Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!  (Przeczytany 9399 razy)

Offline NNN

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #90 dnia: 25 Luty, 2025, 10:12 »
21 lutego 2025 na stronie internetowej CNE (Christian Network Europe) pojawił się artykuł zatytułowany “Czy państwo norweskie musi chronić dzieci Świadków Jehowy? ** Link do artykułu ** https://cne.news/article/4628-must-th...

** Mój komentarz ** @beziluzji   
Wypowiedź Vebjørn Selbekk, w której opisuje karanie Świadków Jehowy jako „tchórzostwo”, wydaje się co najmniej niewystarczająca i niefortunna, jeśli nie żenująca. Vebjørn Selbekk wygląda, jakby nie posiadał żadnej wiedzy o funkcjonowaniu organizacji Świadków Jehowy. Jak można nazwać obronę przed nadużyciami “tchórzostwem”.

 Państwo ma obowiązek chronić swoich obywateli przed szkodliwymi praktykami, które mogą wyrządzić krzywdę jednostkom? Selbekk wydaje się ignorować fakt, że sprawa ta dotyczy potencjalnych naruszeń praw jednostki, zwłaszcza tych, którzy doświadczyli ostracyzmu, manipulacji i przemocy psychicznej ze strony własnej wspólnoty religijnej. Vebjørn Selbekk powinien raczej zastanowić się nad tym, jak działają grupy podobne do Świadków Jehowy i jakie konsekwencje mogą mieć dla swoich członków, zwłaszcza dzieci, które są w nich wychowywane. Jego wypowiedź sugeruje, jakoby troska o dobro jednostek, które cierpią w wyniku praktyk i zasad religijnych, jest czymś, czego należy się wstydzić. Takim stwierdzeniem sam siebie stawia w absurdalnej pozycji.  Bronić “Świadków Jehowy” w ten kontekście to nie honor. Prawdziwy honor polega na obronie ludzi, ofiar doktryny, a nie bezkrytycznej obronie systemu, który może im szkodzić.

 ** Co powiedział Vebjørn Selbekk **  @beziluzji   
 Nie poruszam tego w nagraniu, ale tutaj link do artykułu, gdzie napisano, co wyraził https://cne.news/article/4220-jehovah... (Vebjørn Selbekk) uważa, że ​​atakowanie Świadków w tym momencie jest tchórzostwem. Nie mają przyjaciół ani sojuszników w norweskim społeczeństwie. A ponieważ nie głosują, nie ma ryzyka politycznego w podejmowaniu tego kroku. „Ale właśnie w takich przypadkach, gdy zdecydowana większość bije brawo i cieszy się, że wspólnota religijna traci swoje prawa, istnieje szczególny powód, aby zachować czujność” – napisał Selbekk. „Dokładnie to robią w krajach, z którymi nie chcemy być porównywani”.

 ** Mój komentarz do powyższego **  @beziluzji   
 Jego wywody są niedorzeczne. Derejestracja organizacji religijnej to zupełnie co innego niż jej delegalizacja. Derejestracja oznacza po prostu, że organizacja nie spełnia określonych wymogów administracyjnych, natomiast delegalizacja to całkowity zakaz istnienia danej organizacji, co wiąże się z poważnymi konsekwencjami prawnymi i społecznymi. W krajach, "z którymi nie chcemy być porównywani" (hehe) - jak to to ujął Selbekk - stosuje się właśnie delegalizację, a nie derejestrację. To jest zasadnicza różnica. W demokracjach, gdzie wolność wyznania jest fundamentalnym prawem, religie powinny funkcjonować niezależnie od państwowego wsparcia finansowego. Powinny same utrzymywać się ze składek swoich wiernych. To prawda, że w demokratycznym państwie wolność wyznania jest podstawowym prawem, a religia powinna być wolna od ingerencji rządu, o ile nie prowadzi do działań zagrażających porządkowi publicznemu, bezpieczeństwu narodowemu lub prawom człowieka.

 Natomiast, jeśli organizacja religijna promuje ideologie, które podżegają do nienawiści, przemocy, dyskryminacji lub naruszają inne podstawowe prawa człowieka, państwo może podjąć działania w celu ograniczenia jej działalności. Takie działania muszą być uzasadnione i oparte na solidnych dowodach. W sprawie przeciwko Świadkom Jehowy takie solidne dowody zostały przedstawione.

@beziluzji   
« Ostatnia zmiana: 25 Luty, 2025, 10:17 wysłana przez NNN »
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Offline NNN

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #91 dnia: 27 Luty, 2025, 14:08 »

    @jolantaceynowa9520   
   Miałam 23 lata, wszyscy  żyli Armagedonem. Głosiliśmy  po wioskach. Ja po szkole podstawowej nie poszłam do szkoły. Wyjechałam na wieś, głosić, żeby ratować życie ludzi. Nic się nie wydarzyło i życie płynęło dalej. Dziś jestem po za org Świadków Jehowy. Narodziłam się na nowo, obserwuję jak Pan Jezus wyprowadza szeregami ludzi, z tej zamkniętej organizacji. Jest tam cała moja rodzina i dwóch synów. Dla nich jestem martwa. Bóg tej organizacji nie ma miłości a więc jest martwy. Jezus dał nakaz miłowania rodziców i opiekowania się nimi. Żal mi tych ludzi, sama taką byłam. Modlę się i cierpliwie czekam, kiedy ta korporacja wykorzystująca ludzi pod płaszczykiem religii, runie, jak mury Jerycha. 🤔 height=16🍒 height=16🍒 height=16🍒 height=16

    @LeMal25   
   W moim byłym zborze był brat, który kwestionował wtedy rok 1975, to go za to wykluczyli, a jak zmarł to zabroniono „braciom” iść na jego pogrzeb 😢 height=16

    @wienczyslawnieszczegolny7164   
   Ta zakłamana sekta zabrała mi połowę życia, pozbawiła mnie rodziny i rodziny ze strony żony. Szczęśliwie od lat jestem już poza nią i robię wszystko na miarę swoich skromnych możliwości aby upadła.
   
 
 
« Ostatnia zmiana: 27 Luty, 2025, 14:13 wysłana przez NNN »
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Offline NNN

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #92 dnia: 07 Marzec, 2025, 22:18 »

Słowa byłego starszego: „Mam nadzieję, że aresztowani zostaną starsi, którzy wiedzieli o wykorzystywaniu dzieci i zatuszowali to, a potem to się powtórzyło” - powiedział.....

Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Offline Reskator

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #93 dnia: 08 Marzec, 2025, 12:16 »
Obchodzimy okrągłą 1oo rocznicę zapowiadanego końca w 1925 roku przez prezydenta Rutherforda.
Skończyło się to tylko na zapowiedziach jak wspomniany powyżej 1975 rok.


Offline NNN

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #94 dnia: 11 Marzec, 2025, 13:40 »
Obchodzimy okrągłą 1oo rocznicę zapowiadanego końca w 1925 roku przez prezydenta Rutherforda.
Skończyło się to tylko na zapowiedziach jak wspomniany powyżej 1975 rok.

A w 2014 obchodziliśmy stu lecie królestwa Jehowy, za sześć lat obchodzimy sto lat przebłysku geniuszu Rutherforda pomiędzy jednym a drugim upojeniem alkoholowym i nadnaturalnym pojawieniem się nazwy "Św. J.", a końca jak nie było tak nima i nima, a tu mija za zimą zima i zima...

No to macie chociaż to dla rozweselenia serc, zanim staniemy się tym, co to Mladek sypał z letadła na potwora z bagien.


A tak gwoli ścisłości, to w oryginalnej wersji "Jożina", Iwan Mladek straszy "Prażaków", Prażan, czyli mieszkańców Pragi, bo w latach 70 naśmiewano się z nich na prowincji i opowiadano wiele żartów, tak jak u nas z Wąchocka. Chodziło chyba o to, że jak "prowincjusze" dostawali mieszkania w Pradze, to potem wynosili się nad tymi, którzy nadal pozostawali na prowincji. I to była taka słodka zemsta na "mieszczuchach"  niby z "dziada pradziada".
« Ostatnia zmiana: 11 Marzec, 2025, 14:02 wysłana przez NNN »
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.


Offline NNN

Odp: Ależ to prawdziwe i życiowe!!!
« Odpowiedź #95 dnia: Wczoraj o 15:44 »
Jest jedną z głównych sprzeczności, która często pojawia się w dyskusjach o Świadkach Jehowy. Z jednej strony głoszą naukę miłości, miłosierdzia, i tolerancji, a z drugiej strony stosują niechlubne praktyki wobec osób, które odeszły z ich organizacji.

Stosowane jest totalne "wstrzymywanie kontaktów", które polega na tym, że osoby, które same opuściły religię lub zostały wykluczone, są unikani i izolowani przez byłych współwyznawców, nawet tych, co są członkami rodziny. Dla wielu osób z zewnątrz jest to trudne do zrozumienia.

Świadkowie Jehowy tłumaczą, że w ten sposób chronią zbór przed wpływami, które, jak twierdzą, mogłyby zniszczyć jego duchową czystość. W ich przekonaniu osoba, która odchodzi lub zostaje wykluczona, stanowi zagrożenie dla innych, ponieważ jej poglądy są uznawane za błędne i mogą sprowadzić innych do niewłaściwego postępowania.

Jest to dosyć przewrotne tłumaczenie. Przecież prawda broni się sama. Mocni duchowo ludzie, których wierzenia opierają się na solidnych podstawach, nie muszą bać się konfrontacji z tymi, co mają inne poglądy. Czyż tak nie jest? Oczywiście. Pewne doktryny Świadków Jehowy nie mają solidnych podstaw, dlatego taka konfrontacja z byłymi współwyznawcami mogłaby rzeczywiście obalić ich wierzenia, jako, że mogliby zachęcać Świadków Jehowy do rewidowania ich własnych nauk. Wielu kolejnych mogłoby odejść z organizacji. To główny powód, dla którego  praktyka unikania ma miejsce.



« Ostatnia zmiana: Wczoraj o 15:48 wysłana przez NNN »
Nie walczę z organizacją, ja się przed nią bronię, jestem jej ofiarą!
Droga jest mi moja wolność.