Kontakty rodzinne wyłącznie w ważnych, formalnych sprawach.
Dawne rady to stare światło Teraz odstępca ma być wrogiem. I warto uświadamiać o tym ludzi, którzy mogą być podatni na "prawdę".
Słusznie Vog zauważyłeś.
Należy wziąć mocno pod uwagę, że Strażnica uprawia tresurę w trzymaniu owiec w posłuszeństwie.
Uczy się też tego, że nie należy dyskutować, nawet jeśli jakiś starszy podejmuje debilną decyzję, bo władzy zborowej się nie krytykuje.
Tylko się jej bezwzględnie i bez szemrania słucha.
Mieszkam na terenie, gdzie owce w starszych są wpatrzone jak w najważniejszych namiestników bożych.
Wielu jest gotowych założyć dla nich złote korony i nakazać królewskich pokłonów.
Słowa tych ludzi mają moc wywyższyć człowieka, ale równie bardzo szybko zniszczyć.
Stare światło, co do wykluczonych czy ludzi odchodzących było bardziej liberalne.
Produkowanie reklamowych filmików na główne zgromadzenia w roku tworzą odpowiednie szablony myślowe w głowach śj.
Władze Strażnicy robią to celowo, a błędnych nadinterpretacji nikt z nich nie prostuje.
A jak nie prostuje, to znaczy, że dla nich są one wygodne.
Milczeniem są zatwierdzone.
A fanatyczni starsi w takich zachowaniach jeszcze tylko umacniają szeregowych świadków.
Treści tego typu, że nawet nie pisać i nie czytać maili, sms-ów i nie odbierać telefonów od wykluczonych członków rodzin.
Prowadzą do wielu niewyobrażalnych tragedii w rodzinach.
Strażnica tego z tej strony medalu, nie roztrząsa.
Dla niej ważne jest by wykluczona osoba nie siała fermentu informacjami z poza ekranu i literatury strażnicy.
Stąd są tak radykalne cięcia i nie ważne, że z powodu braku kontaktu z rodziną, ktoś sobie odbiera życie.
Bo na banicji zborowej sobie nie radzi.
To nikogo z tej korporacji nie obchodzi.
A członkowie zboru nawet na pogrzeb takiej osoby się nie wybiorą, by wesprzeć pogrążoną w rozpaczy rodzinę.
I dlatego polityka traktowania w taki sposób osób wykluczonych, odłączających się, świadomych, czym są nauki strażnicy.
Jest tak bardzo niebezpieczna.
To nie są żarty.
Ludzie przez taką politykę tracą życie
I trzeba o tym mówić głośno, jasno i wyraźnie.
Żeby strażnica nie czuła się komfortowo.
I żeby czuła się całkowicie obnażona.
Czuła na plecach ostrzegawczy oddech tych, którzy odchodzą.