Brawa dla Izy i Alka! Cudowni ludzie!
Jak żeś taki mądry - zjadliwy człowieku - to sam idź do telewizji... i powiedz lepiej od nich (jeśli TV Cię zechce!).
Więc smuci mnie jeśli pojawi się choć jeden "odstępca", który po to się udziela, żeby im dokopać.
Zaprawdę powiadam Wam... jeśli ktoś jest chamskim odstępcą, to naprawdę nie ma czym się szczycić!
Samo odejście z organizacji i plucie jadem na innych to nie jest osiągnięcie!
Dołączam się do tych braw dla Izy i Alka
Trzeba mieć wielką odwagę, żeby z taką swobodą mówić o swoich prywatnych sprawach też uczuciach i emocjach.
Absolutnie świetnie zawarli w tych kilku minutach najważniejsze sedno działań strażnicy.
A ci, którzy krytykują, niech się trochę zastanowią co robią!
Mnie osobiście również jest przykro, że w taki sposób atakuje się tych, którzy jednak
... "wrzucają te kamyki" ... do ogródka strażnicy.
Bo wielu ex-ów jest świadomych tego czym ta sekta jest, ale sami najczęściej tych kamyków nie wrzucają.
Nie dziwię się wcale Izie i Alkowi, że wycofali się z jakiejkolwiek czynnej działalności jako ex-owie.
A jednak, jakby nie patrzeć, śj to jedna z największych sekt w Polsce i takie informacje w eterze są niewątpliwie potrzebne.
By być może uratować życie tym, którzy się dopiero z nią zetkną.
Izo i Alku jeszcze raz wielkie brawa dla Was za odwagę! Jeśli się komuś wydaje, że to takie proste, znaleźć się w takim programie przed takim audytorium to powiem tak.
To nie jest takie proste, znaleźć się w studiu telewizyjnym i mówić o takich trudnych tematach.
To nie jest przypadkowa kawka na śniadanku z przyjaciółką, z którą się sobie na luzaku gawędzi o ble, ble i niczym.
Spróbujcie pojechać do studia i wziąć udział w jakimś ... "Jeden z dziesięciu" ... czy ... "Jaka to melodia" ...
Na ile pytań odpowiedzielibyście prawidłowo w domu w wygodnym fotelu, a na ile tam, w studio?
Tam w grę wchodzi specyficzne otoczenie, stres z myśleniem o tym co mądrego i użytecznego powiedzieć.
Mając świadomość, że słucha to jakaś wielomilionowa rzesza ludzi, która ogląda PnŚ.
To trochę tak, jakby komuś kazać wystąpić z koncertem przed wielomilionową widownią.
I nie bardzo wiedzieć na jakim instrumencie się zagra i jaki utwór wylosuje.
A tak właśnie mniej więcej wyglądają programy prowadzone na żywo.
Gdzie jedno zdanie prowadzącego może całkowicie zmienić tor rozmowy.