Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((  (Przeczytany 1877 razy)

Offline Estera

... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« dnia: 28 Styczeń, 2022, 11:15 »
 
 
   ZAWSZE POLEGAJCIE TYLKO NA JEHOWIE! REALIA NIECH WAS NIE INTERESUJĄ!



   W artykule do studium strażnicy, jest taki akapit.
   https://www.jw.org/finder?srcid=jwlshare&wtlocale=P&prefer=lang&docid=2021640
   Można powiedzieć, że standard, jeśli chodzi o zachęty, by wszystko podporządkować służeniu Jehowie.
   Jak chcesz być gorliwym sługą Jehowy.
   Cytuję:

  "4 Jeśli nie będą ostrożni, mogą podjąć decyzje, przez które obciążą się długami.
   A wtedy przypuszczalnie oboje będą musieli dużo pracować, żeby je spłacić.
   Świecka praca może im zabierać czas, który powinni poświęcać na studium osobiste, rodzinne wielbienie i służbę kaznodziejską.
   Być może nawet zaczną opuszczać zebrania, bo będą pracować po godzinach, żeby więcej zarobić albo nie stracić pracy.
   W rezultacie ominie ich radość wynikająca z pełnego zaangażowania się w służbę dla Jehowy."


   Do czego chcę nawiązać.
   Otóż, redaktorzy strażnicy, to takie kręcą lody, jakby poza służeniem Jehowie nic więcej nie istniało !!!
   A przecież życie trwa i powinno nam sprawiać radość.
   Bo życie, to nie tylko obowiązki wobec Boga, nie żyjemy w zakonie, ani w jakiejś zamkniętej kuli.
   I ono nie kończy się tylko na sprawach duchowych, związanych z wyznawaniem jakiejś religii.
   Strażnica, moim zdaniem, jest bardzo odrealniona w swoich naukach i zachętach.
   Trzeba pracować, żeby utrzymać rodzinę.
   A jak jest większa, to obydwoje rodziców musi chodzić do pracy, by zarobić na utrzymanie całego domu.
   Członkowie rodziny mogą chorować, co też zabiera odpowiedni czas na opiekę.
   Trzeba mieć pieniądze na lekarstwa, kuracje, rehabilitacje, dojazdy do specjalistów itd., itp.
   Trzeba co miesiąc opłacać rachunki, które są coraz większe  :'(
   W domu prać, sprzątać, gotować.
   Muszą znaleźć się pieniądze na chemię, sprzęt domowy i inne udogodnienia XXI wieku.
   Dzieci wychowywać, nie tylko religijnie przez studium Biblii.
   One chodzą do szkoły, trzeba im w lekcjach pomagać.
   Też mają swoje problemy, w których rodzice muszą się jakoś odnaleźć.

   Młodych śj już na starcie, takimi radami jak w zacytowanym akapicie pozbawia się myślenia o przyszłości.
   Nie kupuj mieszkania!
   Nie bierz kredytu!
   Nie pracuj za wiele!
   Nie planuj dzieci, rodziny!
   Nie planuj życia towarzyskiego!
   Nie dla jakichś przyjemności, rozrywek, teatr, kino, opera, zapomnij że to istnieje!
   Praca, to też jakaś taka, żeby nie zabierała zbytnio czasu!
   Ważne rzeczy w rodzinie to studium osobiste, rodzinne wielbienie i służba kaznodziejska!!!
   A już napewno duchowym przestępstwem jest opuszczanie zebrań i zbiórek przez pracę, jaką by wykonywali.
   Broń Boże jakieś tam dokształcanie się czy podjęcie studiów, o tym to się w ogóle nie wspomina, żeby robić, a wręcz odwrotnie  :'( :'(
   Jak już, to jakieś kursy, które są niezbędne do wykonywania swojego zawodu.
   Absolutnie jakiś szerszy rozwój czy samorealizacja.
   Cały swój każdy czas masz poświęcić nam, celom strażnicy!!!

   Czy tylko z tego składa się życie?

   Dlaczego się tych młodych tego wszystkiego już na starcie w życie pozbawia?
   Dlaczego się ich zniechęca do prowadzenia normalnego życia?
   Nie wszyscy słudzy Jehowy nie chcą mieć dzieci?
   Niektórzy może nawet tego bardzo pragną ale nie, strażnica ma swoje nauki.
   Nie wszyscy chcą całe życie mieszkać w wynajętej kawalerce na kilku metrach kwadratowych.
   Może właśnie chcieliby mieć swój własny, normalny dom z ogrodem i żyć godziwie i przyzwoicie!
   I wiecie co, czytając takie akapity, jak ten wyżej zacytowany, kolejny raz dochodzę do wniosku, że ...


   STRAŻNICA TO PRZEDE WSZYSTKIM DBA O SWÓJ WŁASNY INTERES !!!


   Bo najlepiej, jak takie młode małżeństwo, to weźmie się do agitacji.
   Przyprowadzi nowych, którzy podobnie, będą agitować następnych i fortuna się toczy, dla strażnicy.
   No i najważniejsze, żeby wszyscy planowali finanse dla niej, bo datki to druga najważniejsza rzecz po doktrynach, o których się mówi.
   I strażnica sama sobie strzela w oba kolana.
   Bo takie młode małżeństwo, dobrze zarabiające, to i na większe datki byłoby ich stać.
   Nie czują się zmęczeni psychicznie, fizycznie, maja większą radość i satysfakcję z życia.
   A tak muszą kombinować jak związać koniec z końcem, od pierwszego do pierwszego.
   Bo bieda nie jest towarzyszką radości.
   No i strażnica w ogóle się nie liczy z potrzebami ludzi.
   Choć sami od przyjemności nie stronią.


   Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
   Dlaczego tak bardzo im zależy na tym, żeby ludzie to tylko myśleli o tym, jak służyć Bogu Jehowie?
   I jak poszerzać zakres swojej służby dla niego?
   I tylko wokół niego się kręcić.
   Zachęcam do dyskusji.
   Pozdrawiam.


  "Estera"
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline rzeski

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #1 dnia: 28 Styczeń, 2022, 15:22 »
Też widzę to dokładnie tak jak Ty. Na szczęście w nieszczczęściu w praktyce zdecydowana większość SJ prowadzi życie dalekie od zaangażowania jakie promuję WTS i tak jest od dekad. Ja sam byłem bardzo, bardzo zaangażowany ale może dlatego że nie budowałem swojego poczucia wartości na piastowanych przywilejach (wierz mi było ich sporo), łatwo mi przyszło zacząć żyć tzw. "normalnym życiem" i niczego nie żałuję na dodatek był to świadomy wybór, niejako z pełną premedytacją. Niestety wielu kończy z przysłowiową ręką w nocniku dzięki cudownemu, praktycznemu i w ogóle najlepszemu kierownictwu na ziemi, które każdego uczyni najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Czego niestety w praktyce nie widać nie słychać i nie czuć jak głosi pewna piosenka. Przynajmniej nie na taką skalę jak trąbi Strażnica. A tak na marginesie jak wszyscy w danej grupie ludzi są najszczęśliwsi na ziemi to jak ustalić kto z nich jest naprawdę tym najszczęśliwszym? Rozumiem jak ktoś mówi że czuje się po prostu szczęśliwy, raz bardziej raz mniej, ok, ale jak cała grupa mówi że są najszczęśliwsi, najwspanialsi i w ogóle ach, och to chyba coś tu nie gra.
« Ostatnia zmiana: 28 Styczeń, 2022, 15:27 wysłana przez rzeski »


Offline Sebastian

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Styczeń, 2022, 15:50 »
w protestantyzmie popularna jest tzw. teologia sukcesu gdzie bogactwo ma być błogosławieństwem dla wiernego sługi Bożego (więc jak ktoś jest materialnie biedny, to od razu widać że Jezus takiemu biedakowi NIE błogosławi).

to takie protestanckie zaprzeczenie biblijnego przeciskania się przez ucho igielne

nauczanie SJ na temat materializmu tylko _pozornie_ jest przeciwieństwem teologii sukcesu.

W praktyce jest bardzo podobne.

Podobieństwo polega na tym że propagujący teologię sukcesu bogaci pastorzy żyją na koszt swoich wiernych i ciało kierownicze nauczające o odrzuceniu materializmu także żyje na koszt swoich wiernych.

Szaweł z Tarsu naucza (Filipian 4:12) "Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku."

A Ciało Kierownicze? No cóż, naśladowanie Szawła z Tarsu rozpoczęli od nauki "obfitowania", a naukę cierpienia biedy zostawili swoim wiernym. Jakiś podział ról musi przecież być.
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline Estera

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #3 dnia: 28 Styczeń, 2022, 21:20 »
Też widzę to dokładnie tak jak Ty.
Na szczęście w nieszczczęściu w praktyce zdecydowana większość SJ prowadzi życie dalekie od zaangażowania jakie promuję WTS i tak jest od dekad (...)
Niestety wielu kończy z przysłowiową ręką w nocniku (...)
Przynajmniej nie na taką skalę jak trąbi Strażnica (...)
Rozumiem jak ktoś mówi że czuje się po prostu szczęśliwy, raz bardziej raz mniej, ok,
ale jak cała grupa mówi że są najszczęśliwsi, najwspanialsi i w ogóle ach, och to chyba coś tu nie gra.

   Swego czasu, jako gorliwy śj przeprowadziłam taki mały eksperyment.
   Polegał on na tym, że chciałam sprawdzić, czy uda mi się dokładnie dostosować do wszystkich wytycznych CK w sprawach duchowych.
   Żeby zrealizować tak dokładnie wszystko, jak oni polecają.
   Czyli postawić na pierwszym miejscu sprawy królestwa.
   A potem całą resztę obowiązków w życiu rodzinnym.
   No i stwierdziłam, że w realnym życiu ...
   Mając rodzinę, dzieci, pracę zawodową tak się nie da  :'( :'(
   Najpierw te religijne zajęcia, a potem wszystko inne.
   Czas jaki zajmowało mi to stawianie spraw królestwa na pierwszym miejscu był zbyt długi.
   Czasami nie starczało go na wszystkie inne obowiązki.
   A przecież nie można ich było zaniechać.
   I wówczas nie pracowałam jeszcze zawodowo, bo zajmowałam się domem.


   Ten eksperyment pokazał mi, że zbyt wiele tego jest i zbyt dużo wymagają.
   Zbyt mocno absorbują czas religijnie, a trzeba jeszcze poświęcać przecież czas na życie poza religią: rodzinę, męża, dzieci.
   Być może, młode małżeństwa, bez dzieci, pracy zawodowej, solidnie wspierani przez rodziny jako pionierzy.
   Może to i jest realne, a nawet może i czują się z tym szczęśliwi, nie zaprzeczam.
   Ale organizacja nie składa się tylko z młodych małżeństw.
   A obecnie, np., w moim zborze to średnia wieku dobiega 50, 60 lat plus sporo emerytów.
   Wielu, po dziesiątkach lat bycia w tej organizacji, być może już z przyzwyczajenia twierdzi, że czuje się szczęśliwa.
   Nie mając odwagi przyznać się przed samymi sobą, że tak naprawdę to wcale tak nie jest.
   I nie ma już tyle sił, żeby angażować się dla organizacji.
   A jak nie ma zaangażowania, to i znika pamięć o takim człowieku, choćby wcześniej dawał z siebie wszystko co możliwe.
   I cóż zostaje takiemu zestarzałemu małżeństwu na starość?
   Dzieci nie ma, wnuków nie ma, jakaś mierna emerytura, z której nie wiadomo jak wyżyć.
   Bo wszystkie siły w młodości były dla organizacji.
   Ale na starość organizacja, to raczej nie udzieli swoich sił takiemu małżeństwu.
   Ani fizycznie, ani finansowo  :'( :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Sebastian

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #4 dnia: 28 Styczeń, 2022, 21:52 »
Mając rodzinę, dzieci, pracę zawodową tak się nie da  :'( :'(
pełna realizacja na 100% wszystkich zaleceń organizacji jest (wg mnie) możliwa dla:

zdrowego (ale niepracującego) emeryta/emerytki i to raczej wdowca/wdowy

no i ewentualnie (ale nie jestem pewny) dla nastolatka na utrzymaniu rodziców, ale pod warunkiem, że ów nastolatek byłby super bystry i miałby fenomenalną pamięć i nie musiałby zbyt wiele siedzieć nad książkami, bo prawie wszystkiego nauczyłby się w szkole...
Cytat: dziewiatka
Sprawa świadków też się rozwiąże po ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa przyjdzie nagła zagłada i świadka nie będzie spojrzysz na jego miejsce a tu normalny człowiek
:)


Offline rzeski

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #5 dnia: 29 Styczeń, 2022, 01:05 »
Suma sumarum z tego co Piszecie nasuwa się jasny wniosek że rady WTSu nie grzeszą zrównoważeniem, przynajmniej w tej dziedzinie, więc powinno to dać do myślenia czy rzeczywiście to Bóg przez nich przemawia.Przecież nie wpuszczałby Swoich sług w maliny, a takie efekty niestety często przynosi bezkrytyczne stosowanie ich w życiu.Nie twierdzę że wszystko jest be, ale kiedy zaczyna brakować samodzielnego myślenia i zdrowego rozsądku(do którego zresztą często Biblia zachęca), to efekty bywają opłakane.WTS zachęca owieczki do pełnego polegania na Jehowie, a samo tymczasem np. szuka prawników i chętnie korzysta z ich usług, a gdyby sami stosowali się do tego czego nauczają to powinni podkreślać radę biblijną aby nie przygotowywać się do obrony w sądzie wszak Bóg obiecuje że poprzez ducha pomoże obalić każdy zarzut.To głośnomówiący przykład jak praktyka rozchodzi się z cudownymi rzekomo radami które tylko na pozór są oparte na Biblii, a tak naprawdę często wyrywane z kontekstu wg. aktualnych potrzeb.Gdzie w Biblii potępiono ciężką pracę, przejawianie rozsądku, dbanie o materialne potrzeby,samodzielne myślenie i planowanie?.
Raczej potępiono niejednokrotnie bezkrytyczne poleganie na książętach i innych różnej maści przewodnikach.Po co ciągle zbiórki kasy na różne potrzeby, nie lepiej po prostu modlić się o zaspokojenie potrzeb organizacji nie planując i wyliczając co i jak? Oczywiście że nie i WTS dobrze o tym wie że nie takiego rodzaju zaufania oczekuje Bóg.Ale owieczkami łatwiej się manipuluje jeśli nie potrafią odróżnić prawdziwej wiary od łatwowierności i naiwności.


Offline Gwałcidusza

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Styczeń, 2022, 14:08 »
Coraz lepiej dostrzegam jaka to jest sekto-korporacja. Nigdy nie było moim zamiarem aby komukolwiek ubliżyć, ale patrząc tak na trzeźwo, tego nie da się inaczej określić. Sami żyją wygodnie z datków członków, a narzucają innym wymagania nie do osiągnięcia. A za co ludzie mają żyć? Gdzie mają mieszkać? Co na starość z emeryturą? Straszna ta organizacja jak na to teraz patrzę.


Offline Estera

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #7 dnia: 01 Luty, 2022, 16:01 »
   Wiecie co, kojarzę sobie takie momenty, może i Wy tak mieliście.
   Zawsze bardzo trudno było mi włączyć się w realne życie po zgromadzeniach, a szczególnie tych letnich.
   Wyjeżdżało się na kilka dni, na kwaterę zbiorową, fajne to były momenty  :-* :-*
   Poznawało się nowych braci, zawierało się nowe znajomości, przyjaźnie.
   Na kwaterze, można powiedzieć panował nastrój uczty, spotkania, kawa, herbata, ciasto, odwiedziny od pokoju do pokoju.
   Młodzież zawiązywała nowe znajomości, jakiś śpiew, gitara, wspólne wieczory.
   Całkowicie oderwany od rzeczywistości na trzy, cztery dni i włożony do innego świata.

   Na zgromadzeniu, przez te dni, bombardowanie samymi pozytywnymi tekstami.
   Doświadczenia i pokazy, prawie dosłownie jak z bajki.
   A wracało się do zboru, to czuło się tak ...
   Jakby ktoś człowieka z najpiękniejszej bajki, wpakował do ciemnego horroru rzeczywistości.
   Jakaś ta teoria miłości braterskiej, była taka jakaś daleka i nieosiągalna w praktyce zborowej.
   I w zborze najczęściej, życie realne było dość dalekie od tego wymalowanego na zgromadzeniu.
   Trzeba było przejść przez swojego rodzaju ... "depresję pozgromadzeniową" ... i radzić sobie z tą realną rzeczywistością.
   W takich momentach, zawsze się we mnie rodziły jakieś rozterki  :'(
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Estera

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #8 dnia: 02 Luty, 2022, 15:06 »
   Zawsze jeszcze też zastanawiała mnie inna sprawa.
   W zborach bywały różne problemy, mniejsze, większe, łatwiejsze do rozwiązania i te bardzo trudne.
   Ale zawsze jakieś były.
   Ale, przemówienia na temat potrzeb zboru były rzadkie i bardzo krótkie.
   I jak pamiętam, to tylko raz w miesiącu.
   I trwało ono tylko dziesięć minut.
   I czasami, to też były bardzo lakoniczne, o niczym konkretnym.
   Choć plotkarstwo na przykład i sianie oszczerstw na wybrane osoby, były normą.
   Ukryty alkoholizm różnych braci, czy przemoc w rodzinach.
   Nieraz z niesmakiem wychodziłam z takiego zebrania.
   Z pytaniem w swoich myślach: ... "Dlaczego to tak właśnie wygląda?" ...  :'( :'( :'(
   A jak to u Was wyglądało w tym rzeczywistym życiu zboru?
   
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Ekskluzywna Inkluzywność

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 340
  • Polubień: 4064
  • Kronikarz Brata Bogumiła
Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #9 dnia: 02 Luty, 2022, 17:47 »
A Ciało Kierownicze? No cóż, naśladowanie Szawła z Tarsu rozpoczęli od nauki "obfitowania", a naukę cierpienia biedy zostawili swoim wiernym. Jakiś podział ról musi przecież być.

Russelici od początku byli bogaci? Nie zaczęło się od spotkań domowych i sprzedawania biblii?


Offline Mahershalalhashbaz

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #10 dnia: 02 Luty, 2022, 20:44 »
Ciało Kierownicze w takim sensie jak teraz zaczęło się stosunkowo niedawno. Do lat 70tych (chyba) o wszystkim decydował Prezes.
nihilista


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 297
  • Polubień: 2231
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #11 dnia: 06 Luty, 2022, 14:56 »

   Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?
   Dlaczego tak bardzo im zależy na tym, żeby ludzie to tylko myśleli o tym, jak służyć Bogu Jehowie?
   I jak poszerzać zakres swojej służby dla niego?
   I tylko wokół niego się kręcić.
   Zachęcam do dyskusji.
   Pozdrawiam.


Bo ogólnie takie jest przesłanie Ewangelii.
Pominąwszy kwestię czy chodzi tu o Jehowę czy Jezusa, to przesłanie jest takie aby rzucić wszystko i poświęcić się religii.

(21): Wtedy Jezus spojrzał nań z miłością i rzekł mu: Jednego ci brak; idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, po czym przyjdź i naśladuj mnie. [Biblia Warszawska, Mk 10]



Offline Estera

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #12 dnia: 06 Luty, 2022, 16:08 »

   JAK NAPRAWDĘ BARDZO TRZEBA BYĆ ODREALNIONYM PRZEZ STRAŻNICĘ !!!

   I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu, sama wierzyłam w te prawie wszystkie bzdurne wypowiedzi.
   Od niewolnika "wiernego i rozumnego"  ;)
   A dlaczego o tym tu piszę, otóż:
   W moim realnym życiu, kilka dni temu zdarzyła się taka sytuacja.
   Od osoby, z którą nie miałam już kontaktu conajmniej od sześciu lat, otrzymałam nagle sms-a.
   Znając sytuację realną, jak wygląda obecnie głoszenie, potraktowałam to trochę jak w ramach jej głoszenia dla mnie.
   Osoby nieczynnej od wielu lat i nie chodzącej na zebrania.
   W treści, ta owa osoba zapytała mnie, czy chodzę na zebrania?
   A pyta, "... bo zbliża się koniec, tak podaje Niewolnik Wierny i że ...
   Mamy już wypatrywać proroctwa o ogłoszeniu pokoju i bezpieczeństwa.
   No i tradycyjne ... "pozdrawiam" ..."


   Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, jak przeczytałam tę wiadomość.
   To taka, że już w 1988 roku, czyli 34 lata temu jak zetknęłam się ze śj, też już mówili o tym końcu "tuż, tuż".
   I jakoś przez te ponad trzydzieści lat, ten koniec się jakoś raczej nie przybliżył, a u mnie radykalnie zmieniły się poglądy na tę sprawę.
   A przypominam sobie okres, jak w 1986 roku chyba, jak dobrze pamiętam, kiedy ogłoszono go Międzynarodowym Rokiem Pokoju.
   Też w zborach po kątach jawnie szemrano, że już tuż, tuż, lada chwila, lada moment, proroctwo o ogłoszeniu pokoju się spełni.
   Wydali nawet książkę o tym, że pokój i bezpieczeństwo już blisko.
   A tu figa z makiem i z pasternakiem  :'( :'( :'(
   Jak go nie było, tak i nie ma i raczej nie będzie, obserwując sytuację na świecie.
   W pierwszym momencie, miałam jej odpisać, że już ponad trzydzieści lat tak chrzanią.
   Ale znając podejście tej osoby do życia w raju na ziemi i wyczekiwania spełniania proroctw wygłaszanych przez śj.
   Postanowiłam, że nie będę jej obdzierała z tej ostatniej dla niej nadziei, bo tylko to już jej zostało.
   Może lepiej będzie dla niej, jak ona pozostanie w tej błogiej niewiedzy o tej organizacji.
   Bo to raczej nie jest osoba, która chciałaby usłyszeć prawdę, a raczej chciałaby zapewnienia, że to w co ona wierzy jest prawdą.
   Jedyną, absolutną.
 

   
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline NieZnaPrawdy

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 1 297
  • Polubień: 2231
  • Między ślepymi jednooki królem
Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #13 dnia: 06 Luty, 2022, 22:05 »
Dorzucę jeszcze jeden wersecik

(29): Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, [Biblia Tysiąclecia II, 1kor 7]

Już 2 tysiące lat temu czas był krótki i nie należało się koncentrować na rodzinie.


Offline Estera

Odp: ... Od zawsze mnie to ... ZASTANAWIAŁO !!! ... :(:(((
« Odpowiedź #14 dnia: 06 Luty, 2022, 22:08 »
Dorzucę jeszcze jeden wersecik
(29): Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, [Biblia Tysiąclecia II, 1kor 7]
Już 2 tysiące lat temu czas był krótki i nie należało się koncentrować na rodzinie.
   Do dziś, gdyby zastosować te słowa, to ludzkość by wyginęła.
   Jak swego czasu dinozaury.
    ;D ;D
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.