Dzisiejszy cytat, poza tym, że głupi, jest dodatkowo zastanawiający. Okazuje się, że
"dzień jehowy" to pestka w porównaniu z obecnością Jezusa.
Art.
Ocalenie podczas "dnia Jehowy" (Strażnica 15 grudnia 1997).
"Widocznym na ziemi
znakiem niebiańskiej obecności Jezusa są przerażające ‛wojny, niedobory żywności, nienawiść, zarazy i bezprawie’. (...) Potem, w punkcie kulminacyjnym dnia Pańskiego, nastąpi „koniec” obecnego systemu rzeczy — nastanie
napawający lękiem dzień Jehowy (Mateusza 24:3-14; Łukasza 21:11).
Jehowa szybko wykona wtedy wyrok na zdeprawowanym świecie podległym Szatanowi."
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1997923?q="znakiem+niebiańskiej+obecności+jezusa"&p=par#h=4
**********
1. Czasem Ciało Kierownicze przypisuje te wszystkie złe rzeczy "szatanowi, który się wścieka, bo wie, że ma mało czasu". Tym razem postanowiło zwalić winę na Jezusa...
2. Co to jest "niebiańska obecność Jezusa"? Wydawało mi się, że wojny, głody itd. miały być znakiem Jego obecności... na ziemi.
2a. Należałoby pisać "niebiańska obecność Michała", gdyż tylko podczas pobytu na ziemi Syn Boży był znany jako Jezus:
"Wszystko to dowodzi, że
Syn Boży był znany jako Michał, zanim przyszedł na ziemię, i że jest znany pod tym imieniem po powrocie do nieba, gdzie przebywa jako wyniesiony do chwały duchowy Syn Boży." (Prowadzenie rozmów)
https://wol.jw.org/pl/wol/d/r12/lp-p/1101989240?q="syn+boży+był+znany+jako+michał"&p=par
3. Zauważyliście, że znakiem obecności Jezusa są "
przerażające" wojny? Dzień Jehowy będzie jedynie "
napawał lękiem". Armagedon łagodniejszy niż królowanie Jezusa...