Mam prośbę, abyście się tak nie zapędzali w tych komentarzach, bo piszecie o kobiecie, która cierpi z powodu utraty kontaktu z 3 rodzonych dzieci oraz nigdy nie widziała na oczy własnej wnuczki!
I żebyście nie używali obraźliwych słów wobec niej!
Zdecydowanie nie zgadzam się z osobami, które uważają, że najlepiej NIC nie robić. Ależ oczywiście, że trzeba robić i jeśli się nie da "po dobroci", to można korzystać z innych dostępnych prawnie środków.
Wnuczka ma prawie roczek, a zatem jej babcia wykazała cierpliwość usiłując skontaktować się z synem właśnie "po dobroci". Zapewne nie przypuszczała, że jak zapuka do drzwi mieszkania syna, to on ją odeśle nie nie wpuszczając jej nawet za próg.
Heloł... ja też byłam Świadkiem, ale na pomysł izolowania dziecka o dziadków nigdy bym nie wpadła! (a akurat wiem co mówię, bo różne miałam sytuacje w życiu) i to niezależnie od ich religii! Nie popieram żadnej przemocy, w tym takiej polegającej na izolowaniu dzieci od innych członków rodziny!
Jeżeli taki filmik nagrałby wykluczony ojciec, który nie ma kontaktu z dzieckiem wychowywanym przez żonę - Świadka, to też byście byli tacy wyrozumiali?
Na świecie są różni ludzie, w tym również tacy, z którymi NIE DA SIĘ dojść do porozumienia po dobroci...! "Nie, bo nie!".
Nie znam syna tej Bożeny i nie wiem dlaczego tak postępuje wobec matki (z miłości czy ze złośliwości?), ale zanim odeszła z organizacji miał z nią dobre kontakty. Tymczasem po jej odejściu chce być rzeczywiście świętszy od papieża! Jakakolwiek choćby szczątkowa przyzwoitość nakazuje chociażby pokazanie dziecka czy przynajmniej wysłanie jego zdjęcia bliskim osobom z rodziny. Syn ten pozwolił na to, aby organizacja wyzuła go z naturalnych uczuć. Mam jednak nadzieję, że on kiedyś przejrzy na oczy.