Mi też ciężko w to uwierzyć. Brzmi raczej jak historia, która kiedyś nadawałaby się do Rocznika, a co do których prawdziwości zawsze miałem wątpliwość... Wiem jak układa się wywiady na zgromadzeniach, wiem jak prowadzący próbują je naginać i wkładają w usta uczestników słowa, których by nie powiedzieli prowadząc do tego, że historia staje się inna historią... W powyższej sytuacji wydaje mi się, że to jakiś "mit", historia o "łamaniu wiary"... Prawdziwa! Był przesłuchiwany, tylko nie zupełnie "dni", ciekawie rozmawiali, ale niezupełnie "czytając wersety" itd.