Stawiasz tu na sprawę przegraną
Stawiam na sprawę przegraną usiłując znaleźć odpowiedź na pytanie: które to poglądy świadkowskie są na tyle oryginalne, że warto ich bronić nawet po opuszczeniu zboru i nadal utożsamiać się z Organizacją? W Organizacji naprawdę nie ma nic, czego nie odnajdziesz gdzie indziej - dłużej i w lepszym stylu.
Różnorodność którą głosisz jest w innych denominacjach. Utożsamianie się ze świadkami jehowy po odrzuceniu autorytetu CK to robienie nieuzasadnionej reklamy tej religii. I w najlepszym razie część niedokończonego procesu rozstania. Coś jak uporczywe utożsamianie się z papistami po tym jak otrzymało się ekskomunikę za herezję
Są ludzie, którzy reklamują organizację albo zażarcie bronią CK przed krytyką, a gdy przychodzi co do czego to wychodzi, że to albo wieczni zainteresowani albo wykluczeni, którzy może kiedyś wrócą, bo tam prawda. Myślący i robiący po swojemu tak bardzo, że aż wylecieli albo nigdy nie weszli, ale nadal pałający sentymentem do Organizacji, choć nie na tyle by jej się podporządkować. To też część tej intelektualnej kolorowej różnorodności, ale jakoś nie mam do nich sympatii z samego faktu, że siedzą sobie wygodnie okrakiem na barykadzie i rozliczają ludzi co poszli w jedną bądź drugą stronę.
Religijny oportunizm nie zawsze jest godzien podziwu.