Przecież udostępnienie sali bezdomnym wiązałoby się ze zniszczeniem.
95% bezdomnych to ludzie z wyboru. Nie dbający o mienie innych. Kto wziąłby na siebie koszty napraw, remontu, czyszczenia?
Mój znajomy podwiózł kiedyś stopem bezdomnego. Facet okazał się rozsądny, opowiedział historię życia, no to ten znajomy zaproponował mu pracę u niego i pokój. Bezdomny urządził sobie kąt, zainstalował telewizor, miał ciepłą wodę, możliwość wykąpania, dostał pracę. Po dwóch miesiącach ulotnił się bez żadnego słowa. Dostał szansę, nie wykorzystał jej, nawet nie powiedział słowa "dziękuję".