Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...  (Przeczytany 10293 razy)

Offline Skarbnik

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #15 dnia: 13 Kwiecień, 2015, 13:45 »
Spędziłam tam troszkę czasu, może troszkę za dużo ale to nic w porównaniu do ŚJ którzy byli tam wiele lat i maja gorzej niż ja bo np została tam ich rodzina która ich nie zna.

Tak właśnie jest w przypadku moim i mojej żony. Moja kuzynka, którą sam przyciągnąłem do świadków Jehowy dzisiaj nie odpowiada mi nawet na zwykłe "dzień dobry".

Moja teściowa od 5 lat nie widziała się z własną córką i wnukami, bo przecież do takich jak my nie wolno nawet wysłać wiadomości SMS.

Masz zatem dobrą sytuację, lepszą niż my i tego Ci gratuluję, że szybko się zreflektowałaś z czym masz do czynienia.
Nie ważne kim byłem - ważne kim chcę być!
http://jw-ex.pl


Offline gedeon

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #16 dnia: 13 Kwiecień, 2015, 14:01 »
"kazano mi zerwać kontakt z rodziną, z przyjaciółmi, znajomymi bo  teraz oni mieli nimi być".

S-E-K-T-A!!!! :-X

Moje siostry które nadal są Sj wyrzekły się mnie.
Jedna napisała mi smsa, że jestem idiotą ....? A druga napisała list, że wyrzeka się mnie.
Robią to co muszą, bo tak naprawdę to kochają mnie.


Offline R.O.X.

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #17 dnia: 14 Kwiecień, 2015, 09:26 »
Wychowałam się wśród świadków. Nigdy nie byłam przez nikogo do niczego zmuszana. Miałam przyjaciół ze "świata", wśród zboru raczej nie. Były sugestie aby odciąć się od ludzi ze "świata" ale nikt nie krytykował mnie za to, że mam przyjaciół. Studiowałam, chodziłam na zebrania, głosiłam. Co do chrztu to co jakiś czas ktoś coś napomknął ale to nie było namawianie a raczej zapytanie raz na jakiś czas czy mam w planach. Później poznałam mojego obecnego męża były rozmowy ze starszymi zboru bo On ze "świata". Ale nikt mi nie powiedział że mam go zostawić czy coś w tym stylu a jedynie zachęta do przemyśleń bo jednak inne myślenie inne wychowanie itp. Od ok 7 lat nie chodzę na zebrania, świadkowie zachodzą do mnie raz na jakiś czas, zostawiają publikację, zapytają co u mnie, jak dzieci. Co do rodziny i kontaktów z nimi. Mimo, że się odizolowałam rodzina dalej utrzymuje ze mną kontakt. Rodzice są świadkami, dziadkowie też. I relacje się nie zmieniły. Ale to zależy od człowieka. W sumie złego słowa powiedzieć nie mogę. To są tylko ludzie w większej mierze nieświadomi tego co robią ich zwierzchnicy.


Mario

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #18 dnia: 14 Kwiecień, 2015, 09:45 »
Wychowałam się wśród świadków. Nigdy nie byłam przez nikogo do niczego zmuszana. Miałam przyjaciół ze "świata", wśród zboru raczej nie. Były sugestie aby odciąć się od ludzi ze "świata" ale nikt nie krytykował mnie za to, że mam przyjaciół. Studiowałam, chodziłam na zebrania, głosiłam. Co do chrztu to co jakiś czas ktoś coś napomknął ale to nie było namawianie a raczej zapytanie raz na jakiś czas czy mam w planach. Później poznałam mojego obecnego męża były rozmowy ze starszymi zboru bo On ze "świata". Ale nikt mi nie powiedział że mam go zostawić czy coś w tym stylu a jedynie zachęta do przemyśleń bo jednak inne myślenie inne wychowanie itp. Od ok 7 lat nie chodzę na zebrania, świadkowie zachodzą do mnie raz na jakiś czas, zostawiają publikację, zapytają co u mnie, jak dzieci. Co do rodziny i kontaktów z nimi. Mimo, że się odizolowałam rodzina dalej utrzymuje ze mną kontakt. Rodzice są świadkami, dziadkowie też. I relacje się nie zmieniły. Ale to zależy od człowieka. W sumie złego słowa powiedzieć nie mogę. To są tylko ludzie w większej mierze nieświadomi tego co robią ich zwierzchnicy.

Trafiłaś być może na rozsądne osoby.


Jak czytałem twojego posta , przypomniało mi się jak jeszcze ponad rok temu z niedowierzaniem czytałem różne przeżycia osób , które czuły się źle traktowane przez swoją rodzinę duchową.
Ja przecież nigdy nie dostałem takich "kuksańców" od moich braci , nie utożsamiałem się więc z takimi osobami, więcej - uważałem , że pewnie kłamią.

Ale zacząłem uważnie przyglądać się i słuchać. Zacząłem przypominać sobie pewne sytuacje, które wyrzucałem z pamięci  starając się mieć "wzrok utkwiony w sprawy Królestwa ".

I zdałem sobie sprawę, że mnie osobiście omijały te naciski i oddziaływania albo ich nie odczuwałem jako coś przemożnego ponieważ zawsze byłem niezależny i nie dopuszczałem ani nie wpuszczałem do swojego prywatnego życia braci i sióstr a wszelkie próby spotykały się z moją konkretną odpowiedzią:"Nie Twoja sprawa".



Fajnie,że tu jesteś. Nic nie motywuje do przyglądania się sobie jak czyjeś odmienne zdanie na jakikolwiek temat.


Witaj serdecznie na forum!
« Ostatnia zmiana: 14 Kwiecień, 2015, 09:47 wysłana przez Mario »


Offline R2D2

  • Pionier
  • Wiadomości: 700
  • Polubień: 115
  • "Umiesz mówić prawdę? Naucz się też jej słuchać. "
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #19 dnia: 14 Kwiecień, 2015, 10:13 »
WITAJ R.O.X.  Witaj,  bardzo bardzo fajnie, ze to napisałaś, faktycznie tak naprawdę właśnie o takie podejście chodzi, bez nacisków , decyzja należy do CIebie, myślę, że gdyby w ten sposób starsi prowadzili zbory - życzliwie zwracając uwagę, być może pokazując co moze sie stać, ale po upewnieniu się, że wiesz co robisz decyzję pozostawiali w Twoich rękach - tak Jak to u CIebie miało miejsce..... pewnie mieliby dziś więcej owiec..... w owczarni. 
Z mojego doświadczenia miałas wiele szczęścia..... którego szczerze CI zazdroszczę :)
Ja miałam go mniej, moje pierwsze wspomnienia to regularne bicie na zebraniach :) Bo za żywa byłam :) Zresztą pamiętam nie tylko ja byłam bita, inne dzieci też - rodzice wychodzili i ciagnęli dzieci aby im spuścić lanie :) Za niesubordynację podczas zebrania. Bo to taki święty czas i szkoda, ze Bóg tego nie przewidział, i nie wszczepił dzieciom przycisku ZEBRANIE. Wtedy dorośli nie mieliby kłopotu :)
Tak mi się zebrało :) OK, fajnie że rodzina ma z Tobą kontakt, z tego wynika, ze to wspaniali ludzie :) Empatyczni :)
Miłość nigdy nie ustaje..., [nie jest] jak proroctwa, które się skończą 1 Kor 13:8


Offline Safari

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #20 dnia: 16 Kwiecień, 2015, 21:48 »
R.O.X. czy jesteś po chrzcie?
P.S. :) witaj serdecznie :)
"Faith, if it is ever right about anything, is right by accident" S.Harris


Offline R.O.X.

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #21 dnia: 17 Kwiecień, 2015, 12:07 »
Safa. Nie jestem.


Offline czarnyt85

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #22 dnia: 18 Kwiecień, 2015, 16:03 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)


to jest prawda sam na portalu na f mam kliku znajomych ochrzczonych śj i ciągle jestem śledzony kogo mam w znajomych z kim ja się zadaję  itp. , zaznaczam nigdy nie byłem sj a tylko miałem kontakt studiowałem z nimi ok 10 lat z przerwami a teraz to mam wiadomości typu : zostało już  nie wiele czasu zginiesz w Armagedonie jak nie zmienisz stylu życia itp. śmieszne dla mnie i żałosne


Mario

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #23 dnia: 18 Kwiecień, 2015, 18:32 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)


to jest prawda sam na portalu na f mam kliku znajomych ochrzczonych śj i ciągle jestem śledzony kogo mam w znajomych z kim ja się zadaję  itp. , zaznaczam nigdy nie byłem sj a tylko miałem kontakt studiowałem z nimi ok 10 lat z przerwami a teraz to mam wiadomości typu : zostało już  nie wiele czasu zginiesz w Armagedonie jak nie zmienisz stylu życia itp. śmieszne dla mnie i żałosne

Musiałeś komuś się narazić :)).


szczebiotka

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #24 dnia: 18 Kwiecień, 2015, 18:47 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)


to jest prawda sam na portalu na f mam kliku znajomych ochrzczonych śj i ciągle jestem śledzony kogo mam w znajomych z kim ja się zadaję  itp. , zaznaczam nigdy nie byłem sj a tylko miałem kontakt studiowałem z nimi ok 10 lat z przerwami a teraz to mam wiadomości typu : zostało już  nie wiele czasu zginiesz w Armagedonie jak nie zmienisz stylu życia itp. śmieszne dla mnie i żałosne

Musiałeś komuś się narazić :)).

E tam narazić. Ja byłam sprawdzana na nk, fb i gdzie się tylko dało. A później były rozmowy ze starszymi no czemu wrzuciłam zdjęcie córki przebranej za wampira :-P w pewnym momencie było tak ze oglądałam się za siebie.


Offline Nemo

  • El Kapitan
  • Wiadomości: 5 552
  • Polubień: 14441
  • Często pod wiatr. Ale zawsze własnym kursem.
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #25 dnia: 19 Kwiecień, 2015, 07:40 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)


to jest prawda sam na portalu na f mam kliku znajomych ochrzczonych śj i ciągle jestem śledzony kogo mam w znajomych z kim ja się zadaję  itp. , zaznaczam nigdy nie byłem sj a tylko miałem kontakt studiowałem z nimi ok 10 lat z przerwami a teraz to mam wiadomości typu : zostało już  nie wiele czasu zginiesz w Armagedonie jak nie zmienisz stylu życia itp. śmieszne dla mnie i żałosne

Musiałeś komuś się narazić :)).

E tam narazić. Ja byłam sprawdzana na nk, fb i gdzie się tylko dało. A później były rozmowy ze starszymi no czemu wrzuciłam zdjęcie córki przebranej za wampira :-P w pewnym momencie było tak ze oglądałam się za siebie.

Wierzę Ci. Kilku fanatycznych starszych z "Twojego " zboru znam osobiście. Mam nawet nieprzyjemność bycia rodziną jednego z nich.
Niemądrym jest być zbyt pewnym własnej wiedzy. Zdrowo jest pamiętać, że najsilniejszy może osłabnąć, a najmądrzejszy się mylić.
Mahatma Gandhi


Offline Janosik

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #26 dnia: 19 Kwiecień, 2015, 14:14 »
Na początku nakreślę,że na szczęście nie zostałam świadkiem,gdyż "przebudziłam się w porę";)...;-/
Byłam przez krótki czas (ok.roku) zainteresowaną. Z każdego mojego najmniejszego sukcesu a nawet porażki cieszono się razem ze mną. Co mnie oczywiście uskrzydlało. Z czasem zaczęto naciskać na mnie. A to,że moje postępy się zatrzymały a to,że miałam wątpliwości i szereg pytań(na które nie mogli mi dać racjonalnej odpowiedzi). Nie podobało mi się to,że starsi i nie tylko zaczeli wnikać w moje życie osobiste. Cenie sobie na tyle prywatność swoją i swojej rodziny,że od razu uciełam takie zachowania. Chcieli mi zrobić komitet za rzeczy, które nie miały miejsca w moim życiorysie!!! Mi osobie zainteresowanej nie będącą świadkiem Jehowy :D!!! Przez tą krótką wypowiedz chcę pokazać z jaką czułościa i "miłościa" traktuje się osoby zainteresowane a jak rygorystycznie traktuje się "swoich". Ale jestem świadoma,że moje przykre doświadczenia to tylko kropla w morzu...
Witaj Eliea. Dobrze opisałaś swoje związki z SJ. Niestety ale takie są realia u nich starsi w zborze to istne święte krowy. Oni mogą ci na głowę wyleźć , natomiast tobie o nich i ich rodzinach nie możesz nic złego powiedzieć.
Jestem homofobem.


szczebiotka

  • Gość
Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #27 dnia: 19 Kwiecień, 2015, 14:25 »
Tylko się cieszyć, że się nie kształcą, bo gdyby mieli jakieś stanowiska w prokuraturach to cały lud boży byłby  na podsłuchu :)


to jest prawda sam na portalu na f mam kliku znajomych ochrzczonych śj i ciągle jestem śledzony kogo mam w znajomych z kim ja się zadaję  itp. , zaznaczam nigdy nie byłem sj a tylko miałem kontakt studiowałem z nimi ok 10 lat z przerwami a teraz to mam wiadomości typu : zostało już  nie wiele czasu zginiesz w Armagedonie jak nie zmienisz stylu życia itp. śmieszne dla mnie i żałosne

Musiałeś komuś się narazić :)).

E tam narazić. Ja byłam sprawdzana na nk, fb i gdzie się tylko dało. A później były rozmowy ze starszymi no czemu wrzuciłam zdjęcie córki przebranej za wampira :-P w pewnym momencie było tak ze oglądałam się za siebie.

Wierzę Ci. Kilku fanatycznych starszych z "Twojego " zboru znam osobiście. Mam nawet nieprzyjemność bycia rodziną jednego z nich.

Wiem Nemo, nawet wiem o kim mówisz, u mnie ten człowiek był tylko raz i biedak nie dał sobie rady wiec został zastąpiony innym, który swoją drogą tez poniósł klęskę na spotkaniu ze mną. Niestety dla mnie było to przerażające, bałam się odwróci, czułam się jak prześladowana. Czasami zastanawiałam się czy nie stoją za oknem by sprawdzić czy kładę się z mężem do łóżka czy z kimś innym


Offline Fantom

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #28 dnia: 24 Kwiecień, 2015, 10:29 »
Ja bylem SJ.Zostalem wykluczony.Pamietam,ze jeden z braci starszych po wykluczeniu mnie,podal mi na przywitanie reke(przypadkowe spotkanie w miescie).nie wiedzialem jak sie zachowac,czy powiedziec do niego po imieniu czy per Pan.Nie udawal ,ze mnie nie widzi.
 Zmienilem miejsce zamieszkania,wiec nie wiem jak by traktowali mnie inni.
 To ze ktos pisze smsy czy listy ,ze sie wyrzeka to jest tylko jego indywidualna sprawa.Trudno obarczac TS takim postepowaniem.Ja nigdy w publikacjach nie zauwazylem aby w taki sposob formulowac/okreslac rozstanie z bylymi bracmi.Kontakty z najblizsza rodzina tez nie byly zakazane do bewzglednego zera.Byly ograniczenia,ale nie calkowity zakaz.Jezeli ktos calkowicie zrywa jakikolwiek kontakt z dzieckiem czy rodzicami,to to tez jest wbrew tego co napisano w publikacjach.Jezeli sie myle to prosze o podanie zrodla dotyczacego calkowitego zakazu .
 Fanatycy zdarzaja sie wszedzie.Mysle ,ze wazniejsze od jakiegos fanatyka ,jest oficjalne stanowisko TS.
  Z drugiej strony ja wiedzialem jako zainteresowany,a potem jako SJ jakie sa reguly w kwestii wykluczenia.Wydaje  mi sie,że niektorzy tutaj zachowuja sie tak,jakby dowiedzieli sie o tym dopiero po wykluceniu.Przeciez wiedzieliscie o tym...tylko jak Was to nie dotyczylo to nie lamentowaliscie.Teraz wielkie halo:co oni mi robia,jak moga,itp. Niektorzy zapewne mieli okazje sami potraktowac tak wykluczonych jak byli w ''prawdzie''.Wiec po co te żale?Przeciez nikt z TS nie ukrywal tego co spotka osoby wykluczone.Wszystko bylo jasne.
 Z tego co wiem ,to zydzi osoby ciezko naruszajace prawo Boze byli wyprowadzani i kamieniowani.Nawet rodzice kamieniowali dzieci za pijanstwo,obzarstwo,nieposluszenstwo.Czy byla jakas taryfa ulgowa?Ja nie przypominam sobie. Ciekawe czy dalej byscie mnie przyjmowali w swoim domu i pozdrawiali na ulicy gdybym okradl wasze mieszkanie,zgwalcil wasze dzieci,zwyzywal zone cz mial z nia romans.Jak byscie mnie traktowali?Z szacunkiem?Zapraszalibyscie mnie na jakies wspolne wypady,pogawedki przy kawie? Zatem jak rozumiec te wszystkie znane nam wersety ,eby z takimi nie przestawac i nie pozdrawiac ich,oraz usunac sposrod siebie?Napiszcie jak byscie traktowali kogos kto wyrzadza krzywde innym,jawnie prowadzi grzeszne zycie.Czy milo by bylo gdybyscie o tym wszystkim wiedzieli i widzieli ,ze taka osoba modli sie w kosciele czy w zborze obok was?Jak rozumiecie nakazy biblijne w tej sprawie?Podajcie wersety i odnieście się do nich.Staram się obiektywnie widzieć ten problem.
''Brak sprzeciwu wobec błędu jest jego zatwierdzeniem, a niebronienie prawdy oznacza jej tłumienie''
 Ignoruję: Tusia,tomek_s


Offline dziewiatka

Odp: jak traktuje się zainteresowanych a jak rzekomych "braci i siostry"...
« Odpowiedź #29 dnia: 24 Kwiecień, 2015, 10:44 »
E tam nie wiecie jaka odpowiedzialność ciąży na strasznych,oni tak dla dobra owieczek.Ale fajnie mieć takich troskliwych strasznych.Znam taką historię z lat 80 dwóch starszych stało kilka godzin za klatce bloku z lornetką i śledzili w sąsiednim bloku mieszkanie jednej zainteresowanej,czy odwiedzi ją pewien braciszek czy nie.Jak się potem okazało ich troska i cierpliwość sowicie zostały nagrodzone ,komitecik był,był a co .Troskliwi są straszni, troskliwi.Miłują owieczki ,miłują ,a to że owieczkę to boli ,to tak ma byś .Biblia mówi przecież o rózdze karności.Można podejść pozytywnie do działań funkcyjnych WTS-u ,można.