Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

Profesor Tutka i 5 Gości przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy  (Przeczytany 2335 razy)

Offline Storczyk

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #45 dnia: 19 Styczeń, 2025, 13:08 »
Nie mylmy pomocy z gotowymi procedurami jakie są w zborach, a dotyczą np., wykluczenia.
   To jest zupełnie inny kaliber problemu.

 w zamyśle tej sekty wykluczanie to jest też pomoc .
Szczególnie w wypadku osób z problemem alkoholowym.
Gdy ktoś niezwiązany z sektą go zobaczy pijanego,  trzeba się pozbyć problemu...







Offline donadams

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #46 dnia: 19 Styczeń, 2025, 16:14 »
Jednak pozwolę się nie zgodzić z Nadaszyniakiem.

Starsi reagują wtedy, gdy każe im to procedura. W innych przypadkach nie rozwiązują problemów, bo zbór nie jest od tego. Starsi nie są przecież od rozwiązywania sporów pomiędzy głosicielami czy członkami rodziny. Jedyne co zrobią, to powiedzą, żeby się nie kłócić, bo to szkodzi jedności i rzuca złe światło na imię Jehowy. Czyli tak samo jak w podstawówce - nie ma znaczenia, kto jest winny, tylko dzieci mają przestać truć d*pę nauczycielowi i "podać sobie ręce".

Jeśli dojdzie do tego, że jakiś głosiciel straci pracę, to jedyne co zrobią starsi, to mogą zrobić mu wizytę, którą jak już ustaliliśmy w innym wątku będzie mało prawdopodobna, w trakcie której powiedzą mu, żeby ufał Jehowie i pamiętał, by stawiać sprawy królestwa na pierwszym miejscu, innymi słowy żeby zapomniał o opcji na dwie zmiany, bo to utrudnia w zebrania. Nie zorganizują przecież zbiórki pieniędzy na podstawowe potrzeby. Może ktoś coś mu pomoże, ale zbór jako taki nie zrobi nic więcej niż przeczyta akapit z jakiejś Strażnicy w trakcie wizyty jeśli w ogóle do niej dojdzie.

Jak masz ciężko chorego bliskiego, to zbór przypomni ci, żebyś czuwał nad bezkrwawym leczeniem, żeby przypadkiem ktoś nie podał mu transfuzji, bo to by było gorsze niż śmierć tej osoby. Znów, nie zorganizuje zbiórki na leki, jeśli te będą potrzebne, prawdopodobnie nawet nie uwzględni tej osoby w modlitwie na forum zboru, a jeśli to zrobi, to tylko raz i temat pójdzie w zapomnienie. To będzie cała pomoc. No chyba, że chory chciałby np. na onkologii rozstawić wózek z literaturą, to pewnie będą gotowi poczynić kroki w tym kierunku.

Zbór nie jest od rozwiązywania problemów głosicieli. Mają głosić, chodzić na zebrania, oglądać jw.org i jak to sprawi, że zapomną o swoich problemach, to to będzie szczyt możliwości. Ale one nie znikną.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 306
  • Polubień: 8795
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #47 dnia: 19 Styczeń, 2025, 17:10 »
Stare porzekadło Szanowny donadams: ''Ja o niebie TY o chlebie'' - różne sprawy przewijają się w Gronie Starszych Nie chwaląc się   byłem sekretarzem zboru więc jakąś tam wiedzę posiadam Szanowny KOLEGO
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2025, 17:13 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline donadams

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #48 dnia: 19 Styczeń, 2025, 21:48 »
Szanowny Nadaszyniaku, nie twierdzę, że nie.

Zasady panujące w organizacji są jakie są. Nie ma zbiórek pieniędzy. Nie ma nawet zbiórek ubrań, żywności czy innych potrzebnych rzeczy. Rozwiązywanie problemów z poziomu systemu w organizacji nie istnieje.

Też znałem starszych, którzy byli świetnymi ludźmi, wychodzili poza to, co organizacja sobą reprezentowała. Tylko, że potem wchodzili na małą salkę, zamieniali się w grono starszych i byli już masą pozbawioną czegokolwiek, poza miłością do "wskazówek". Nawet jeśli głosowali wbrew większości, to większość jest jaka jest. Nawet jak każdy z nich ma w sobie trochę przyzwoitości, to po to właśnie są grobem starszych, żeby się pilnować.

Nie ma miejsca na ludzkie odruchy w tej społeczności. Jednostki owszem, mogą, ale nie rozmawiamy o jednostkach, tylko o "ludzie Bożym".
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 306
  • Polubień: 8795
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #49 dnia: 19 Styczeń, 2025, 22:13 »
Szanowny Nadaszyniaku, nie twierdzę, że nie.

Zasady panujące w organizacji są jakie są. Nie ma zbiórek pieniędzy. Nie ma nawet zbiórek ubrań, żywności czy innych potrzebnych rzeczy. Rozwiązywanie problemów z poziomu systemu w organizacji nie istnieje.

Też znałem starszych, którzy byli świetnymi ludźmi, wychodzili poza to, co organizacja sobą reprezentowała. Tylko, że potem wchodzili na małą salkę, zamieniali się w grono starszych i byli już masą pozbawioną czegokolwiek, poza miłością do "wskazówek". Nawet jeśli głosowali wbrew większości, to większość jest jaka jest. Nawet jak każdy z nich ma w sobie trochę przyzwoitości, to po to właśnie są grobem starszych, żeby się pilnować.

Nie ma miejsca na ludzkie odruchy w tej społeczności. Jednostki owszem, mogą, ale nie rozmawiamy o jednostkach, tylko o "ludzie Bożym".
Drogi donadams: Zapytam odpowiedź uczciwie - Czy byłeś STARSZYM w zborze?! jak również w GRONIE STARSZYCH ja TAK, więc co piszesz to tylko pomówienie - nie wiesz co Starsi rozważają na spotkaniach jak również podchodzą do problemów pomiędzy braćmi czy siostrami - JEŻELI BYŁEŚ STARSZYM wiesz o czym piszę!, lecz uważam że nie byłeś zamianowany jako STARSZY, jak również w GRONIE STARSZYCH.
Nie bronię tej sekty!!!! (Ww), ale nie pozwolę aby ktokolwiek pisał coś co jest tzw. plotką lub niedomówieniem.
Jeżeli chodzi o biuro w Nadarzynie wiem jakie tam istnieją procedury i nikt nie będzie wpierał mi i rozpisywał fantazje.
Doskonale rozumiem urazę innych co poczyniła (Ww) pokrzywdzonym mogę to wyczytać z zamieszczonych postów na tym Forum.
To nie wina osób zwerbowanych przez sektę (Ww), bo wielu jest uczciwych, uczynnych ... osób  - to wina TYCH fałszywych przewodników za wielkiej wody, którzy na podstawie PS wykreowali absurdalne wytyczne w które wierzą zastraszone szare ''myszki'' w zborach.
Ta korporacja religijna ma na celu tylko zdobyć kasę - bo taka jest mentalność społeczeństwa Amerykańskiego liczy się tylko KASA,KASA, BIZNES - tyle w tym temacie - stawiam KROPKĘ.

Ps. piszę szczerze, choć wielu czytelników tego Forum  może być zbulwersowane moją wypowiedzią w tym poście -lecz to nie moje wiaderko łopatka i piasek albo klocki ''LEGO''
JESTEM BYŁEM i POZOSTANĘ ZAWSZE OBIEKTYWNY
 
« Ostatnia zmiana: 19 Styczeń, 2025, 22:18 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Sebastian

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #50 dnia: Wczoraj o 00:10 »
każdy z was ma inne wspomnienia, każdy zbór był inny.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline donadams

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #51 dnia: Wczoraj o 09:03 »
Drogi donadams: Zapytam odpowiedź uczciwie - Czy byłeś STARSZYM w zborze?! jak również w GRONIE STARSZYCH ja TAK, więc co piszesz to tylko pomówienie - nie wiesz co Starsi rozważają na spotkaniach jak również podchodzą do problemów pomiędzy braćmi czy siostrami - JEŻELI BYŁEŚ STARSZYM wiesz o czym piszę!, lecz uważam że nie byłeś zamianowany jako STARSZY, jak również w GRONIE STARSZYCH.

Drogi Nadaszyniaku, uczciwie odpowiadam, że nie byłem starszym zboru, natomiast chciałbym zwrócić uwagę, że przedstawiona przez ciebie argumentacja ma istotne wady.

Czy byłeś członkiem Ciała Kierowniczego? Jeśli nie, to wszystko co piszesz o CK to pomówienie. Nie wiesz, co CK rozważa na spotkaniach oraz jak podchodzi do problemów braci...

Ponieważ jednak nikt z nas nie uważa, że nie musimy być członkami CK, żeby wiedzieć, jakie jest ich podejście do wielu rzeczy, to również uważam, że twoje podejście do oceny starszych za niezasadne. "Po owocach ich poznacie." Starsi mogą być najwspanialsi, mogą być zatroskani o dobro głosicieli, mogą z tego powodu płakać na tych spotkaniach, jak niektórzy płaczą nad konstytucją. Ostatecznie jednak ich działania wskazują na to, że to zatroskanie jest nic nie warte. Dlaczego? Bo starsi nic nie znaczą, są trybem w maszynie i godzą się na to.
Chrystus umarł za nasze grzechy, został pogrzebany i trzeciego dnia zmartwychwstał - zgodnie z Pismem.


Offline Reskator

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #52 dnia: Wczoraj o 10:54 »
Bardzo dużo informacji o CK mamy od Raymonda a on był w CK.


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 306
  • Polubień: 8795
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #53 dnia: Wczoraj o 11:41 »

Nie bronię tej sekty!!!! (Ww), ale nie pozwolę aby ktokolwiek pisał coś co jest tzw. plotką lub niedomówieniem.

To nie wina osób zwerbowanych przez sektę (Ww), bo wielu jest uczciwych, uczynnych ... osób  - to wina TYCH fałszywych przewodników za wielkiej wody, którzy na podstawie PS wykreowali absurdalne wytyczne w które wierzą zastraszone szare ''myszki'' w zborach.
Ta korporacja religijna ma na celu tylko zdobyć kasę - bo taka jest mentalność społeczeństwa Amerykańskiego liczy się tylko KASA,KASA, BIZNES - tyle w tym temacie - stawiam KROPKĘ.


CZYTAJ Z ZROZUMIENIEM , jasno się wyraziłem a TY kombinujesz jak  ''koń pod górkę" czytaj, czytaj, czytaj, bo tego nauczyła Ciebie (Ww) i nie wkręcaj inny temat pisząc ''trylogie''

Mogę powiedzieć w sekcie (Ww) byłem kilka dekad zacząłem od budowy Biura w Nadarzynie i powiem inna sytuacja była w okresie dawnym niż teraz, która jest skupiona na mamonie i wyzysku.
Dawne ck(Ww) z empatią podchodziło do współwyznawców niż ck(Ww)  po odejściu Raymonda F., piszemy o dwóch przeciwległych biegunach a w filozofie nie będę się wdawał - TY znasz ''nowożytną sektę'' ja z lat siedemdziesiątych i tu tkwi kolosalna różnica pomiędzy nami - przepraszam, że sie uniosłem Drogi donadams -(ie)
« Ostatnia zmiana: Wczoraj o 11:57 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline Storczyk

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #54 dnia: Wczoraj o 17:05 »
powiem inna sytuacja była w okresie dawnym niż teraz, która jest skupiona na mamonie i wyzysku.

Wcześniej nie była skupiona na wyzysku?
A skąd by mieli środki i siłę roboczą na pobudowanie tych sal królestwa, które dziś sprzedają .
A jakże, po koniec lat 90 zadeklarowałam im co miesiąc 100zł na budowę sali .
Nie było zmiłuj się, manipulacja zadziałała.
Dla mnie było to bardzo dużo pieniędzy, jednak czego się nie robi dla ... :)



Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 306
  • Polubień: 8795
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #55 dnia: Wczoraj o 18:30 »
W latach siedemdziesiątych, strażnica była w warunkach prywatnych kwater braci (po domach), kiedy zbierali ''owoc'' na kartce z kalka wpisywano dobrowolne datki, bracia byli biedni więc ciułali guldeny i ''grupowy w rubrykach wpisywał 20, 30, rzadko zdarzało się, że sj dał 50 złotych - to była rzadkość (wielka suma tamtych czasów).
Konwencje w lesie były bardzo ubogie w gęstwinie lasu:  między dwoma drzewami zawieszony był koc lub  kapa przed, którą stał mówca przedstawiając wykład jedni siedzieli na samej gołej ziemi inni na kocu albo na pniu drzewa, kanapka z jajkiem, o kiełbasie można zapomnieć czy żółtym serem w ręku termos z gorącą herbata  kawa to tylko marzenie.
A milicja penetrowała teren aby zakuć i wsadzić braci do ''suki'' i na komendę na przesłuchanie - były to czasy trudne, bardzo trudne nie jeden nakryty prochowcem czy parasolem  przed struga deszczu, chrzest nowicjusza odbywał się w wannie ja w takim uczestniczyłem.
Kiedy pod Krakowem można było w ogrodzie braci wybudować zadaszenie i postawić proste ławki na letnie spotkanie, to było wielkie przedsięwzięcie młodych i starszych wiekiem.
Gospodarze pichcili w kuchni proste posiłki, materiały były z naszych prywatnych pieniędzy. To, rzeczywiście był radosny okres, każdy był pod wrażeniem: uczynny pełen troski miłości względem drugiego.
Tak było do momentu kiedy powstało biuro  w Nadarzynie a przewodniczącym biura był br. Zygfryd Adach schorowany człowiek  o jednym płucu.
Władysław Sukiennik dusza człowiek nie wspomnę  o innych.
Za wielką wodą Centrala w Brooklynie pławiła się nie tylko w dolarach miała akcje papierów wartościowych z biegiem czasu przy poparciu politycznym umacniała swoje udziały w spółkach:  broni , pornografii, wyrobów  tytoniowych jak również w przemyśle filmowym Hollywood  - tu był wielki przypływ gotówki  - jak w kraju Biznesu.
Tak przedstawiał się stary  ''świat ''(Ww) obecnie wszystko się zmieniło, nie jeden z was widzi i dostrzega to na własne oczy.
Afera z ONZ , to pierwszy gwóźdź do trumny dla tej kłamliwej sekty, kiedy nastał okres Internetu wiele spraw wyszło na jaw.
Lecz w okresie kiedy byłem w sekcie lata siedemdziesiąte, pamiętam jak dziś i uważałem że to PRAWDZIWA RELIGIA - z biegiem czasu okazało się PRAWDA wyszła na jaw(Ww).
Więc trudno porównywać okres mojej młodości w sekcie z obecnym po tylu dekadach - która zmieniła swoja wyrachowaną pazerność od założyciela Pastora, który w tamtych swoich czasach handlował ''cudowną pszenicą'' czyli znów amerykański biznes.
Dlatego spierać się  w dobie dzisiejszej o to czy tamto w sekcie jest diametralnie różne a nawet trudne do uwierzenia.
Osoby, które mają 60 + lat pamiętają i doskonale wiedzą jak było nie wspomnę o osobach 70+
Młode pokolenie nie pamięta tamtych dawnych lat, bo zostało wychowane w sekcie na innych wartościach, które zostały zmieniane wielokrotnie.
Kto z was pamięta (starsi wiekiem - tak)  ks. ''PRAWDA,KTÓRA PROWADZI dożycia wiecznego'' na której poprzez studium oddał się kąpieli w wannie albo w bajorze, stawie czy rzece.
To archaiczne czasy zapamiętane w nielicznych umysłach tych, którzy jeszcze są tutaj n tym FORUM.
Co młodzi możecie powiedzieć o tamtych czasach znacie tylko z opowiadań nielicznych tamtych czasów.
Piszę bo przeżyłem tamten czas jaki doświadczyli świadkowie Jehowy w centrali , zborach jak również na różnych terenach - pozdrawiam


   
« Ostatnia zmiana: Wczoraj o 18:32 wysłana przez Nadaszyniak »


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 444
  • Polubień: 2503
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #56 dnia: Wczoraj o 19:36 »
W latach siedemdziesiątych, strażnica była w warunkach prywatnych kwater braci (po domach), kiedy zbierali ''owoc'' na kartce z kalka wpisywano dobrowolne datki, bracia byli biedni więc ciułali guldeny i ''grupowy w rubrykach wpisywał 20, 30, rzadko zdarzało się, że sj dał 50 złotych - to była rzadkość (wielka suma tamtych czasów).
Konwencje w lesie były bardzo ubogie w gęstwinie lasu:  między dwoma drzewami zawieszony był koc lub  kapa przed, którą stał mówca przedstawiając wykład jedni siedzieli na samej gołej ziemi inni na kocu albo na pniu drzewa, kanapka z jajkiem, o kiełbasie można zapomnieć czy żółtym serem w ręku termos z gorącą herbata  kawa to tylko marzenie.
A milicja penetrowała teren aby zakuć i wsadzić braci do ''suki'' i na komendę na przesłuchanie - były to czasy trudne, bardzo trudne nie jeden nakryty prochowcem czy parasolem  przed struga deszczu, chrzest nowicjusza odbywał się w wannie ja w takim uczestniczyłem.
Kiedy pod Krakowem można było w ogrodzie braci wybudować zadaszenie i postawić proste ławki na letnie spotkanie, to było wielkie przedsięwzięcie młodych i starszych wiekiem.
Gospodarze pichcili w kuchni proste posiłki, materiały były z naszych prywatnych pieniędzy. To, rzeczywiście był radosny okres, każdy był pod wrażeniem: uczynny pełen troski miłości względem drugiego.
Tak było do momentu kiedy powstało biuro  w Nadarzynie a przewodniczącym biura był br. Zygfryd Adach schorowany człowiek  o jednym płucu.
Władysław Sukiennik dusza człowiek nie wspomnę  o innych.
Za wielką wodą Centrala w Brooklynie pławiła się nie tylko w dolarach miała akcje papierów wartościowych z biegiem czasu przy poparciu politycznym umacniała swoje udziały w spółkach:  broni , pornografii, wyrobów  tytoniowych jak również w przemyśle filmowym Hollywood  - tu był wielki przypływ gotówki  - jak w kraju Biznesu.
Tak przedstawiał się stary  ''świat ''(Ww) obecnie wszystko się zmieniło, nie jeden z was widzi i dostrzega to na własne oczy.
Afera z ONZ , to pierwszy gwóźdź do trumny dla tej kłamliwej sekty, kiedy nastał okres Internetu wiele spraw wyszło na jaw.
Lecz w okresie kiedy byłem w sekcie lata siedemdziesiąte, pamiętam jak dziś i uważałem że to PRAWDZIWA RELIGIA - z biegiem czasu okazało się PRAWDA wyszła na jaw(Ww).
Więc trudno porównywać okres mojej młodości w sekcie z obecnym po tylu dekadach - która zmieniła swoja wyrachowaną pazerność od założyciela Pastora, który w tamtych swoich czasach handlował ''cudowną pszenicą'' czyli znów amerykański biznes.
Dlatego spierać się  w dobie dzisiejszej o to czy tamto w sekcie jest diametralnie różne a nawet trudne do uwierzenia.
Osoby, które mają 60 + lat pamiętają i doskonale wiedzą jak było nie wspomnę o osobach 70+
Młode pokolenie nie pamięta tamtych dawnych lat, bo zostało wychowane w sekcie na innych wartościach, które zostały zmieniane wielokrotnie.
Kto z was pamięta (starsi wiekiem - tak)  ks. ''PRAWDA,KTÓRA PROWADZI dożycia wiecznego'' na której poprzez studium oddał się kąpieli w wannie albo w bajorze, stawie czy rzece.
To archaiczne czasy zapamiętane w nielicznych umysłach tych, którzy jeszcze są tutaj n tym FORUM.
Co młodzi możecie powiedzieć o tamtych czasach znacie tylko z opowiadań nielicznych tamtych czasów.
Piszę bo przeżyłem tamten czas jaki doświadczyli świadkowie Jehowy w centrali , zborach jak również na różnych terenach - pozdrawiam


   

Zaliczam się jedynie do 50+ a kongresy w lesie pamiętam, i te na ławkach na prywatnej posesji. Był było chyba takie "centrum kongresowe" w Połczynie Zdroju. Mój dziadek brał tam chrzest.


Nie ma nawet zbiórek ubrań, żywności czy innych potrzebnych rzeczy. ym".

W latach 80 dostawaliśmy paczki od zborów (braci) z RFN z odzieżą.

 


Offline Gandalf Szary

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 2 792
  • Polubień: 5202
  • Najbardziej boję się fanatyków.
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #57 dnia: Wczoraj o 20:19 »
Ja poznawalem prawdę w latach 90 XX wieku. Nie pamiętam lat wcześniejszych i znam je wylącznie z opowieści, ale mogę napisać, że ta organizacja w latach 90 wyglądala zupelnie inaczej niż teraz. Starsza ekipa nadzorców interesowala się czlonkami zborów. Dokonywali wizyt pasterskich, sam bralem w nich udzia jako sluga pomocniczy. Jak byla blacha sprawa, to do slużby uwawial się starszy i podczas gloszenia staral się porozmawiać z glosicielem, udzielić rady. Jak problem byl większy, to przychodzil na wizytę pasterską. Zebrania ksiązki, ośrodki pionierskie, budowy sal tzw RKB integrowaly ludzi. Warto też wspomnieć o NO, który podczas wizyty przychodzil na posilki do glosicieli. To też zacieśnialo więzi braterskie. Nawiązywaly się znajomości, bracia korespondowali ze sobą, spotykali na zgromadzeniach, jeździli w odwiedziny do siebie. Gościnność byla wszechobecna w zborach. Nie bylo klopotu aby zajść do brata lub siostry na kawę czy herbatę, drzwi u braci byly otwarte. Tak to mniej więcej wyglądalo do końca XX wieku.  Czy byly rozwiązywane problemy życiowe? Po części tak, ludzie na pewno nie byli samotni, pozostawieni sami w sobie.  Można powiedzieć, że zbory dbaly o siebie. Tak to pamiętam. Dziś się to zmienilo.
« Ostatnia zmiana: Wczoraj o 20:22 wysłana przez Gandalf Szary »
„Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest”.

Johann Wolfgang Gothe,


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 6 306
  • Polubień: 8795
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #58 dnia: Wczoraj o 20:30 »
 ''...Tak było do momentu kiedy powstało biuro  w Nadarzynie a przewodniczącym biura był br. Zygfryd Adach schorowany człowiek  o jednym płucu. ... ''


Offline Gostek

Odp: Rozwiazywanie problemow zyciowych - wersja swiadkow jehowy
« Odpowiedź #59 dnia: Wczoraj o 21:51 »
A Różańskiego znałeś ṃoże ? .🤔 Odwiedzał kiedyś z wykładami polskojęzyczne zbory z w Niemczech . Ponoć też miał jakąś wysoką pozycję w strukturach tej organizacji .