Wózki nie są po to by skutecznie reklamować stronę czy rozprowadzać publikacje, ale by głosiciele mieli zajęcie.
Cała religia zbudowana wokół domokrąstwa, muszą podtrzymywać ducha, bo bez tego nie ma już niczego.
W pandemii przecież zachowywali się tak samo, robili zbiórki, pisali listy.
Bez podobnych aktywności niewiele mają do powiedzenia i nic do roboty.
Myślę, że po części cokolwiek byśmy nie napisali tu o tych stojakach na kółkach wszyscy po części mamy rację.
Ułożony video clip na stronie oficjalnej śj na temat wózka z kółkami jakiż to on jest zapracowany, też dużo o tym rodzaju działalności mówi.
I jest autentyczną reklamą i zachętą tego rodzaju zajęcia dla każdego, prawowiernego i lojalnego śj.
Strażnicy warwickowi, dbają o to, by w jakikolwiek sposób zająć serce ręce i umysł i kasę siedzącego na zoomie śj.
Bo z tego co się dowiedziałam, w moim byłym zborze frekwencja na sali królestwa 50%, reszta on line.
Ponieważ zdają sobie doskonale sprawę, że jak im nie zajmą czasu, to większość sobie popłynie na inne "łąki" często zostając odstępcą
Bo te wózki moim zdaniem, są bardzo uniwersalne i spełniają kilka zadań:
- są przede wszystkim ogólnoświatową darmową reklamą dla JW.ORGII!!!; (bo normalnie reklamy kosztują krocie i słychać ile profesjonalne firmy na nie wydają, a tu mają "słupy" za darmo
bardzo cwanie ekonomicznie się sobie w tej kwestii urządzili no i w razie czego, sami muszą opłacić zajmujące miejsce
)
- są zapchaj dziurą dla śj, jeśli chodzi o głoszenie; (bo służba od drzwi do drzwi nie działa, jest RODO, epidemia, lockdowny i inne przeszkody, szatan podrzucił biedakom
a na jesień już znowu zapowiadają nowe warianty wirusów, więc pewnie maja czas tylko do jesieni)
- są skutecznym zajęciem by zaangażować serce, ręce i umysły śj; (bo w ten sposób stwarzają przynajmniej namiastki pozorów, że jednak coś tam się głosi i służba istnieje
choć efekty, po liczbie ochrzczonych to widać jakie są i ile godzin poświęca się na wychowanie jednego człowieka na śj)
- są też "siecią na ryby", czyli na złowienie nowych zainteresowanych młodych, starszych czy samotnych; (bo jednak jest szansa na to, że ktoś się załapie na tę ich ideologię o raju i sprawiedliwym świecie, armagedonem "jutro",
a jest okres wakacyjny i urlopowy, ludzie szukają swojej być może jakiejś "oazy duchowej")
Napewno mają też problemy z ludźmi na te stojaki.
Bo jak słyszę, jacy ludzie w moim zborze wystawają na tych stojakach, to z pierwotnego poziomu jaki był ustawiony.
Jak tylko stojaki wchodziły jako nowy rodzaj służby, nie ma o czym nawet mówić
Biorą wszystko jak leci, bo tam nie prowadzi się konstruktywnych, rzeczowych rozmów, tylko się sterczy dwie godziny.
Nie trzeba za wiele wiedzieć i umieć prowadzić konwersację z ludźmi.
Wystarczy tylko być, a organizują się na całe prawie dnie.
Z tego co mi wiadomo.