Piszę w tym watku bo to mój i tutaj mnie administrator nie usunie, czasami napisałam nie tam gdzie trzeba i cmentarz.
Jestem wysportowana, rozciagnieta, robie szpagat, biegam, rower a latem pływam w jeziorze. Ale ja nie o tym, to nie ważne.
Kilka dni wstecz mąż zatroskany powiedział mi że teraz bardzo martwi się o mnie. Że lewacki sejm ściągnie do polski tych bandziorów z Afryki i będą burdy na ulicach, płonące samochody i sklepy, będą gwałcić kobiety przy ogólnej niemocy policjantów. Akurat byliśmy w naszym letnim domku nad jeziorem i mamy tam małą salę do ćwiczeń, czasami wpada do nas przyjaciel męża Sifu.
Pokaż mi czy dasz radę, uderzaj z całej siły, jest wyższy o głowe. Mówie weź ochraniacz na głowę i na zęby bo ci ten śliczny uśmieszek uszkodzę. Był przekonany że dostanie cios pięścią w kaloryfer a ja mu zasunełam kopa w głowe i słysze ten jego śmieszny tekst że komar go kopnął, to dostał jeszcze raz kopa z drugiej strony. Troche go zamroczyło i wypadła mu ochrona na zęby. Potem mówi że za słabe mam ciosy, że ze zwykłymi bandziorami to sobie poradzę ale jak natrafię na silniejszego fizycznie i cięższego to on cie zabije. Musze pomysleć powiedział.
Kupił mi nowego gnata Colt Anaconda 6 cala lufa i 2 wiadra kul. O tym chciałam napisać, chodzę teraz na strzelnicę sportową. A teraz proszę się nie śmiać, trafiam w tarcze ale tą obok. trener mówi że na początku wszystkie panie tak mają a potem to już jest dobrze. Ten gnat jak dla mnie ma za poteżne ładunki to wyrwirączka, po 30 strzałach mam dość, ale ćwicze dalej.