Dziś same newsy. Otóż jak twierdzi mój rozmówca, u mnie starsi w zborze, w tym tatuś duchowy odjechał odrębnym pociągiem do nowego świata. W zborze padają teksty w stylu: ,,Dziękujmy Jehowie w modlitwie za starszych w zborze, którzy będą z nami w nowym świecie po armagedonie". Czyli publicznie daje się małej trzódce do zrozumienia, że Ci starsi, którzy obecnie są w zborze zachowają przywileje po armagedonie. Normalnie chłopaki przyspawali się do stołków.
Jakby tego mało było to uważają się za nieomylnych i ich słowo jest wyrocznią, zwykły szarak nie ma co dyskutować, bo starszy z racji przywileju ma obligatoryjnie rację. Dla podkreślenia ,,matriksa" na zebraniu szkoły i służby, żona starszego zboru stwierdziła skromnie, że starsi żadnej władzy w zborze nie mają, choć zawsze racje mają
Ale to nie wszystko, klan rodzinny starszych się zrobił. Otóż dzieci tatusia obsiadają stołki na przywilejach. Normalnie konglomerat po kądzieli w zborze się zrobił. Nie ma co dyskutować, bo cała rodzina na przywilejach. To jest dopiero akcja w akcji
Dobrze, że mnie tam nie ma hehe