jeśli tak było, to to znów rzuca inne światło na sytuację, bo co innego stać na awaryjnym pasie i zwracać na siebie uwagę, a co innego zaparkować na parkingu przy autostradzie.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Blue

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #7 dnia: 14 Sierpień, 2024, 08:49 »
Tak niestety też może być. Niestety nawet z dostępnych informacji ciężko cokolwiek wysnuć. Na przykład najczęściej pisze się, że porzuciła samochód, co mogłoby sugerować poważną awarię i porzucenie go na pasie awaryjnym autostrady, ale na jednym z portali napisano, że "pozostawiła samochód na parkingu". Jeśli tak było, to to znów rzuca inne światło na sytuację, bo co innego stać na awaryjnym pasie i zwracać na siebie uwagę, a co innego zaparkować na parkingu przy autostradzie.

Auto zostawione na 78km autostrady A4 na pasie prowadzącym na Wrocław. Tam nie ma parkingu - ale jest pas awaryjny, na którym zapewne zatrzymała auto.


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #8 dnia: 14 Sierpień, 2024, 09:12 »
Gdyby szła po pomoc, to czemu zostawiła telefon? Dziwne. :-\


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #9 dnia: 14 Sierpień, 2024, 09:29 »
Mogła myśleć, że wzięła telefon ze sobą, że ma go w plecaku. Niektórym zdarza się bez przerwy nie mieć zielonego pojęcia, gdzie jest ich telefon. Może to był też jej przypadek, o co szczególnie łatwo w nerwach.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #10 dnia: 14 Sierpień, 2024, 09:35 »
W komentarzach jakaś jajcara czy jajcarz napisał: :-\

Izabela: Nie szukajcie mnie.



Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #11 dnia: 14 Sierpień, 2024, 10:28 »
Maż w wywiadzie dla GW:

"Jestem przekonany, że Iza nie uciekła. Za bardzo kocha mnie, rodziców i najbliższych." Po czym dodał, że "chwilowo mieszkali osobno i to była ich wspólna decyzja. Uznaliśmy, że musimy od siebie odpocząć. Codziennie mieliśmy jednak ze sobą kontakt, bo mieszkamy obok."

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,31226335,tajemnicze-zaginiecie-35-letniej-izabeli-maz-kobiety-podczas.html

Wychodzi na to, że jednak coś było na rzeczy. Nawet, jeśli nie miała komitetu, to zapewne rozmowy ze starszymi były, presja wywierana przez bliskich i rodzinę. A jaka była podstawa tego, że nie mieszkali razem? Mogła mieć dość organizacji. Mąż przyznał też, że "ostatnio miała więcej stresu", co w tym kontekście może oznaczać górę organizacyjnych problemów.

Czy ktoś powie o tym Policji? Myślę, że Policja powinna wiedzieć o tym, jak duża presja mogła być na niej wywierana i co mogło oznaczać dla niej niezastosowanie się do wymagań "najbliższych".
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Roszada

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #12 dnia: 14 Sierpień, 2024, 10:35 »
Bywały przypadki że wśród szukających zaginionej żony był mąż, a później okazywało się, że on był winowajcą zniknięcia jej, z tego świata... :-\


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #13 dnia: 14 Sierpień, 2024, 11:24 »
Z tego co wiem, Policja z automatu bada potencjalny wpływ bliskich, szczególnie męża, dodatkowo niemieszkającego "chwilowo" z żoną. Tym tematem na pewno zajęli się od razu. Chciałbym, żeby równie szybko odkryli, że ta kobieta miała nad sobą widmo wykluczenia/usunięcia ze społeczności czy też rodziny i piętnowania aż do momentu, w którym się ugnie.

Niektórzy ludzie są w stanie dość jednoznacznie powiedzieć, co zrobiliby ich bliscy, gdyby zostali wykluczeni. Ja nigdy nie potrafiłem tego ocenić, ale znam ludzi, którzy potrafią - może dlatego, że ich rodzina bardzo stara się, żeby było jasne, jak "prawymi sługami Bożymi" są. Gdyby to był jej przypadek, to wykluczenie czy ucieczka... W zasadzie jaka jest różnica? Oczywiście różnic jest wiele, ale z punktu widzenia osoby, która ma nad sobą takie widmo i rośnie to w niej prawdopodobnie od lat, jej stan psychiczny może utrudniać racjonalną ocenę sytuacji i może chcieć podejmować drastyczne kroki.

Żeby było jasne - nie chcę jakoś szczególnie, żeby okazało się, że wszystkiemu winna była sekta, kobieta nie wytrzymała i uciekła. Z drugiej strony, jeśli to miałaby być ta sytuacja, w której ona nadal żyje, to dobrze dla niej. Alternatywne scenariusze są może całkiem dobre dla organizacji, ale dla niej samej oznaczają najczęściej jeszcze większą tragedię, więc z dwojga złego lepiej byłoby dla niej, gdyby okazało się, że nie wytrzymała presji. W tym scenariuszu przynajmniej ma szansę jeszcze żyć.

P.S. Czy stosowne byłoby, żeby Stowarzyszenie w osobie Sebastiana upewniło się, że Policja zna i dobrze rozumie alternatywę, jaką mogła mieć przed sobą ta kobieta zostając z mężem i nie porzucając swojego życia? Ciągłe wywieranie presji, straszenie wykluczeniem, zerwaniem wszelkich kontaktów, braku możliwości rozpoczęcia nowego życia - bez aktualnego męża - z potencjalnym nowym partnerem bez utraty wszystkich znajomych i tzw. przyjaciół, a także z niemal pewnym potępieniem ze strony rodziny? Naprawdę chciałbym mieć pewność, że oni rozumieją i badają takie okoliczności, chociażby upewniając się, czy związek wyznaniowy podejmował w ostatnim czasie jakieś działania w związku z zaginioną.
« Ostatnia zmiana: 14 Sierpień, 2024, 11:30 wysłana przez donadams »
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline donadams

Odp: Świadkowie Jehowy szukają Izabelli
« Odpowiedź #14 dnia: 14 Sierpień, 2024, 12:12 »
Ci z was, którzy mogą, zachęcam do merytorycznej walki z dezinformacją realizowaną przez świadków Jehowy na Facebooku czy innych mediach społecznościowych. Wiele osób stara się odwracać uwagę od tego, że przynależność religijna mogła mieć wpływ na decyzje tej kobiety. Warto merytorycznie odnosić się do takich treści, żeby ludzie mogli wyrobić sobie opinię o sprawie z różnych źródeł.

Wiele osób pisze na przykład, że "ten zbór bardzo się o nią martwi". Warto wyjaśnić w takiej sytuacji, że martwią się o nią, ale wierzą też, że zrywając z nią wszelkie kontakty okażą jej miłość. Nie pozwólmy świadkom Jehowy dezinformować na temat stosowanych przez nich praktyk. Poruszenie w sieci jest duże, ponieważ jeśli wyjdą kolejne wątki z tym związane, będzie to duży medialny cios dla tej organizacji.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.