Ciekawa i wnikliwa analiza problemu . Dzieki free !
Ze swojej strony moglbym tylko dodac , ze co prawda SJ produkuja ateistow , ale nie jest proces funkcjonujacy bezblednie . A to , chyba dlatego , ze ludzie opuszczajacy ta religie sa bardzo rozni . Mieli rozne motywy zostania SJ i maja rowniez rozne powody do odejscia .
Dla mnie samego byl to powrot do ateistycznych /agnostycznych przekonan , ktore wynioslem z domu rodzinnego .
Oczywiscie potrafie sobie ten moj swiatopoglad zracjonalizowac , uzywajac logiki i podpierajac sie roznymi autorytetami , umocnic w przekonaniu , ze "tym razem" mam racje .
Ale to samo potrafilem robic , gdy bylem wierzacy . A wiec , nabralem troche dystansu do samego siebie , jak rowniez do tzw." racjonalnych" argumentow .
Zastanawia mnie problem , na ile nasze obecne przekonania zostaly uksztaltowane juz od najmlodszych lat , w procesie wychowania .
Czy dlatego jestem ateista , ze moi rodzice nimi byli ?
Czy , gdybysmy chodzili do kosciola i mialbym zwiazane z tym pozytywne skojarzenia to bylbym wierzacy ?
Moze tu nalezy szukac odpowiedzi na pytania zwiazane ze swiatopogladem , charakterem , czy ogolnie , podejsciem do zycia ?
Pzdr.