Jest jeszcze jeden możliwy skutek. Istotne obniżenie progu wejścia do organizacji.
Narracja o ekscytującej wiadomości wskazuje oczekiwany emocjonalny sposób odbioru przekazu: cieszymy się.
P.S.
Było już cudowne rozmrożenie pokarmu z mystery boxa?
~~
Jadwinia jakoś nie czuła ekscytacji po ogłoszeniu „łamiących wiadomości” z CK. To był raczej zawód i rozczarowanie.
A co z braćmi, którzy sprzedali swoje domy i przeprowadzili się do przyczep, aby więcej ofiarować Jehowie? - analizowała.
Zaraportowanie w sprawozdaniu wnioskowanych osiągnięć bywało przecież nie lada wyzwaniem dającym satysfakcję i namacalne poczucie błogosławieństwa Jehowy. I co? Nagle „puf” i cała ofiarność w odchłań szeolu? A to wszystko jeszcze w babiloński Dzień Zmarłych. Dziwne...
Czułą się tak, jakby ktoś bez uprzedzenia pozbawił ją jakiegoś bardzo osobistego drobiazgu, malutkiego fragmentu ciała.
Ostatecznie zwierzyła się Stefanowi ze swoich rozterek.
Stefan przewertował leksykony, konkordancje i bibliotekę jw.ogr szukając fraz „drobny ubytek ciała”, „ból i cierpienie” oraz pochodnych. Zebrawszy wyniki, przestudiował je, podumał i odparł:
- Wiem! Ty masz Jadwinia duchowy syndrom Sychemowy!
- Co mam?
- No ten Sychem od Diny, jak i wszyscy z jego ludu zostali obrzezani w wieku dojrzałym. I mieli kryzys zupełnie jak ty teraz …no, w duchowym sensie. Nie turbuj się. Poboli, poboli i przejdzie Ci najdalej po tygodniu, dwóch.
- Myślisz? Podniosła na niego wilgotne oczy.
- Wiadomo. Tak przecież mówi Biblia. Nie jestem co prawda obrzezany, ale wiem jak bym się czuł, gdybym był. Poza tym Sychem stracił napletek, ale zyskał przecież Dinę! - pokrzepiał teokratyczne Stefan, bez specjalnego baczenia na źródłowy kontekst.
- Masz wydmuchaj nos. Inna sprawa, że z tym owocem to same problemy były… - odparł i podał jej chusteczkę z pudełka z halloween’owymim motywami w dynie.