Hej,
mam pytanie do tych, którzy stali / stoją przy wózkach z literaturą.
Jakie było zainteresowanie? Czy ktoś w ogóle podchodził? Czy Świadkowie z kimś rozmawiali? Czy przez 99% czasu tylko stali i patrzyli przed siebie albo gadali ze sobą?
Moje obserwacje...
Byłam w większym mieście i chodziłam po centrum miasta. Po drodze zastałam 2 wózki (ale oddalone od siebie z kilkaset metrów). Co ciekawe obydwa były z ukraińską literaturą! A ci głosiciele to też Ukraińcy!
Zaczęłam najpierw się zastanawiać czy Polacy też stoją?
W każdym razie chciałam sobie wziąć na pamiąteczkę jakieś czasopismo najnowsze i tu kolejne zdziwienie...
Nie dość, że literatura głównie w języku ukraińskim / rosyjskim, to jeszcze sprzed miliona lat! Na czasopismach widniały daty 2018, 2019... "najświeższe" było z 2020!
Więc mój plan na "świeżą" literaturę drukowaną upadł! Dostrzegłam, że mają JEDNO czasopismo po polsku (z 2020), więc wzięłam. Zanim jednak wzięłam zapytałam czy mają coś po polsku. Panie łamanym polskim odpowiedziały, że nie (nawet nie zauważyły tego jednego czasopisma po polsku) i od razu odesłały mnie do strony JW.ORG.
Ilość literatury na wózku również nie powalała! W każdym rządku 2, max 3 czasopisma, co daje poniżej 10 egzemplarzy na cały stojak i to jak wspomniałam - sprzed 2,3 a nawet 4 lat!
O co chodzi? Czy Świadkowie są biedni i nie mają nowej literatury? Czy te czasopisma to tak naprawdę eksponat muzealny (zapakowany w folię!), którego nawet nie dotykają, bo nikt nie okazuje zainteresowania?!
Gdy natknęłam się na drugi wózek, to podeszłam do niego i znów przejrzałam wszystkie tytuły - ta sama historia. Wszystko po ukraińsku / rosyjsku i sprzed 2-3 lat. Żadnego czasopisma po polsku. Co więcej, te 2 babeczki stały z taką dziewczynką - na oko 10 letnią. Rozmawiały ze sobą i nawet mnie nie zauważyły! Dopiero ta dziewczynka dała im cynk, że ja tam stoję i patrzę na czasopisma. Wtedy się ocknęły.
To jest wspaniały przykład na to jak można koncertowo MARNOWAĆ czas. W głoszeniu od mieszkania do mieszkania przynajmniej można było jeszcze udawać, że jest jakaś interakcja pomiędzy Świadkiem a domownikami, gdy odpowiadali: nie, dziękuję!
Ale tutaj nie ma już nic!
No chyba, że ktoś ma inne doświadczenia... założył przy stojaku 5 studiów biblijnych i ogólnie uważa, że to SKUTECZNA forma "głoszenia".
Zaczynam mieć poważne podejrzenia, że te wózki, to tak naprawdę wyłącznie (darmowe) mobilne słupy ogłoszeniowe reklamujące stronę internetową JW.ORG!