Nie jestem za tym, aby przymuszać ludzi do szczepień - powinni mieć prawo wyboru.
obawiam się że wskutek histerii antyszczepionkowej władza sięgnie po przymus państwowy, a wtedy (w warunkach siłowego przymusu egzekwowanego przez policjanta zwanego potocznie krawężnikiem) osoba która ma rzeczywiste przeciwwskazania może "dla dobra państwa" zostać zaszczepiona ze szkodą dla swojego zdrowia.
co prawda nie trawię propagandy pisowskiej, ale może chociaż raz pisowcy zrobią coś dobrego i przekonają kilku kretynów że jednak warto się zaszczepić
podkreślam, że NIE twierdzę że tacy co się szczepią (albo tacy którzy się nie szczepią) są kretynami; twierdzę że kretynami są tylko ci którzy wyżej od wiedzy naukowej cenią astrologów wróżbitów propagatorów teorii spiskowych itd.
tak jak o wyborze współmałżonka nie powinien decydować wynik rzucania monetą, tak o decyzji czy się zaszczepić czy nie zaszczepić nie powinien decydować astrolog wróżka Zięba ani dr Rydzyk, ale cóż... nie każdy umie odróżnić autorytet od pseudoautorytetu...
nie miałbym nic przeciwko aby państwo zapłaciło ludziom za zaszczepienie się.
Przychodzisz, zaszczepiają Cię, dostajesz np. 200zł i wychodzisz - a w mediach szalałaby propaganda że PiS jest więcej niż zajebisty, bo oprócz 500+ wypłaca dodatkowe 200+
ludzie którzy nie rozumieją czym jest nauka i nie odróżniają autorytetu profesora wirusologii od autorytetu pani Edyty Górniak czy autorytetu "lekarza" Jerzego Zięby - po prostu skusiliby się na 200+
i to byłoby bezprzemocowe rozwiązanie problemu