A to, co dzisiejsi chrzescijanie probuja robic to dopasowywac biblijne opowiastki do dzisiejszej wiedzy psychologiczno- medycznej. I wybielac tych wszystkich Lotow, Dawidow I Samsonow. A oni by byli wszyscy oburzeni a co niektorzy to by moze I o glowe takiego dzisiejszego gorliwego chrzescijanina skrocili za zniewage.
faktycznie, tak reagują gorliwi chrześcijanie i NIE dotyczy to TYLKO świadków Jehowy.
Będąc już ateistą, wielokrotnie rozmawiałem z mocno wierzącą katoliczką, która codziennie czytała Pismo Święte i miała wiele przemyśleń na ten temat...
Ku zaskoczeniu mojej rozmówczyni, miałem dużą wiedzę w zakresie Starego Testamentu, więc wielokrotnie wspólnie komentowaliśmy seksualne "dokonania" wielu "pozytywnych" postaci Starego Testamentu...
Moje spojrzenie na sprawę było dla niej o wiele bardziej szokujące niż „kontrowersyjne” _czyny_ postaci biblijnych, które skomentowaliśmy...
Wzięliśmy na tapetę moralność Dawida i jego synów...
Rozmówczyni zgodziła się z moją opinią, że Dawid grzesząc z Betszebą mógł mieć poczucie bezkarności, uważając, że „co wolno wojewodzie, to tym bardziej wolno królowi”... ale nie dowierzała w to, że Dawid mógł być biseksualny, mimo że pokazałem jej jak wspominał swoją relację z Jonatanem i wprost napisał, że „jego miłość cenił bardziej niż miłość kobiet”.
W mojej ocenie, opisane w Biblii nerwowe reakcje Saula na wieści o więzi między Jonatanem a Dawidem jasno wskazują, że Saul był świadomy homoseksualnej intymnej zażyłości między Jonatanem a Dawidem... Mojej rozmówczyni nie mieściło się to w głowie, bo miała wpojone że LGBT to jest „zło” a Dawid był „dobry”...
Wyraziłem opinię, że liczne opisane w Biblii (i wszczynane przez synów Dawida) wojny domowe miały początek w tym, że moralność seksualna na dworze króla Dawida była na żenująco niskim poziomie, który można porównać do moralnośći aktorów z Hollywood w XXI wieku...
i „doprecyzowałem” że chodzi mi o atmosferę „przyzwolenia na wszystko”... Przykładowo: jeśli jesteś synkiem króla, to wiesz, że nakazy i zakazy są „dla plebsu”, a Ty jako królewicz „masz prawo” traktować każdą kobietę jak „zabawkę”, co tłumaczy dlaczego doszło do kazirodczego gwałtu na Tamarze.
Takie „psychologiczne” rozkminy budziły zdziwienie, ale był spokojnie wysłuchiwane...
Dużo większy opór wzbudziła moja opinia, że Biblia jest napisana w taki sposób, aby „wybielać” te postacie, którym Izrael zawdzięcza swoją potęgę i skrytykować postacie odpowiedzialne za kryzys państwa, a cała narracja autora biblijnego w sposób wtórny ocenia czyny królów, uwzględniając to czy rządzili w dobrych czasach czy w złych i wtórnie dopasowuje „morał” do już znanej historii narodu żydowskiego. Jak król miał sukcesy, to na jego grzeszki przymyka się oko, ale jak miał niepowodzenia, to Jahwe go ukarał, itd. itp.
Przywołałem współczesne nam oceny tak kontrowersyjnej moralnie wybitnej postaci historycznej, jaką jest Józef Piłsudski, dzięki któremu Polska odzyskała niepodległość. Jego zasługi dla Polski są tak niezwykłe że fanatycy religijni są gotowi wybaczyć mu nie tylko rozwód i „cudzołożne małżeństwo”, ale nawet akt apostazji (gdyż aby uzyskać ów rozwód, Józef porzucił katolicyzm i przeszedł na protestantyzm).
Jako ciekawostkę opowiedziałem, że przed laty słyszałem na własne uszy audycję w Radio Maryja, w której pewna pani przedstawiła swoją niezwykłą interpretację prywatnych objawień Rozalii Celakówny...
Rozalia w swoich objawieniach ubolewa że wiele nieśmiertelnych dusz trafia po śmierci do ogniste piekła z powodu grzechów seksualnych, ale opisuje także (bliżej niesprecyzowaną) jakąś „szczególnie godną politowania” duszę, która dokonała „szczególnie niegodziwych” grzechów i wycierpiała wiele w czyścu, ale do piekła nie trafiła.
Większość komentatorów uważa że to jest „ogólny” opis, który ma ostrzegać „każdego” grzesznika, który ulega swojej seksualności. A jednak pewna pani zaprezentowała swoją opinię, że tą „szczególnie godną politowania” postacią jest konkretnie Józef Piłsudski i wskazała w tekście napisanym przez Rozalię aż kilkanaście „dowodów” na taką interpretację, za co została bardzo mocno zrugana przez księdza prowadzącego tę audycję.
Zostałem zapytany, dlaczego wspominam Piłsudskiego, który nie jest postacią biblijną. Wyjaśniłem, że chodzi mi o to że koleś dokonał czynów które religia katolicka surowo potępia (cudzołóstwo, rozwód, apostazja), ale my Polacy uwielbiamy Piłsudskiego i każdą formę krytyki usiłujemy zakrzyczeć, bo nasz bohater narodowy jest po prostu super i najlepszy i najwspanialszy. A nawet jak trafi się pojedynczy głos krytyczny, to „nasz” Józek ma „szczególne przywileje” u samego Pana Boga i wyjątkowo trafia do czyśca zamiast do ognistego piekła...
Rozmówczyni stwierdziła, że „nie podziela mego pkt widzenia, ale rozumie tok rozumowania” i poprosiła o wyjaśnienie, jaki to wszystko ma związek z Biblią.
Wyjaśniłem, że mam na myśli to, że tak jak naszym bohaterem narodowym jest Józef Piłsudski, tak żydowskimi bohaterami są król Dawid i król Salomon i oni (mimo że „rażąco” grzeszyli) są usprawiedliwiani, a historia jest „naginana” na ich korzyść.
Na koniec wskazałem, że (nawet po rzekomym nawróceniu i rzekomym odpokutowaniu za grzech z Batszebą) król Dawid do samego końca życia miał „swobodne podejście” do moralności na co wskazuje 1 Królów 1:1-4. W mojej ocenie, jeśli dworzanie wpadli na taki pomysł, aby zapewnić sędziwemu królowi „seksualną służącą”, to widocznie znali Dawida i „wiedzieli, jakie ten stary perwers ma upodobania”.
Może nieco przesadziłem, ale (pół żartem pół serio) powiedziałem że „jakoś Karolowi Wojtyle nikt _takiej_ obsługi seksualnej na starość nie zapewnił”,
gdyż wszyscy wiedzieli, że Karol mógłby się mocno zdenerwować i za taką propozycję mógłby swojego dworzanina wywalić dyscyplinarnie z pracy w Watykanie, ale...
ale słudzy Dawida wiedzieli, że (mówiąc pół żartem pół serio) „Dawid ma zupełnie inne oczekiwania niż Karol”...
Co więcej, sam tekst biblijny wskazuje, że słudzy dali propozycję, a Dawid nie protestował, czyli zaakceptował. Sprawa musiała być publicznie znana w całym państwie, skoro słudzy jeździli po całym kraju i wszędzie mówili że szukają „seksualnej służącej” dla swojego króla, ale nie ma ani słowa, by kogokolwiek to oburzało itp.
W odpowiedzi usłyszałem, że „w Biblii napisano” że Dawid z tamtą młódką NIE współżył...
Skomentowałem to, że albo narrator biblijny „wybielił” króla Dawida, albo (z powodu starości) Dawidowi „aparatura” już nie zadziałała...
Moja rozmówczyni była niesamowicie oburzona _takimi_ komentarzami do tekstu Pisma Świętego.