Tak, w Afryce to może żniw wielkich nie zrobią, ale w Ameryce Południowej to już inna sprawa. Bo chociaż do internetu ludzie dzisiaj wszędzie dostęp mają, to jest coś co powoduje, że w baśnie i inne opowieści łatwo uwierzą. Jest nim STRACH..
Są kraje, gdzie, wszystkie dobre i złe rzeczy przypisuje się mocy Boskiej.
Tak, że wygrana w Totka albo ocielenie się krowy, będzie odebrane joko błogosławieństwo, a brak deszczu, lub jakaś choroba jako kara Boga za niedobre uczynki. Z takim ludźmi bardzo łatwo manewrować.!
Pamiętajmy wszyscy jak czuliśmy się, kiedy to pierwszy raz weszliśmy na odstępcze strony.. 😨 Myśleliśmy, wtedy, czy Napewno dobrze robimy? Czy Bogu się to nie spodoba.?
U ludzi, którzy od dziecka uczeni są, że za dobre rzeczy Bóg wynagradza a za złe karze, uczucie strachu przed karą boską jest sto razy silniejsze od chęci przeciwstawieniu się zakazom, za które Bóg karze...
Jeżeli w zborach pośród tych społeczeństw zasieje się w umysłach tych ludzi, że Bóg jest jest utożsamiany z jego boską organizacją, a w szczególności z jej władzami w Worwick, to jest wysoce prawdopodobne, że nikomu do głowy nie przyjdzie, żeby badać jak się sprawy naprawdę mają.
Obserwuję to wśród społeczności islamskiej na terenie Niemiec.
Dzieci Tureckich emigrantów są najczęściej bardziej reigijne od swoich rodziców, chociaż mało który Turek mógłby obronić dogmaty swojej wiary, bo najczęściej nawet Koranu nie przeczytał, ale z wygodnictwa i strachu przed zemstą Boga jest osobą jak myśli pewnie o sobie-osobą głęboko wierzącą. Jest to głupie posłuszeństwo wynikające z wygody, bo samemu nie trzeba myśleć, bo są inni od tego(przywódcy religijni) i niech oni myślą..oraz ze strachu przed Bogiem i jego dezaprobatą.