Witam wszystkie siostry i braci!

[PoProstuJa]

a Biblia?! Owa święta Biblia (niestety) będzie musiała tak czy inaczej być "naginana", aby "moja prawda była najmojsza"

Sebastianie, ludzki umysł jest niezbadany!
Jeśli chodzi o dyskusje religijne, to można je prowadzić bez końca, ponieważ każdy ma inny punkt widzenia i każdy w tych punktów może zawierać w sobie jakąś słuszną część.
Ale ogólnie w kwestii religii są rzeczy, których nie da się udowodnić.

Inaczej jest natomiast z nauką. Są takie rzeczy, które da się udowodnić. Jedną z nich jest na przykład kulistość planety Ziemia.
Mamy w historii ludzi, którzy rakietą polecieli w kosmos i widzieli to na własne oczy (i nadal widzą, bo zawsze ktoś w kosmosie przebywa i np. nadzoruje wzrost roślinek w warunkach kosmicznych). Mamy teleskopy kosmiczne oraz sondy, które zrobiły zdjęcia ziemi i innym planetom.
A jednocześnie jest całkiem spora grupka ludzi, która uważa, że ziemia jest płaska. A zdjęcia i filmy z kosmosu uważają jako sfabrykowane.
Miałam okazję rozmawiać osobiście z człowiekiem, który wierzy w to, że ziemia jest płaska. Dodam, że to człowiek dość inteligentny (bez wyższego wykształcenia, ale nie głupi).

I to jest dla mnie zagwozdka jak to możliwe, że widząc dowody "czarno na białym" są ludzie, którzy po prostu nie wierzą w nie, ale uważają, że to jakiś światowy spisek. Spisek, który ma za zadanie wmówić ludziom "kłamstwo", że ziemia jest okrągła.

----------------

Wierzący powiedzą, że Bóg istnieje - czego dowodem jest na przykład Wszechświat. Niewierzący powiedzą, że dla nich to żaden dowód i że istnienie Wszechświata to przypadek.
I takie dyskusje na różne religijne tematy mogą trwać w nieskończoność!

[Sebastian]

człowiek po prostu ma skłonność do naginania faktów na (subiektywnie rozumianą) "swoją korzyść"

w dziedzinie kulistości Ziemi większość ludzi nic nie kombinuje bo nie widzi ku temu powodów: naukowcy przedstawili dowody, a my przyjęliśmy je do wiadomości i koniec tematu

jest jakaś tam mała mniejszość która ma "interes" w podważaniu kulistości ziemii bo dzieki temu mogą poczuć się "bardziej oświeceni" niż reszta ludzi: otóż "istnieje spisek", gdyż jacyś źli "oni" (tutaj podstawiamy np. Żydów, masonów, cyklistów itp.) "chcą abyśmy żyli w błędzie"

dalej leci to już podobnie jak ze świadkiem Jehowy podważającym praktyki i nauki chrześcijaństwa: "szatan zaślepił umysły niewierzących" podmieniamy na "to jest żydowski/masoński/wujwiejaki/itd. spisek" ale resztę kopiujemy z myślenia świadków Jehowy o katolikach i o reszcie chrześcijaństwa

ogólnie, gdy widzimy dowody np. zdjęcia, to uznajemy zdjęcia za dowód i koniec kropka.

Ale jak np. ktoś kocha ruble albo kocha Putina a nienawidzi Zachodu to podważa wiarygodność zdjęć satelitarnych dokumentujących zbrodnie wojenne popełnione przez Rosjan na Ukrainie.

Ja nie mam powodu nie wierzyć zdjęciom z Buczy i Ty nie masz powodu nie wierzyć zdjęciom z Buczy ale jakiś Rosjanin może to podważać bo inaczej zawaliłby mu się poukładany w głowie świat.

Identycznie to wygląda przy dyskusjach nt. Biblii - są dowody że Biblia naucza bzdur (np. Apokalipsa Jana twierdzi że ziemia jest płaską tarczą).

Jak ktoś nie ma interesu w przeinaczaniu faktów to mówi wprost: apostoł Jan napisał coś niezgodnego z wiedzą naukową!

Ale jak ktoś chce na siłę i wbrew faktom uwierzyć że Biblia jest słowem Bożym, to zaczyna się kombinowanie: albo jest to wizja symboliczna albo wszyscy naukowcy są w błędzie a Jan ma rację i ziemia naprawdę jest płaską tarczą itd itp.

Dokładnie ten sam manewr co ze sfałszowaniem dowodów na zbrodnię rosyjską w Buczy.

Jak przygnieciemy Rosjanina dowodami że zbrodnia w Buczy miała miejsce, to w akcie desperacji Rosjanin powie nam: "ale USA dokonały zbrodni wojennych w Iraku!"

Jak przygnieciemy chrześcijanina dowodami że "nieomylna" Biblia naucza bzdur o kształcie ziemi, to w odpowiedzi dowiemy się np. że "ateizm odpowiada za dwie wojny światowe" itd. itp.

Tak po prostu działa nasz umysł: bronimy swojego komfortu psychicznego i już!

[PoProstuJa]

Sebastianie, a ja bym to jeszcze widziała tak...

Załóżmy, że spotykamy się jakieś 2000 lat później, w 4022 roku, i analizujemy napisy na polskich murach z roku 2021.
I dochodzimy do wniosku, że Polacy to wielcy fani astronomii, ponieważ w wielu miejscach namalowali 5 gwiazdek i 3 gwiazdki. Ponadto bardzo interesowali się zjawiskami pogodowymi, ponieważ często malowali czarne błyskawice.

Podobnie jest z interpretowaniem Biblii. Coś co było oczywiste dla ludzi 2000 albo 3000 lat temu, dziś dla nas jest nieczytelne. Bo nie znamy kontekstu, nie znamy historii.
W Biblii są różne symbole i nie da się ich interpretować dosłownie.

Mogę śmiało powiedzieć, że mało osób wśród nas jest archeologami, historykami, znawcami kultury żydowskiej, greckiej itd. Więc możemy bez końca się bawić w teleturniej pod tytułem: "A mi się wydaje, że to oznacza to i tamto".

Gorzej, jak ktoś upiera się przy jakiejś interpretacji i jest gotów się za nią pokroić. A inny również się upiera przy swojej i jest wrogo nastawiony do tych, którzy myślą inaczej niż on.

------------
Najlepiej to się mają Świadkowie Jehowy.
Uważają, że cała Biblia odnosi się tylko do nich! Bóg wybrał tylko ich, a 8 miliardów ludzi żyje w błędzie!
I co? Wolno im w to wierzyć?! Wolno!

P.S. A wyznawcy innych denominacji chrześcijańskich uważają, że Bóg pisał Biblię specjalnie do nich!

[Turbulent_Business]

Mogę śmiało powiedzieć, że mało osób wśród nas jest archeologami, historykami, znawcami kultury żydowskiej, greckiej itd. Więc możemy bez końca się bawić w teleturniej pod tytułem: "A mi się wydaje, że to oznacza to i tamto".

Moj komentarz jest ogólny a nie osobisty, ale muszę to napisać. Jak mnie taka postawa działa na nerwy. Nie jesteśmy archeologami i historykami ale gdy mamy taką ochotę to od ręki możemy skorzystać z pracy ludzi którzy spożytkowali na to całe życie... Jeżeli nas to interesuje i mamy potrzebę rozwoju to postawa typu "aaaa ja to tego na pewno nie ogarnę bo nie jestem historykiem" jest zła. Początki są ciężkie, materiał czasami trudny, ale z każdą kolejną ksiazka układanka robi się łatwiejsza i daje większa satysfakcję. Jest to długa i fascynująca podróż, którą każdemu chetnemu polecam. Nie polecam z góry skazywać się na porażkę;)

https://youtu.be/tvbyY7oMT2E

[Sebastian]

ja nie upieram się, że mam rację... a po prostu postuluję, aby szukając prawdy szukać każdej prawdy (a nie tylko "wygodnej" prawdy), a nie kolejnego fałszu (nawet tego "wygodnego").

[PoProstuJa]

Moj komentarz jest ogólny a nie osobisty, ale muszę to napisać. Jak mnie taka postawa działa na nerwy. Nie jesteśmy archeologami i historykami ale gdy mamy taką ochotę to od ręki możemy skorzystać z pracy ludzi którzy spożytkowali na to całe życie... Jeżeli nas to interesuje i mamy potrzebę rozwoju to postawa typu "aaaa ja to tego na pewno nie ogarnę bo nie jestem historykiem" jest zła. Początki są ciężkie, materiał czasami trudny, ale z każdą kolejną ksiazka układanka robi się łatwiejsza i daje większa satysfakcję. Jest to długa i fascynująca podróż, którą każdemu chetnemu polecam. Nie polecam z góry skazywać się na porażkę;)

https://youtu.be/tvbyY7oMT2E

Ależ Turbulent ja się z Tobą całkowicie zgadzam! I tak jest z KAŻDĄ dziedziną wiedzy!
Też wystarczy brać książki po kolei i je studiować!
A teraz pokaż mi ile osób tak robi... Ile osób woli nic nie czytać, w niczym się nie dokształcać, ale wypowiadać się niczym ekspert?!

Dodam, że jest jeszcze jedno zagrożenie. Otóż jeżeli ktoś jest z góry nastawiony na jakiś światopogląd, to będzie korzystał z takich dzieł, które jego poglądy będą popierały!
Aby uczciwie nabyć obiektywną wiedzę każdy musiałby czytać przez całe życie dzieła różnych ludzi - ateistów, chrześcijan, buddystów, naukowców itd.

A na koniec i tak pojawia się zasadniczy problem. Można nabyć bardzo dużo wiedzy, ale i tak wchodzić w spory czy dany fragment Biblii jest dosłowny czy symboliczny.

Myślę, że z reguły im bardziej wykształcony jest człowiek, tym większej nabiera pokory i wie, jak dużo jeszcze nie wie. Natomiast najlepiej mają się ignoranci. Po przeczytaniu jednego artykułu w Internecie mogą uważać, że zjedli już wszystkie rozumy.
I tak jest w każdej dziedzinie życia!

[donadams]

Tak sobie czytam ten wątek, czytam i stwierdzam tylko tyle, że zgadzam się z Roszadą.

Bardzo żałuje, że dyskusja osób wierzących na tym forum jest niemożliwa i jestem przekonany, że zarówno forum, jak i ludzie, którzy potrzebują tego forum, na tym tracą, ale co więcej mogę powiedzieć?

Niektórzy ludzie muszą wszędzie wejść i za każdym jednym razem zacząć grać na trąbce. Nie ważne, czy w pokoju grają w szachy, oglądają Mam Talent czy spotykają się w ramach klubu książki. Oni wchodzą, wyciągają trąbkę (no bo mają prawo!) i grają. A potem dziwią się, że ktoś ma do nich pretensje.

Zadziwiające! Kto by się spodziewał?

Nauczcie się traktować wątki jak pokoje. Jeśli na drzwiach jest napisane "O boskości Jezusa", to nie wchodźcie, jeśli was to nie interesuje. Załóżcie wątek "Jezus nie istniał" albo "Jezus był dzieckiem rzymianina", czy kto tam jakie wątki lubi, i toczcie sobie debatę na dany temat.

Czy tak trudno to zrozumieć? Idziecie do klubu szachowego z kolażówką i przekonujecie wszystkich, że szachy są głupie? W "normalnym" świecie nikt normalny się tak nie zachowuje.

Wykażcie się odrobiną przyzwoitości. Weźcie też pod uwagę, że gdybyście zrobili to w "normalnym" świecie, za którymś razem ktoś zwyczajnie strzeliłby wam w ryj, bo wasze zachowanie byłoby uważane za rażąco niestosowne i niepokojące.

Teraz mam nadzieję, że nikt nie obrazi się, że użyłem określenia "ryj", bo przecież nie wymieniłem nikogo z nicku, imienia czy nazwiska, więc tak naprawdę nikt nie może mieć do mnie pretensji.

Dodatkowo kończąc ten wywód już wiem, że straciłem swój czas i że to dotrze tylko do tych, którzy od dawna już to rozumieją. Ale ok, jakoś przeżyję...

[Roszada]

Dodam tu, że był kiedyś czas na forum, że w wątkach biblijnych nie było tych co ich Biblia nie interesowała.
Oni sobie tańczyli w wątkach muzycznych, organizacyjnych czy innych.
Dziś wszyscy jak muchy do lepu lecą do wszystkiego.

[JW]

Tak sobie czytam ten wątek, czytam i stwierdzam tylko tyle, że zgadzam się z Roszadą.

Bardzo żałuje, że dyskusja osób wierzących na tym forum jest niemożliwa i jestem przekonany, że zarówno forum, jak i ludzie, którzy potrzebują tego forum, na tym tracą, ale co więcej mogę powiedzieć?

Niektórzy ludzie muszą wszędzie wejść i za każdym jednym razem zacząć grać na trąbce. Nie ważne, czy w pokoju grają w szachy, oglądają Mam Talent czy spotykają się w ramach klubu książki. Oni wchodzą, wyciągają trąbkę (no bo mają prawo!) i grają. A potem dziwią się, że ktoś ma do nich pretensje.

Zadziwiające! Kto by się spodziewał?

Nauczcie się traktować wątki jak pokoje. Jeśli na drzwiach jest napisane "O boskości Jezusa", to nie wchodźcie, jeśli was to nie interesuje. Załóżcie wątek "Jezus nie istniał" albo "Jezus był dzieckiem rzymianina", czy kto tam jakie wątki lubi, i toczcie sobie debatę na dany temat.

Czy tak trudno to zrozumieć? Idziecie do klubu szachowego z kolażówką i przekonujecie wszystkich, że szachy są głupie? W "normalnym" świecie nikt normalny się tak nie zachowuje.

Wykażcie się odrobiną przyzwoitości. Weźcie też pod uwagę, że gdybyście zrobili to w "normalnym" świecie, za którymś razem ktoś zwyczajnie strzeliłby wam w ryj, bo wasze zachowanie byłoby uważane za rażąco niestosowne i niepokojące.

Teraz mam nadzieję, że nikt nie obrazi się, że użyłem określenia "ryj", bo przecież nie wymieniłem nikogo z nicku, imienia czy nazwiska, więc tak naprawdę nikt nie może mieć do mnie pretensji.

Dodatkowo kończąc ten wywód już wiem, że straciłem swój czas i że to dotrze tylko do tych, którzy od dawna już to rozumieją. Ale ok, jakoś przeżyję...

Dobrze to podsumowałeś. Dlatego dziekuję kilku osobom, które mi dały fajne materiały do analizy. Wydawało się, że idzie w dobrym kierunku, ale nagle zaczeła się zbędna "zadyma". Dlatego mimo, że mam pytania to nie warto. Znowu będą prymitywne teksty o mega wężu... Pozdrawiam.

[donadams]

Dobrze to podsumowałeś. Dlatego dziekuję kilku osobom, które mi dały fajne materiały do analizy. Wydawało się, że idzie w dobrym kierunku, ale nagle zaczeła się zbędna "zadyma". Dlatego mimo, że mam pytania to nie warto. Znowu będą prymitywne teksty o mega wężu... Pozdrawiam.

Żałuję, że tak to wygląda. Na forum jest wiele wartościowych treści ale nowe interakcje ewidentnie wychodzą nam gorzej, niż kiedyś.

[Nemo]

Dlatego mimo, że mam pytania to nie warto. Znowu będą prymitywne teksty o mega wężu... Pozdrawiam.

Pytaj człowieku ile chcesz. A idiotyczne teksty o mega wężu ignoruj. W każdej społeczności znajdują się osoby z którymi warto dyskutować, jak i jednostki którym jedynym celem jest robienie z siebie... lepiej nie będę kończył, bo następna gównoburza by się rozpętała.
Nie zrażaj się. Pytaj, czytaj, analizuj, znowu pytaj i dalej analizuj. A mega węża weź do podlewania ogródka. 
Pozdrawiam.

[Sebastian]

DonAdamsie, mam wrażenie że chyba trochę przesadziłeś

napisałeś że tytuły wątków są jak nazwy pokoi i NIE ZAUWAŻYŁEŚ , że wątek nie jest założony w dziale biblijnym i nie jest złożony z pytań ściśle biblijnych, ale dotyczy ogólnego powitania

gdyby potraktować Twój postulat poważnie i wziąć pod uwagę tytuł wątku ("witam wszystkie siostry i braci), to są dwie możliwości:

albo w tym powitalnym wątku powinni wypowiadać się tylko aktywni świadkowie Jehowy ("bracia i siostry") albo mogą wypowiadać się wszyscy ludzie (bo np. ja Sebastian jako ateista każdego człowieka uważam za brata lub siostrę, dla mnie braćmi są i wierzący i niewierzący)

przyszedł JW, grzecznie przywitał się ze wszystkimi, a ja odpowiadając na to powitanie grzecznie doradziłem nowemu userowi aby szukając prawdy nie zamykał oczu na prawdę niewygodną z pkt widzenia dotychczasowego światopoglądu

jeśli takie zachowanie jest "nienormalne", to chyba inaczej rozumiemy pojęcie "normalność"

[donadams]

Sebastianie, masz rację. Dziel włosa na czworo dalej, a na pewno będzie nam tu wszystkim lepiej

[Nadaszyniak]

(mtg): z niektórych postów w wątku można się ....

[Turbulent_Business]

JW. Pytaj ile chcesz. My tu trochę żeśmy pojechali po bandzie momentami, ale tak to z tymi internetami jest.

Przez lata prania mózgów jesteśmy często sfrustrowani do czerwoności. Ta frustracja się czasami wylewa i ciężko ja opanować. Po totalnym wybudzeniu w człowieku jest czesto gorycz, żal straconych lat i mozliwosci. I niemoc. Emocje czasami biorą góra. Pisz, pytaj ile chcesz. Ja ze swojej strony swoje bajdurzenie zostawię dla siebie i będę pisał na temat. Ja już też forum opuszczałem, ale dostałem pozytywna wiadomość prywatna która mnie zatrzymała i wziąłem od tego momentu na luz. Piszę co tam chce, czasami za dużo, nie na temat. Ale pisze. 3m sie chłopie i się nie przejmuj cyborgami takimi jak ja:)