Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?  (Przeczytany 38467 razy)

Gorszyciel

  • Gość
Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #120 dnia: 16 Październik, 2016, 20:53 »
Nemo, pokaż mi proszę które słowa Pawła z 2 Tm 3,16 mówią o tym, że wszystko w Biblii musi być osadzone w realiach historycznych lub być historyczne?


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #121 dnia: 16 Październik, 2016, 20:53 »
Gorszyciel, jeżeli jeszcze raz w sposób całkowicie ignorujący postanowienia administracji wkleisz post usuniety na cmentarz zostanie na Ciebie nałożona moderacja. W chwili obecnej dostajesz ostrzeżenie.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #122 dnia: 16 Październik, 2016, 21:03 »
Nie wklejałem postu usuniętego na cmentarz. Każdy kolejny był pisany od nowa i każdy był inny. Proszę o wykazanie, że wklejałem. Nawet nie wiem gdzie jest cmentarz. Wybacz, ale nie orientuję się w tym forum tak do końca i nie wiedziałem do dziś, że usunięte wiadomości gdzieś może zwykły użytkownik forum przeczytać.


Offline nowa

Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #123 dnia: 16 Październik, 2016, 21:03 »
A dopuszczasz myśl, że każdy może mieć inną Jedyną Słuszną Drogę?
Tak. Ja ufam Biblii i dlatego tak napisałam. Nie każdy musi uznawać Pismo Św. za autorytet.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 517
  • Polubień: 14345
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #124 dnia: 16 Październik, 2016, 21:07 »
Nie wklejałem postu usuniętego na cmentarz. Każdy kolejny był pisany od nowa i każdy był inny. Proszę o wykazanie, że wklejałem. Nawet nie wiem gdzie jest cmentarz. Wybacz, ale nie orientuję się w tym forum tak do końca i nie wiedziałem do dziś, że usunięte wiadomości gdzieś może zwykły użytkownik forum przeczytać.
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?board=83.0 Jeżeli nie były słowo w słowo, to o tym samym sensie.

Nemo, pokaż mi proszę które słowa Pawła z 2 Tm 3,16 mówią o tym, że wszystko w Biblii musi być osadzone w realiach historycznych lub być historyczne?

Na str 6 tego wątku napisałem:
Gorszycielu, a jak się ma twoja wypowiedź do 2Tym 3:16 Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania3, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości To "wszelkie" czy z "niewygodnymi" wyjątkami?

Nie historyczne tylko wg Pawła... natchnione.
Na tym kończę moją dyskusję z Tobą w tym temacie.
« Ostatnia zmiana: 16 Październik, 2016, 21:14 wysłana przez Nemo »
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Gorszyciel

  • Gość
Odp: Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?
« Odpowiedź #125 dnia: 16 Październik, 2016, 21:12 »
https://swiadkowiejehowywpolsce.org/index.php?board=83.0 Jeżeli nie były słowo w słowo, to o tym samym sensie.

Dzięki za link. Jeśli nie było słowo w słowo, to znaczy, że nie wkleiłem, tak? Nie pomyślałeś, że nie wiedziałem, że to usunąłeś, tylko myślałem, że nie udało mi się posta zamieścić i go trzy czy cztery razy pisałem? A Ty nic mi nie mówiąc go usuwałeś, a teraz jeszcze mnie ostrzegasz?


Offline Sebastian

tak sobie myślę, że jeśli ŚJ są "producentami ateistów", to chyba dobrze?! :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Gorszyciel

  • Gość
tak sobie myślę, że jeśli ŚJ są "producentami ateistów", to chyba dobrze?! :)

No tak. Powinieneś nadal z nimi głosić, żeby więcej ludzi uczynić potem ateistami :P


Offline Sebastian

Powinieneś nadal z nimi głosić, żeby więcej ludzi uczynić potem ateistami :P
wolę uczestniczyć w drugim etapie "procesu produkcyjnego" :)
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline free

Watek o produkowaniu ateistow przez organizacje Swiadkow Jehowy byl zalozony juz dawno ale chcialbym go wznowic zeby podzielic sie swoimi spostrzezeniami.

Mysle ze na to iz po odejsciu od organizacji ostatecznie zrozumielismy ze nie ma Boga wplynely 2 zasadnicze czynniki.

1
Wiedza na temat niespojnosci zagmatwanych i nielogicznych doktryn innych religii

Nie jest tajemnica ze Swiadkowie Jehowy w swoim obszernym programie nauczania duzo uwagi poswiecaja na wytykanie bledow w wierzeniach innych religii. Na celowniku wiadomo w pierwszej kolejnosci jest KK jako Wielka Nierzadnica i ogolnie wrog nr 1.  Ma to chyba podloze w korzeniach Badaczy Pisma Swietego jako badz co badz odlamu protestanckiego. Poza tym SJ jako organizacja religijna rozwineli sie glownie w tzw swiecie zachodnim gdzie przewazajace denominacje to denominacje chrzescijanskie z KK na czele. Jako aktywny SJ potrafilem z Biblia w reku udowadniac nieslusznosc wierzen innych chrzescijan, z pomoca zrodel historycznych pokazywac zwiazki ich tradycji z poganstwem a za pomoca doniesien medialnych udowadniac ze brakuje im charakterystycznej dla Bozych Slug milosci.
Gdy zrozumialem ze wedrowka ze zborem to droga do nikad i opuscilem ich szeregi ta wiedza ktora mi przekazali o innych nie znikla. Po prostu Org SJ dopisalem do listy tych innych religii. Stalem sie jednym z tych licznych ateistow o dobrej znajomosci Biblii i na podstawie tej znajomosci traktuje ja jak ksiazke o ciekawej historii ale pozbawionej wartosciowej tresci.
Wiadobo ze wiara w Boga to nie tylko Biblia i wciaz mozna by go szukac i wierzyc w niego jako stworce wiedzac ze napewno nie ma na ziemi swojego oficjalnego przedstawicielstwa. Tylko ze gdy zabierzesz mu ta otoczke cudownosci ktora zapewnia mu tylko tak naprawde ciagle gadanie o nim w samych superlatywach i wlaczysz myslenie to szybko pojmiesz ze lepiej bylo by dla niego gdyby istotnie nie istnial. Analiza jego dzialan potwierdza jego niesubordynacje i niekompetencje - tylko czlowiek mogl wymyslec tak wadliwe Bostwo. Jezeli Boga odrzemy z wiedzy na jego temat z tej ktora zawdzieczamy teologii czyli badz co badz dzialu nauki powolanego przez ludzi na potrzeby Boga to ujrzymy postac skupiajaca wiekszosc ludzkich wad i troche ludzkich zalet.
Jako ateista zawdzieczam SJ wiedze na temat historii roznych religii i roznych wierzacych ludzi. Tak naprawde pomogli mi dostrzec jak beznadziejna jest wiara w Boga oprocz Boga Jehowy. W ich zalozeniu ta wiedza nie popchnie wielu ku niewierze gdyz dysponuja narzedziam jakim jest ostracyzm.

2
Wyobrazenie kim jest czlowiek w kontekscie duszy i jego tozsamosci.

SJ malo uwagi poswiecaja szeroko pojetej duchowosci. Sa w tych kategoriach odmienni od wiekszosci religii nie tylko chrzescijanskich. Duza uwage poswiecali przez dziesiaciolecia szeroko pojetej Wiedzy a nie wierze. Pomijam dyspute na temat wartosci tej wiedzy koncentruje sie raczej na tym jaki wplyw na mozg glosicieli ma caly program nauczania oparty na tejrze wiedzy.

Wierza tez ze konkretny czlowiek nie istnial nigdy wczesniej ani nie otrzymal zadnej duchowej formy (typu dusza) a po smierci znow przestanie istniec. Cala ta doktryna tak naprawde idzie calkowicie w zgodnosci z przeswiadczeniami naukowcow ateistow. Jest niebyt - pojawia sie czlowiek w wyniku procesow biologicznych - po jakims czasie umiera, przestaje dzialac. SJ dopisali do tego jedynie nadzieje na zmartwychwstanie by dac nadzieje swoim wiernym i by wysilek na ich rzecz mial jakis oplacalny cel. Nie potrafili jednak nigdy calkowicie zdecydowanie okreslic czy zmartwychwstanie odbedzie sie w identycznym ciele , ze wspomnieniami czy bez a jesli tak to czy ze wszystkimi, czy bedzie to ta sama osoba czy moze raczej nowa w takim samym doskonalym ciele. Na tego typu pytania odpowiedzi sa dosc pokretne bo nauka o zmartwychwstaniu staje sie problemem logicznym dla samego Boga jesli nie ma duszy czyli egzystencji ktora moze opuscic cialo a mimo to istniec.

W ostatniej dyspucie ze SJ dociekalem w ktorym momencie rodzi sie tozsamosc czlowieka. Skoro czlowiek powstaje w procesie biologicznym , a jego tozsamosc rodzi sie w procesach chemicznych zachodzacych w organizmie , a tak wlasnie uwazaja SJ, to jak narazie SJ i ateista podaja sobie rece. Calkowita zgodnosc pogladow. Potem czlowiek dorasta i ksztaltuje go srodowisko, jest mu przekazywana miedzy innymi wiedza o Bogu, sam decyduje na ile powaznie ja traktuje. - Na tym etapie wciaz mamy zgodnosc pogladow. Rozbierznosc nie pojawia sie nawet na etapie smierci. Ateista i SJ uwazaja ze cialo przestaje po prostu funkcjonowac i nastepuje zgon. Dla SJ pozostaje po nim pamiec u Boga dla ateisty pamiec w spoleczenstwie.
Jednak gdy przemyslimy dokladnie ten krotki opis jak zrodzila sie nasza tozsamosc to zrozumiemy ze wedlug niego to ze istniejemy, ze wlasnie tu dzis ja pisze a ty czytasz zawdzieczamy genetyce i przypadkowi. Plemnik  - ten wlasnie sposrod tysiecy swoich "braci" pierwszy doplynal do jajeczka i dzieki temu kod DNA ulozyl sie wlasnie w taki sposob ze istniejesz i ze ja istnieje jako czlowiek z ta wlasnie tozsamoscia. Swoja tozsamosc zawdzieczasz bardzo szczesliwemu zbiegowi okolicznosci o malenkim wspolczynniku prawdopodobienstwa. Wedlug SJ Bog mial w ten proces pojawienia sie ciebie tylko taki wklad ze wprawil kiedys w ruch proces biologiczny (rozmnazanie) ale nie czuwal nad nim w momencie twojego poczecia. Nie planowal cie wczesniej ale skoro juz jestes oczekuje od ciebie posluszenstwa.
Dzis wielu ateistow poswieca swoje wyklady temu wspanialemu zbiegowi okolicznosci ktoremu kazdy z nas zawdziecza swoje nie tylko istnienie ale i tozsamosc. Analizuje te wyklady i dochodze do wniosku ze nie jest to dla mnie nowosc, wiedze na temat tego szczesliwego przypadku zawdzieczam SJ.



 
Jesli dzieki bogu pana boga nie ma to chwala bogu
Jesli nie daj boze pan bog jest to niech nas reka boska broni


Offline listonosz

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 281
  • Polubień: 3498
  • Der bestirnte Himmel über mir...
Ciekawa i wnikliwa analiza problemu .  Dzieki free !

Ze swojej strony moglbym tylko dodac , ze  co prawda  SJ produkuja ateistow  , ale nie jest  proces funkcjonujacy  bezblednie .  A to , chyba dlatego , ze  ludzie opuszczajacy  ta  religie  sa bardzo rozni . Mieli rozne motywy  zostania SJ i maja rowniez  rozne powody do odejscia .
Dla mnie samego  byl to  powrot do  ateistycznych /agnostycznych  przekonan , ktore wynioslem z domu rodzinnego .
Oczywiscie potrafie sobie ten moj swiatopoglad zracjonalizowac  , uzywajac   logiki   i  podpierajac  sie  roznymi  autorytetami  , umocnic  w przekonaniu , ze  "tym razem"  mam racje .
Ale to samo potrafilem  robic  , gdy bylem  wierzacy .  A wiec  ,  nabralem troche  dystansu  do samego siebie   , jak rowniez  do  tzw." racjonalnych" argumentow .

Zastanawia mnie problem , na ile  nasze obecne przekonania  zostaly  uksztaltowane juz  od najmlodszych lat  , w procesie wychowania .
Czy dlatego  jestem ateista , ze moi rodzice nimi byli ?
Czy , gdybysmy chodzili do  kosciola  i mialbym zwiazane z tym pozytywne  skojarzenia  to  bylbym wierzacy ?
Moze tu nalezy szukac odpowiedzi  na pytania  zwiazane ze swiatopogladem  , charakterem  ,  czy  ogolnie  , podejsciem do zycia  ?

Pzdr.




Offline Kerostat

free
w zasadzie, moim zdaniem, bardzo celne podsumowanie w temacie.
Ateizm to postawa, że zaprezentowane dowody za istnieniem boga są za słabe aby uznać istnienie takiego bytu za realne.


Offline Sebastian

zgadzam się w całości z analizą napisaną przez free

dodam od siebie że ŚJ kogoś zaangażowanego dla korporacji nazywają "silnym duchowo", a mało zaangażowanego nazywają "słabym duchowo" ale nie ma to nic wspólnego z duchowością (przynajmniej w rozumieniu takim jak spotykane w kościołach chrześcijaństwa)

ten brak duchowości także sprzyja produkcji ateistów
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Sebastian

gdyby ktoś potrzebował wspólnoty modlitewnej to raczej nie zostawałby świadkiem Jehowy, gdyż w jw.org modlitwy jest niewiele a więcej jest bezpłatnego korporacyjnego wyścigu szczurów

jeśli więc ŚJ staje się ex-ŚJ to raczej nie tęskni do wspólnego śpiewania pieśni religijnych czy do wspólnego odmawiania różańca (a głównie to mogą mu zaoferować kościoły "nominalnego" chrześcijaństwa) gdzie zatem może pójść?!

może np. zaangażować się charytatywnie (np. WOŚP itp. inicjatywy) ale do tego nie trzeba w ogóle religijności; może także nadrabiać stracony czas na uczelni czy dorabiać się kasy (tutaj także religijność niepotrzebna, a przydają się niektóre umiejętności korporacyjne wyniesione z jw.org)

Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Ruda woda

patrząc na siebie i męża i kilkunastu wybudzonych znajomych dochodzę do wniosku że:
1. osoby, które przed zostaniem ŚJ były w innych religiach - co prawda czują się oszukane, ale często twierdzą, że nadal wierzą że istnieje bóg,
2. osoby wychowane od małego w org-u częściej twierdzą, że przestają wierzyć lub balansują pomiędzy ateizmem - deizmem - i czymś tam jeszcze co często podważa istnienie boga.

ja należę do 2 grupy i im dłużej z dala od org tym większe wypalenie wiary w cokolwiek. choć tu muszę uczciwie przyznać nigdy nie czułam się osobą mocno wierzącą - może tak w połowie?
"Nigdy nie próbuj upodobnić kogoś do siebie. Ty wiesz - i Bóg wie to również - że jeden taki egzemplarz jak ty zupełnie wystarczy"  Ralph Waldo Emerson