"Bezprawie" innego rodzaju
Słowo Boże służy do ujawniania tego, co w przeciwnym razie mogłoby
pozostać ukryte. Ujawnia ono nieprawość tych, którzy - jak faryzeusze -
wydawali się czyści i święci, niewinni według prawa, ale zasłużyli na
najostrzejsze potępienie ze strony Syna Bożego za ich niemiły, nieczuły,
wyniosły sposób postępowania. Powiedział, że są oni jak groby pobielane.
Z zewnątrz grobowce wyglądały pięknie, ale wewnątrz zawierały tylko
kości trupów i nieczystości. Prawość faryzeuszów była powierzchowna;
sprawiała, że dobrze wyglądali w oczach innych, ale zakrywała hipokryzję
i bezprawie.38 Podkreślając, że wygląd zewnętrzny i zgodność z prawem
niewiele znaczą, jeśli chodzi o prawdziwą sprawiedliwość, Jezus Chrystus
pokazał, że sprawa sięga znacznie głębiej niż to, co widać na pierwszy
rzut oka. Ostrzegał, że cudzołóstwo można popełnić, nawet nie dotykając
kobiety, przez pożądliwość w sercu. Jego uczeń Jan wyjaśnił, że można
być mordercą, chociaż nigdy nie przelało się niczyjej krwi, z powodu
morderczej nienawiści w sercu. Apostoł Paweł stwierdził, że można być
bałwochwalcą, chociaż nie ma się dosłownych obrazów do czczenia,
ponieważ jest się chciwym i zachłannym w sercu.39
Wydaje się, że Paweł miał na myśli te zasady, gdy pisał te słowa w Rz
2:17-24:
38 Mateusza 23:27,28.
39 Mateusza 5:27,28; 1 Jana 3:15; Kolosan 3:5.
Oto ty Judejczykiem (chwalcą Boga żywego) jesteś określany i polegasz
na prawie, i chlubisz się w Bogu, i znasz wolę, i badasz co wysokie,
pouczany jesteś z prawa, jesteś też sam przekonany, [że] jesteś
przewodnikiem ślepych, światłem w ciemności, wychowawcą głupich,
nauczycielem niemowląt, mający formę poznania i prawdy w prawie.
Który nauczając innego, siebie samego nie uczysz, głosząc nie kradnij
kradniesz, mówiąc nie cudzołóż cudzołożysz, brzydząc się bożków
popełniasz świętokradztwo, który w prawie się chlubisz, przez
przestępowanie prawa znieważasz Boga, bo „imię Boga z powodu was
jest znieważane pośród narodów”, tak jak jest napisane.
Jestem w pewnym sensie wdzięczny za to, czego doświadczyłem w
organizacji Świadków Jehowy i w jej Ciele Kierowniczym. Wątpię, czy
doceniłbym w pełni wartość i znaczenie nauk biblijnych we wszystkich
tych kwestiach, gdyby nie to, że w tak osobisty sposób zobaczyłem skutki
legalistycznego podejścia do chrześcijaństwa. Nigdy nie zdałbym sobie
sprawy z tego, jak można stworzyć powierzchowną moralność, która
jednak pozwala na czyny, które są nie tylko niemiłosierne, ale czasami
wręcz okrutne. Teraz jednak zdaję sobie sprawę, jak to się dzieje, że
przytoczone przed chwilą słowa apostoła mogą mieć zastosowanie
również dzisiaj. Rozumiem, jak to jest, że organizacja może twierdzić, iż
jest "duchowym Izraelem", że składa się z "Żydów" w przenośnym sensie,
że może głosić na całym świecie, iż tylko ona cieszy się łaską Bożą, zna
Jego wolę i prawo, że jest Jego przewodnikiem wyznaczonym do
wyprowadzania ludzi z ciemności do światła prawdy, że zwraca wielką
uwagę na to, iż rozsławia imię Jehowy na całej ziemi - jak to jest, że taka
organizacja może jednak być winna bezprawia tak poważnego, że
przynosi hańbę imieniu, które rzekomo czci.
Problem nie polega na tym, że dochodzi do kradzieży przedmiotów
materialnych. Kradzione są rzeczy o znacznie większej wartości. Faktem
jest, że mężczyźni i kobiety którzy szczerze kochają Boga, Jego Syna i
Jego Słowo, a którzy z powodu sumienia sprzeciwili się pewnym prawom
lub naukom organizacji, zostali okradzeni z należnego im wpływu wśród
przyjaciół i znajomych, pozbawieni dobrego imienia i reputacji,
podstępnie obdarci z sympatii i szacunku, na które uczciwie zapracowali
przez całe życie sumiennej służby Bogu i bliźnim, a nawet pozbawieni
własnych rodzin. A jednak wszystko to zostało usprawiedliwione przez
"prawo" organizacji. 40
Nie doszło do rozlewu krwi, ani dosłownego morderstwa. Jednak
szczerzy i nieszkodliwi mężczyźni i kobiety, którzy po prostu starali się
postępować zgodnie z sumieniem, zostali w efekcie "ugodzeni nożem w
plecy" przez nieuzasadnione, a nawet złośliwe oskarżenia, zostali poddani
likwidacji osobowości, co sprawiło że w oczach większości tych którzy
ich znali, stali się jakby duchowo martwi.
Używanie groźby usunięcia z organizacji, ze wszystkimi tego
konsekwencjami, w celu zastraszenia ludzi aby podporządkowali się
określonej polityce kiedy ich sumienie nakazuje im inaczej, lub w celu
zmuszenia ich do wyznawania wiary w naukę, którą szczerze uważają za
sprzeczną z Pismem Świętym, jest formą duchowego wymuszenia,
duchowego szantażu. Stawianie ośrodka władzy religijnej pomiędzy
ludźmi a Chrystusem Jezusem jako boskiego "kanału" jest pozbawieniem
tych osób duchowego dziedzictwa, intymnej, bardzo osobistej relacji z
Bogiem i Jego Synem, która powinna im się słusznie należeć.
Nie są one może tak łatwe do zidentyfikowania i zdemaskowania jak
kradzież, morderstwo czy oszustwo materialne, ale są równie, a w
niektórych przypadkach może nawet bardziej niemoralne. Stanowią
bezprawie, które poważnie hańbi imię Boga.
40 W jednym z komunikatów z Kanady George Beech, Świadek od 20 lat, ale obecnie
odcięty od swoich dzieci i wnuków, powiedział, że jego stosunek do organizacji jest
następujący: "Możecie ukraść mój dom, ukraść moje pieniądze, ale nie możecie
ukraść mojego umysłu, mojej żony, moich dzieci".
Cdn.