mówiąc pół żartem pół serio, niektóre medialne wypowiedzi o planowanej napaści Rosji na Ukrainę przypominają nieco twórczość Towarzystwa Strażnica dot. 1975 roku, np.:
1) ogłoszono datę dokładną (tzn. Putin miał napaść 4 lutego, podczas otwarcia Olimpiady)
2) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść między 4 a 20 lutego, podczas trwania Olimpiady)
3) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść zanim śniegi stopnieją w 2022 roku)
4) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść w lutym 2022 roku)
5) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść zimą 2022 roku)
6) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść wiosną 2022 roku)
7) ogłoszono datę przybliżoną (tzn. Putin miał napaść w bieżącym 2022 roku)
oprócz tego opisano dokładnie, gdzie i jaką ilością wojska zaatakuje, wyrysowano na mapach skąd uderzy wojsko, obliczono ile godzin potrwa wojna zanim Putin zajmie Kijów itd. itp.
i jak na razie, jakieś kijowe te zapowiedzi dot. Kijowa, bo nic nie dzieje się, ale (oczywiście) wszyscy wiemy że żyjemy w ostatnim dniu dni ostatnich ukraińskiego systemu rzeczy...
no i co ciekawe, po tych wszystkich zapowiedziach komentatorzy nadal są ekspertami i znawcami i nikt nie ma pretensji o jakiekolwiek fałszywe zapowiedzi...