No właśnie przykre, że Panie Włodku pisze Pan o doktorze habilitowanym jako o cudaku, wszak taki tytuł jest efektem ciężkiej pracy i nie nadaje się go od tak albo wygrywa w czipsach.
Nie chcę tutaj bronić tego co mówi Pan Doktor ale przyklejanie mu łatki cudaka jest conajmniej uwłaczające dla jego osoby.
Czy zechce się Pan Panie Włodku pochwalić Pana dorobkiem naukowym który został zweryfikowany? Nie oczekuje tego, jednak zachęcam do powściągliwości.
Wspomniany człowiek to nie jest jutuber który znalazł sobie niszę. Biorąc pod uwagę jak w naszym kraju traktowana jest religia KK to tezy Pana Doktora są na pewno nie na rękę aktualnej władzy, a nie mają problemu z tym by kontynuował swoje badania.
Widzę także Panie Włodku, że ma Pan te same problemy co typowy ŚJ który np bada historyczność roku 607. Pan i nie tylko Pan zachęca do weryfikowania takich "doktryn" w oparciu o historię. Ponieważ Pana ten temat nie dotyczy łatwo Panu powiedzieć, że historia nie popiera roku 607. Natomiast dla każdego ŚJ odrzucenie roku 607 to jak wyrzeczenie się wiary. To krok w stronę apostazji. Wszystko w tej religii oparte jest o czynnik roku 607/1914.
Dla Pana i wielu innych chrześcijan gdy ktoś zaczyna robić to samo ale np w temacie autentyczności Salomona zaczyna Pan zachowywać się jak każdy ŚJ, ktoś ma czelność podnosić wątpliowość w sprawy co do których wątpliowści mieć nie można.
Bo skoro uwierzymy, że Salomon to fikcja literacka, to czy ewangeliczny Jezus jest prawdziwy? Skoro miał być większym Salomonem, skoro Jezus uczuł o Salomonie...Furtek jakie otwiera taka wątpliowść jest nieskończona ilość. I najpewniej boi się Pan tego jak boi się pytań ŚJ który przestaje wierzyć w rok 607.
Dlatego skoro ŚJ mają słuchać historyków w temacie roku 607, to cały świat KK powinien rozważyć głos tych samych historyków który poddają w wątpliwość pewne kwestie z Biblii.
Ja Panie Włodku ponad 30 lat wierzyłem w fikcję wymyśloną w USA, dzisiaj już się tego nie wstydzę, to nie moja wina, że zostałem tak wychowany. Wstydem by było dalej w to wierzyć, wiedząc jak słabe ma to podstawy.
Do tego samego zachęcam uczestników forum którzy deklarują się jako wierzący członkowie KK czy innej społeczności.
Niemniej bardzo szanuję Pana pracę i wiedzę na temat ŚJ której z całą pewnością to powiem nie powstydziłby się członek CK na temat wierzeń ŚJ. Jest Pan w tych kwestiach autorytetem dla wielu ŚJ.
Wielu z nich nie wie w co wierzy.
Za to moim zdaniem większość byłych mentalnie ŚJ wie w co nie wierzy - dlatego gro z nich do ateiści, agonostycy.