Po co dzieci narażać na takie dziwne praktyki , lepiej zapobiegać niż leczyć i nie pchać dzieci w łapy tych zaburzonych osób, to nie jest towarzystwo dla niewinnych istot.Dzieci czasem są zamknięte w sobie zastraszone, mordowane przez księży, rodzic może nie zdążyć .
Ludzie mają różne potrzeby i wyznają różne wartości, do czego mają prawo i wolałbym, żeby tak pozostało. Ludzi, którzy robią straszne rzeczy należy z całą surowością ścigać i karać, natomiast nie należy zabraniać rodzinom możliwości wychowywania dzieci zgodnie z tym, co rodzice uważają dla nich za najlepsze. Są sytuacje, w których może to stanowić problem, takie jak wybór metod leczenia, na szczęście mamy wtedy właściwe środki prawne, które umożliwiają na ochronę takich dzieci przed rodzicami, którzy traktują te dzieci jak ich własność i próbują decydować o życiu i śmierci. Nawet wtedy jednak nie są to proste sprawy.
No i jakie mordowanie? Jakie zaburzone osoby? Księża mordują dzieci częściej niż rodzice? Zdaje się, że rodzice nadal częściej katują dzieci na śmierć... Odbierajmy dzieci rodzicom profilaktycznie

z tym są dwa podstawowe problemy:
po pierwsze, niektórzy rodzice błędnie zakładają że ksiądz to szlachetny człowiek i nie dopuszczają myśli, że ksiądz dopytuje ich córkę o masturbację.
po drugie, rodzic aby zareagować musi nadal żyć. Sieroty mają ciężką sytuację i są łatwym łupem dla zboczeńca w sutannie.
Pierwszy z przytoczonych przez ciebie problemów dotyczy w takim samym zakresie tego, że niektórzy rodzice błędnie zakładają, że drugi rodzic, wujek, kuzyn czy dziadek to szlachetni ludzie, a to właśnie najbliżsi najczęściej stają się oprawcami dzieci, nie dzieląc już czy chodzi o wykorzystywanie czy jakieś inne formy maltretowania. Stawianie problemu w sposób wyrożniający tutaj jakąś grupę jest błędem. Jednocześnie to, że niektórzy rodzice są złymi rodzicami, nie powinno ograniczać praw dobrych rodziców. Prawo rodzinne (czy inne które regulują pobliskie kwestie) jest bardzo szczególnym rodzajem prawa, ze względu na delikatność struktury, jaką jest rodzina.
Zgoda co do drugiego przytoczonego przez ciebie problemu. Jest to jednak bardzo szczególna i stosunkowo niewielka grupa ludzi. W wielu wypadkach nadal posiadających czynnych opiekunów, którzy mają bardzo trudne zadanie, ale są i mogą pełnić funkcje ochronne.
Nie rozumiem, dlaczego ta dyskusja jest ukierunkowana na zakazywanie określonych czynności, zamiast na właściwe regulowanie prawa. Można tutaj popuścić wodze fantazji i ja bym wolał, żeby zamiast zakazywać wychowywania dzieci w określonej wierze, Państwo miało właściwy stosunek do kościoła oraz innych wyznań i było w stanie prowadzić skuteczne działania, by ewentualnych pedofilów w sutannach skutecznie doprowadzać przed wymiar sprawiedliwości. Wiem, że mamy ludzi, którzy mówią, że trzeba zakazać samochodów, ponieważ w wypadkach giną ludzie, ale może jednak trzeba ważyć korzyści nad straty.
Inna rzecz, że Sebastianowi i paru innym osobom wolność religijna jest do niczego potrzebna, więc to utrudnia dyskusję. Ja natomiast jestem za wolnością, nawet dla Świadków Jehowy. Nie chcę, żeby zakazywano ich działalności, natomiast chciałbym, żeby państwo było w stanie skutecznie ukrócić praktyki, które systemową są złe. Takie jest chociażby wykluczenie. Wiemy, że jest systemowo złe, ponieważ z samego opisu wynika, że ma niszczyć psychicznie. Praktyka spowiedzi nie jest tego typu sytuacją - nawet, jeśli od czasu do czasu zdarzają się tu patologie, które są obecne w każdej dziedzinie życia.